Zdaję sobie sprawę, że sesja foto przeważnie wymaga poświęceń, nie tylko ze strony fotografa, ale przede wszystkim - modeli. Nierzadko zdarzało mi się tylko dla potrzeb sesji spreparować kostium "na jeden raz", zszyty na modelce i pospinany szpilkami "na słowo honoru". Czegóż się nie robi, aby fotografia była ciekawa, dobrze wykonana i miła dla oka.
Tak samo jest i tym razem.
Na poniższych zdjęciach prześliczną osóbką pierwszoplanową (i jedyną) jest Summer Lea.
Muszę się przyznać, że zabrałam ją w ostatniej chwili, bo koncepcja była skrajnie inna, ale o tym, potem :)))
Mimo, iż sama zrobiłam te zdjęcia i wiem w jakich okolicznościach przyrody się to odbywało,
nie mogę oprzeć się wrażeniu, że są wykonane w upalny, letni, lipcowy dzień :-)
Ażurowa, przewiewna sukienka dziewczyny, okulary przeciwsłoneczne, opalenizna oraz tło plenerowe
mogą świadczyć o wspaniałej pogodzie!
Cóż, było jednak zupełnie inaczej.
Odczuwalna temperatura oscylowała wokół 6 stopni Celsjusza a wiatr, choć słaby był stosunkowo zimny!
Profesjonalna modelka, jaką jest Summer Lea zupełnie nie dała jednak tego po sobie poznać!
Do ostatniego ujęcia pozowała umiejętnie i nie sprawiała mi żadnych kłopotów!
Praca z taką modelką to sama przyjemność!
A jak miało być?
Sporty i Gillian, które miały być głównymi bohaterkami tej sesji zdjęciowej zagrały drugie skrzypce. Tak bywa czasami...
Były jednak odpowiednio ubrane do pogody: Gillian założyła płaszczyk i pończoszki a Sporty gruby sweter i nawet kozaki!
Ok, żeby nie było...zamieszczę również kilka zdjęć z nimi :)))
Jedno stwierdzenie ciśnie się na usta : pozory mylą!
Dobrze, jeśli to się odbywa tylko w tak błahej sprawie, jak sesja zdjęciowa moich dziewczyn :)))
Wnioski wyciągnijcie sami... ;-)
Pozdrawiam serdecznie,
Świetna sesja, doskonale pasująca do panującej pogody :-)
OdpowiedzUsuńZałamuje mnie ta polarna wiosna...
Wiosna psoci w tym roku, to prawda :-)
UsuńDziękuję Ci bardzo za miły komentarz i odwiedziny na moim blogu :)))
Pozdrowienia!
... och czuję zapach tego świeżo zrąbanego drzewa :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńGilian pięknie wystroiłaś :)))
OdpowiedzUsuńLea przeuroczą ma sukienusię no i śliczna Tereska wspaniale pozują do Twoijej
cudnej sesji :D
Pozdrawiam gorąco :)
^*^
To też Twoja zasługa, bo podarowałaś moim lalkom tę prześliczną sukieneczkę, pasującą do płaszczyka!
UsuńDziękuję Ewuniu za miłe słowa i ślę pozdrowionka :-)
Какая красивая фотосессия!!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Olgo i pozdrawiam serdecznie!
UsuńCóż, iluzja udała Ci się pierwszorzędnie, aż zatęskniłam za prawdziwym latem. Oby nadeszło niedługo!
OdpowiedzUsuńTeż tęsknię za słoneczkiem, którego skąpi nam tegoroczna wiosenka. Lato na zdjęciach wyszło tak "przy okazji" ale myślę, że miło obejrzeć takie lipcowe fotografie :)))
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję bardzo za wpis :-)
Cudna sesja <3 Stroje mnie utrzekly jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo Uleńko, ślę serdeczności!
Usuńułuda pod rękę z realnością - cudo!
OdpowiedzUsuńDoskonale to ujęłaś, masz super dryg do precyzowania myśli :-)
UsuńDziękuję i pozdrawiam, Ineczko!
Patrzyłam i patrzyłam. Tak, drobne detale mogą oszukać oko. Ten sam dzień, ta sama sceneria, a jednak inna pora roku. Dobrze, że lalki nie miewają gęsiej skórki. Podobały mi się wszystkie stroje, są doskonałe. Zielony płaszczyk prawdziwe cudo, ale i reszta zachwyca. Życzę cieplejszej pogody na resztę majówki. ☺
OdpowiedzUsuńFakt, byłby kłopot, gdyby lalki miewały gęsią skórkę :))) Płaszczykiem też jestem zachwycona, bo to "wyprawka" jednej z moich lalek, którą odkupiłam. Ubranko jest ślicznie odszyte i na podszewce! Naprawdę cudne! Zdjęcia nie oddają precyzji wykonania...
UsuńDziękuję Ci bardzo za wizytę i pozostawienie miłych słów w komentarzu :-)
Faktycznie - różnica jest! Choć wcale nie umniejsza to wartości sesji:)) I nawet miałam pisać w komentarzu, że u Ciebie już taka super pogoda, gdy przeczytałam, że jest inaczej. Pozory mylą, to fakt, ale i tak dziewczyny wypadły super! No i te ciuszki - "prima sort":))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Miło mi czytać takie pochlebne słowa. Cieszy mnie, że sesja Ci się spodobała :-)
UsuńPozory lubią mylić, oby to się jednak nie zdarzało zbyt często :)))
Pozdrowienia serdeczne!
