Asha i Asha. Obie przesadzone na ciałka nieartykułowane. |
Nie wiem jak u Was, ale fotki moich lalek mają się dobrze i trwale rozgościły się na twardym dysku mojego komputera. Są ich już grube tysiące...😯😄
Wiele z nich należałoby usunąć. Niektóre nigdy nie ujrzą światła dziennego, ale są i takie, które nie "załapały" się na publikację mimo, że nie są złe.
To jednak przede wszystkim pamiątki tamtych, niezapomnianych chwil, okruchów życia, które niosą w sobie całe moje zaangażowanie w zdobycie każdej z lalek, wielkich emocji temu towarzyszących, całego procesu tworzenia ubrań, ustawiania do zdjęć, fotografowania i całej tej fantastycznej otoczki, towarzyszącej pisaniu bloga, dbania o wystrój graficzny i dobierania odpowiednich słów tekstu...
Każda fotografia uchwyciła moment, który bardzo dobrze pamiętam. Wiem, kiedy ją zrobiłam, jaka była pogoda, dlaczego zabrałam w plener te a nie inne lalki... To złapane w kadr wyjątkowe momenty, odnotowane w mojej pamięci...