piątek, 30 września 2016

Marisa, badminton i facet w nowym swetrze

          Rany! Doczekałam się! Mam swoją osobistą Marisę! Marzyłam o niej, odkąd M.S. pokazał ją u siebie na blogu! Nie dość, że Marisa ma prześliczną twarz, to jeszcze zawsze na Jego zdjęciach wygląda jak Milion Dolarów!
Dostałam ją dzisiaj i nie mogłam wytrzymać, żeby Wam jej nie pokazać!
Myśli i pomysły normalnie galopowały jak i w czym ją przedstawić, jednak nie ubranie jest ważne, ale ona sama...



niedziela, 25 września 2016

Zróbmy jesień "na szaro" :)))

          Poppy pokazuję dość często na blogu i chyba domyślacie się dlaczego ;-)
Serce nakazuje zaopatrzyć się w następną pannę z tej firmy, ale rozum wzrusza ramionami, hamuje zapał
i mówi:
- Poczekaj jeszcze...
Całe szczęście, że można dla niej szyć "bez opamiętania" tym bardziej, że SH oferuje taki ogrom wspaniałych tkanin, że tylko w nim buszować i wybierać!

          Trafił mi się ostatnio świetny sweterek. Gdybym miała taki rozmiar jak on, z pewnością bym go zostawiła dla siebie! Ubranie tworzyła kombinacja składająca się z cieniutkiej, prawie "kaszmirowej" dzianiny oraz delikatnego, naturalnego materiału, imitującego bluzeczkę włożoną pod spód. Widuję często takie rozwiązania, ale to wyglądało naprawdę nadzwyczajnie!
Cóż, nie skorzystałam ja, za to skorzystała Poppy.
Już jej jednak zapowiedziałam, że nie jest jedyną właścicielką i musi podzielić się strojem z innymi dziewczynami, bo marzą mi się inne dodatki do niego a Poppy.... no właśnie. Poppy ma kłopot z zimowymi butami! Do tej sesji pożyczyła kozaki od Moxie Teenz, choć są za duże, za to czarne!

Bardzo proszę, oto ona!



środa, 21 września 2016

Wspomnienie lata :-)

          Za oknami słota... zimno, deszczowo, kaloryfery zaczęły już grzać... czy to naprawdę koniec tegorocznego lata?
Mimo kilku pomysłów, nie znajduję  w sobie energii, aby je zrealizować...zresztą nie ma słońca, aby zrobić jakieś przyzwoite zdjęcia...
Może tak, choć na chwilę, warto przypomnieć sobie lipcowy, upalny dzień, kiedy to Grace i Millie ruszyły na poranny spacer z psem...



piątek, 16 września 2016

Bo we mnie jest ...

          Dziecięca buzia o subtelnych rysach, wielkie, zielone oczy, delikatna, smukła sylwetka od początku nakłaniały mnie do szycia i dziergania  dla niej "małoletnich" strojów...
Aż tu nagle Ashlynn stanowczo wyraziła swój sprzeciw!
- Już dorosłam! Koniec z tym! Żadnych falbanek, kokardek i tych... fiku-miku!
Musiałam przyznać, że nawet nie zauważyłam, że Ella z dziecka stała się już dziewczyną!
I to jaką! Zdjęcia przecież nie kłamią...



środa, 14 września 2016

Sesja z jednym butem :)))

          Zaplanowana sesja z tą piękną dziewczyną od początku naznaczona była niemałym pechem.
Nie mogłam już dłużej patrzeć na piękną twarz Kassandry umieszczoną na niskawym, dziwnym ciałku. Nawet nóg nie można było w żaden sposób ułożyć, bo od razu miała stopy do środka. Marnowała się dziewczyna, oj marnowała.
Cóż, kiedy odpowiedniego ciałka brak! Aż mnie w końcu olśniło! W pudle wygrzebałam starsze, ale artykułowane body, czekające na lepsze czasy!
Wszystko byłoby ok, gdyby nie maleńki szczegół! Podczas zdejmowania z ciałka główki ukruszyły się dwa spore kawałki szyi! Matko jedyna! Serce mi zabiło mocniej! Może to jakoś jednak skleję?!
Użyłam kropelki i choć pierwsza próba była nieudana, to rano, po powtórnym sklejeniu, wszystko było w porządku. Panna Kassandra założyła suknię, dopasowała kolczyki, na stopy założyła buty, zabezpieczając je bezbarwnymi gumkami i stanęła gotowa do wyjścia!
Aby poczuła się raźniej, zabrałam też Ashę. W obawie o szyję mojej nowej Kassi zapakowałam je najpierw do kartonowego, podłużnego pudła, ale stwierdziłam, że jest za duże i włożyłam je obie delikatnie do mojej dużej torebki, a właściwie torby!



czwartek, 8 września 2016

Czerń czy biel?

          Nim pojmę, skrywające się usilnie przede mną, tajniki profesjonalnego szycia, pokażę dwie sukienki, które udało mi się wczoraj skończyć.
Koncepcja powstania była podobna: szydełkowy gorsecik (dłuższy lub krótszy) i do niego doszyta spódnica (dłuższa lub krótsza)   :)))

Jedna biała, druga czarna z cętkowanym wzorem. Jak się w nich czują dwie wybrane panny...sami zobaczcie...



wtorek, 6 września 2016

Krynica-Zdrój "Perła Południa"

          Współczesna Krynica  przedstawia się nieco inaczej niż na zdjęciach pokazanych w ostatnim poście.
Wkroczyła już nowoczesność, więc i atmosfera tego miejsca jest zupełnie inna...
Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale jest inaczej...sami oceńcie :-)
Tym razem wyruszyły z nami dwie kuzynki : czarna Neko i ruda Neko ... ciągle szukam dla niej imienia!



niedziela, 4 września 2016

Powrót do przeszłości...

          Marzyłam o tym od dawna... Wyjazd do Krynicy-Zdroju stał się faktem w mijającym tygodniu.
Miasto mnie nie rozczarowało. Jeśli ma się odrobinę wyobraźni można poczuć atmosferę, jaka towarzyszyła kuracjuszom kilkadziesiąt lat temu, w czasach jego niezwykłej świetności. Przechadzając się, zwłaszcza wczesnym rankiem, po pustym deptaku, chłonie się każdą cząstkę dawnych czasów, zamkniętą w starych, drewnianych willach, pensjonatach, parkach, pomnikach, pijalniach wód zdrojowych oraz cieszy fakt, że tymi samymi chodnikami spacerowali Jan Kiepura, Matejko, Sienkiewicz, Nikifor, Kraszewski, Modrzejewska czy Fredro... Kawał niesamowitej historii.