Latem powiało niewątpliwie :) dobry fotograf to jest Ktoś :)
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia :) i wcale Ci nie chce wierzyć, że wszystkie są zrobione jednego dnia ;)) będę sobie myśleć, że ciepełko już przyszło :)
Pogoda tego roku to niezła figlarka. Niby dzień zaczyna się słoneczkiem a już w południe leje potężnie! Ten dzień zdjęciowy był bardzo chłodny, jednak Lea nie ma mi tego za złe, że taką "letnią" wystawiłam przed obiektyw :)))
UsuńDzięki Zurineczko za wpis pozdrawiam Cię serdecznie!
Lea świetnie się spisała, w ogóle nie widać, że się trzęsie z zimna w tej przewiewnej sukience na takich chłodzie;) Ten błękit bardzo fajnie komponuje się z jej urodą, ale najbardziej zachwyca mnie stylizacja Gillian - cudo!:))))
OdpowiedzUsuńTeż mi się Lea podoba w tym kolorze. Wybitnie jej pasuje :-)
UsuńGillian jest w zieleniach i muszę przyznać, że ten kolor fajnie współgra z jej urodą :-)
Cieszą mnie Twoje słowa i Twoje odwiedziny na moim blogu :-)
Ślę pozdrowienia!
Zdecydowanie Lea stworzyła ciepły klimat i nawet jeśli tylko pozorny, to grzeje przyjemnie:) Sporty i Gillian za to bardzo przytulnie wyglądają w nieco grubszych ubiorach. Dobry fotograf potrafi czarować i jestem oczarowana:)
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
Tyle miłych, pochlebnych słów...dziękuję ogromnie :-)
UsuńLea to wybitnie "letnia" dziewczyna! Jej opalenizna sprzyja "upalnym" fotografiom!
Pozdrowionka!
Piękna ta Twoja Lea... Och, jakże mi brakuje lata! Te fotki z Leą są tak gorące, że aż mnie ścisnęło w dołku z tęsknoty za słońcem i upałem. Piękna sesja. Zresztą i dalsze fotki także ładne, no ale, moim zdaniem, zdecydowanie Lea jest królową tego wpisu :-) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTeż mam takie wrażenie, że Lea zawładnęła tą sesją :)))
UsuńSprawiłaś mi przyjemność Twoim komentarzem, dziękuję Ci bardzo i pozdrawiam gorąco!
Beautiful photos and so nice to have such cooperative models! The way the doll is dressed can fool the eye into thinking the weather is warm or the weather is cold!
OdpowiedzUsuńMimo, że wiosna już nastała, to dni są dosyć chłodne...
UsuńCzasami pomysł na sesję wystaje poza ramy pogody :)))
Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za wizytę :-)
Sesja wspaniała.modelki piękne.iluzja niesamowita.moje dziewczyny nie ja też tęsknimy za ciepełkiem.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo, cieszy mnie, że zdjęcia przypadły Ci do gustu :-)
UsuńŚlę serdeczne pozdrowienia!
Świetna sesja, te pierwsze ujęcia z Leą wręcz w letnim klimacie :)
OdpowiedzUsuńTo samo poczułam już robiąc zdjęcia. Ażurowa sukienka zadecydowała o treści tego wpisu :)))
UsuńCieszę się, że foto Ci się spodobały :)))
Piękne zdjęcia , sukienka w błękicie cudna, idealnie do blond urody pasuje:)
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę czytając Twój komentarz :-)
UsuńSukieneczka pożyczona od Karli curvy blondynki i uważam, że Lea wygląda w niej całkiem nieźle :)))
Faktycznie różnica jest kolosalna. Na pierwszych zdjęciach lato i upał; na pozostałych, gdyby nie wiosenne kwiatki, można byłoby pomyśleć, że to jesień lub wczesna wiosna. Lea ma przepiękną sukienkę i fajne buty. Całość wygląda lekko i dziewczęco. Fajnie ogląda się lalkę, która się posiada w nie swojej stylizacji. Ja jestem już tak spragniona ciepła, że zdjęcia z Leą wygrywają. A jeśli chodzi o pogodę, to faktycznie - ostatnio robiłam sesję z rowerami i wiał tak silny wiatr, że przewracał mi rowery i panny. Musiałam całkowicie zmienić koncepcję, tak jak Ty. Na szczęście na zdjęciach tego nie widać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiatr podczas sesji zazwyczaj ogromnie mi przeszkadza! Kilkakrotne podnoszenie przewróconej lalki lub innych sprzętów do przyjemnych nie należy.
UsuńZazwyczaj podczas takiej pogody rezygnuję z sesji... żeby się nie denerwować :)))
Fajnie, że tak pozytywnie oceniasz stylizację Lei. To bardzo ładna dziewczyna i chyba we wszystkim jest jej do twarzy :)))
Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za wpis!
Hola amiga, la ropa es muy bonita, tus fotos con luz natural se ven de 10.
OdpowiedzUsuńMe gusta mucho tu trabajo.
Saludos.
Cieszę się, że zdjęcia Ci się spodobały :)))
UsuńDziękuję Ci za komentarz i odwiedziny na moim blogu :-)
Witaj <3 Powróciłem do żywych :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, bo widzę że w końcu masz swoją Marisę! Ale super :D
No właśnie to jest najlepsze w lalkowym świecie! Też zazwyczaj tak miałem że na zdjęciach było zupełnie inaczej niż na żywo :)
Pozdrawiam!!
Ba! Ja w liceum, potrafiłam zrobić sama dla siebie taką jednorazową kreację, wiązaną pod spodem na supełki i spinaną agrafkami ;-)
OdpowiedzUsuńSummer Lea wygląda jak żywa na zdjęciach. Świetna! I fajną ma sukienkę ^^.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :).
http://poprostuwiky.blogspot.com