Jestem. Mamy za sobą trudny okres, ale wierzę mocno, że teraz będzie już tylko lepiej.
Nie chcę o tym pisać. Zresztą Blog to miejsce na radość i hobby. Lalki musiały zaczekać, bo zupełnie nie miałam do nich głowy.
Zdrowie było i jest najważniejsze.
Cierpliwie czekały aż do dziś.
Gwiazdą tego wpisu została piękna "Księżna". Nasunął mi się ten tytuł, kiedy założyła długą suknię i stanęła dumnie przed obiektywem. Nie wiem, jak mogłam odkładać jej zakup tak długi czas! Jest cudowną panną :)))
To właśnie ona pozowała do kilku przymiarkowych zdjęć przy choince w małym mieszkanku na poddaszu nowego domu dla lalek.
Nie zdążyłam jednak na czas, aby złożyć Wam najserdeczniejsze, świąteczne życzenia...
To dziewczyna o nieprzeciętnej urodzie. W związku z tym, że o gustach się nie dyskutuje pominę tutaj wygląd oryginalnego ubranka...
Nie twierdzę, że moje jest lepsze i ładniejsze, ale moim zdaniem bardziej jej pasuje.
Ładnie koreluje z alabastrową cerą, podkreśla kolor oczu i barwę cienia do powiek.
Towarzystwo dwóch wspaniałych, lśniących i skrzących się jednorożców, bajecznych kwiatów o różowych płatkach i złotych listkach oraz mieniących się iskierek przywodzi na myśl postać ze świata fantazji...
Zjawiskowość jej piękna, subtelny wyraz twarzy, delikatny uśmiech tworzą rzadką "indywidualność" w świecie lalkowych moldów i ich malunków. Nie mogłam nie zaproponować jej sesji w otoczce tiulowych i aksamitnych różów oraz delikatnych płatków "pachnącego" kwiecia...