Bezśnieżna zima może i jest pozbawiona uroku, ale w gruncie rzeczy jestem z niej zadowolona, szczególnie wcześnie rano, kiedy wyruszam do pracy.
Kupione jeszcze w zeszłym roku saneczki dla lalek czekają na swoje pięć minut, ja natomiast wybrałam się z Marisą na spacer po mieście.
Jakby na złość smutnym szarościom panna ubrała, zrobiony już dość dawno, czerwony bezrękawnik.
Wykonany na drutach ściegiem ażurowym oraz podwójnym ściągaczem.
Zachciało mi się troszkę go urozmaicić i naszyłam z przodu dwie, prawdziwe kieszonki :)))
Aby ochronić się od powiewów wiatru, na ramiona zarzuciła też kolorową chustę :-)
niedziela, 28 stycznia 2018
niedziela, 21 stycznia 2018
Babcia i Dziadek ♥
wyrozumiali
troskliwi
opiekuńczy
łagodni
dobrzy
wspaniałomyślni
kochający bezwarunkową, cudowną miłością!
środa, 17 stycznia 2018
Jestem Koziorożcem
Do końca nie wiem, czy to dobrze czy źle, bo nigdy nie byłam innym znakiem zodiaku :)))
Czytałam, że ścisła data urodzin określa wady, zalety, predyspozycje...ale odkryłam to stosunkowo niedawno, bo za bardzo w horoskopy nie wierzę. Muszę jednak się zgodzić, że wiele zawartych tam informacji pasuje i uczciwie przyznaję, że coś w tym jest :)))
Styczniowe urodziny zgodnie z kalendarzem oferują mi zazwyczaj chłodną aurę, czasami mróz i śnieg...
W tym roku przedpołudnie przyniosło zimny wiatr i padające od czasu do czasu sypkie drobiny białego puchu.
Nie mogłam sobie jednak odmówić zabrania dziewczyn na spacer.
Musiałam zadbać o ich ciepłe okrycia a obie panny nawet nie zamierzały wzbraniać się przed założeniem płaszczyków z grubej włóczki.
Czytałam, że ścisła data urodzin określa wady, zalety, predyspozycje...ale odkryłam to stosunkowo niedawno, bo za bardzo w horoskopy nie wierzę. Muszę jednak się zgodzić, że wiele zawartych tam informacji pasuje i uczciwie przyznaję, że coś w tym jest :)))
Styczniowe urodziny zgodnie z kalendarzem oferują mi zazwyczaj chłodną aurę, czasami mróz i śnieg...
W tym roku przedpołudnie przyniosło zimny wiatr i padające od czasu do czasu sypkie drobiny białego puchu.
Nie mogłam sobie jednak odmówić zabrania dziewczyn na spacer.
Musiałam zadbać o ich ciepłe okrycia a obie panny nawet nie zamierzały wzbraniać się przed założeniem płaszczyków z grubej włóczki.
sobota, 13 stycznia 2018
Teresa
... to ładne, choć nieczęsto nadawane obecnie imię... mam jednak fajną ciocię o tym imieniu i to Jej właśnie dedykuję ten post.
Jak się domyślacie głównymi bohaterkami będą Tereski...zaprosiłam je wszystkie do sesji :-)
Jak się domyślacie głównymi bohaterkami będą Tereski...zaprosiłam je wszystkie do sesji :-)
czwartek, 4 stycznia 2018
Suknia słońcem malowana
Kłębią mi się w głowie szalone pomysły dotyczące nowych strojów dla mojej Carnaval, lecz marnie mi idzie ich realizacja. Skończyłam jednak suknię w promiennych, ostrych barwach i od razu panna się w niej prezentuje.
Suknia uszyta z cienkiego, lejącego materiału. Fason dość prosty, gdyż głównym atutem jest tu kolor i wzór.
Postanowiłam jednak nie ukrywać pięknych kształtów dziewczyny, stąd dość odważny i głęboki dekolt w szpic.
Dodatkowo z przodu rozcięcie, od czasu do czasu odkrywające kolanko mojej ślicznotki ;-)
Ostrzegam, że zdjęć jest sporo...
Suknia uszyta z cienkiego, lejącego materiału. Fason dość prosty, gdyż głównym atutem jest tu kolor i wzór.
Postanowiłam jednak nie ukrywać pięknych kształtów dziewczyny, stąd dość odważny i głęboki dekolt w szpic.
Dodatkowo z przodu rozcięcie, od czasu do czasu odkrywające kolanko mojej ślicznotki ;-)
Ostrzegam, że zdjęć jest sporo...
poniedziałek, 1 stycznia 2018
Nowy Rok 2018
Nastał Nowy 2018 Rok. Mówi się, aby nie był gorszy od poprzedniego a najlepiej, aby był o wiele lepszy :-)
Moje panny postanowiły ubrać się dziś w nowe ubranka, które im sprawiłam: sukienkę i sweterek w kolorze łososiowym. Wykonałam je na drutach i muszę przyznać, że dawno tak dobrze, miło i miękko mi się nie sztrykowało :)))
Gatunek włóczki pozostanie na zawsze tajemnicą...bo kłębek był zdobyczny :-)
Życzę więc Wszystkim, aby przyniósł tylko dobre wydarzenia, radość, szczęście i dużo zdrówka!
Moje panny postanowiły ubrać się dziś w nowe ubranka, które im sprawiłam: sukienkę i sweterek w kolorze łososiowym. Wykonałam je na drutach i muszę przyznać, że dawno tak dobrze, miło i miękko mi się nie sztrykowało :)))
Gatunek włóczki pozostanie na zawsze tajemnicą...bo kłębek był zdobyczny :-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)