Zabrałam ich do pudełka tyle, ile tylko zmieściłam, nawet ich nie przebierając.
Tylko Melrose zdjęłam ciepły golf i dżinsy zamieniając je na kostium kąpielowy bo było naprawdę gorąco!
Rany! Uświadomiłam sobie, że nie zmieniałam jej ciuszków od ładnych kilku miesięcy!
Od dawna nie byliśmy nad Tonem. To sztuczny zbiornik wodny, ale niezmiernie malowniczy i piękny.
Prowadzą do niego dwie drogi.
Jedna to szeroki wjazd pod wiaduktem a druga to stopnie prowadzące w dół...
Sami zobaczcie, czyż nie wygląda to wspaniale?
Zimowy, szary widok z marca (poprzednia wycieczka w to miejsce),
ustąpił miejsca cudnej, przebogatej, mieniącej się wszystkimi odcieniami zieleni, roślinności.
Mel patrzyła z zachwytem na jezioro i podziwiała jego fantastyczną barwę, bujną zieleń sięgającą tafli wody oraz ... kaczki!
Te śliczne i bardzo zabawne ptaki okazały się na tyle oswojone towarzystwem ludzi (pewnie przez częsty kontakt z wędkarzami), że nie tylko podpływały do brzegu, ale wychodziły nań i żerowały!
Niesamowicie przyjemny widok :)))
Jednak największą frajdą było przyczłapanie czterech kaczątek wraz z matką, które spacerowały chodnikiem wokół jeziora!
Rewelacja :)))
W pracy mam kontakt z ludźmi i nie ukrywam, że przepadam za chwilami, kiedy mogę pobyć z dala od zgiełku, hałasu i odpocząć nad wodą...
To miejsce idealnie się do tego nadaje :-)
Czując na twarzy leciutkie podmuchy ciepłego wiatru, słysząc śpiewy ptaków i plusk towarzyszący wynurzającym się gdzieniegdzie rybom, chłonęliśmy całą doskonałość przyrody...
Wraz z nami cieszyły się tym i moje dziewczyny.
Oczarowane widokiem patrzyły i podziwiały.
Kaczki prawie cały czas nam towarzyszyły znakomicie poprawiając i tak już dobry humor :)
Karla znalazła kukurydzę, pozostawioną przez wędkarza i była ciekawa do czego służy!
Nie mogła uwierzyć, że te małe, żółte "groszki" mogą służyć do nęcenia (nie mylić z nękaniem!) ryb :-)
Dziewczyny chętnie pozowały, choć były dziś nad wyraz poważne. Okazało się, że Carla od deskorolki była trochę zazdrosna o "odchudzoną" kuzynkę Karlę i poczuła się lekko zagrożona.
Karla wyszczuplona (wkrótce napiszę dlaczego zmieniłam jej ciałko) była z tego powodu smutna.
Natomiast Grace, niepocieszona rzadką obecnością na blogu, wyraźnie mi to dawała odczuć!
Jedynie Asha nie psuła sobie niczym humoru.
Karla wyszczuplona (wkrótce napiszę dlaczego zmieniłam jej ciałko) była z tego powodu smutna.
Natomiast Grace, niepocieszona rzadką obecnością na blogu, wyraźnie mi to dawała odczuć!
Jedynie Asha nie psuła sobie niczym humoru.
Dałam im spokój, nie miałam chęci na tłumaczenia i w końcu jakoś doszły do porozumienia. Później poprawiły im się humory.
Uzmysłowiłam sobie, że w pędzie życia nie dostrzega się nawet tak wspaniałych darów natury jak te prześliczne, barwne kwiatki czy bieluchne dmuchawce ...
Asha wydawała się być najbardziej zadowoloną z wycieczki :-)
Dzień był naprawdę udany :-)
Warto zatrzymać się na chwilę i dostrzec drobiazgi, które czynią nasze życie przyjemniejszym :-)
Pozdrawiam i 3-majcie się ciepło, co chyba nie będzie trudne przy dwudziesto-paro-stopniowym słupku na termometrze :)))
PRZECUDNIE <3
OdpowiedzUsuńtylko tyle mogę wykrzesać, nie mówiąc że szczęka opada :)))
Pozdrawiam gorąco :)
Bardzo dziękuję za pozdrowienia, miłe słowa i za odwiedziny na moim blogu :-)
UsuńSerdeczności Ewuniu :-)
Jezioro ma naprawdę niezwykłą barwę. Wszystkie lalunie śliczne i ładnie pozują, ale małe kaczuszki zabrały im pierwszeństwo, to dopiero modelki! Przyroda rozkwitła bujnie i trudno uwierzyć, że 10 dni temu padał śnieg.Dziś było miejscami nawet 30 stopni. Życzę udanego weekendu. ☺
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-) Kaczątka były takie milutkie, że byliśmy niepocieszeni, że matka je zawołała i od razu odpłynęły. Chętnie byśmy jeszcze na nie popatrzyli :))) Roślinność jest już wspaniała!
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie i też życzę wszystkiego dobrego!
O tak - naprawdę warto zatrzymać się nie tylko na chwilę i kontemplować w ciszy:)) Ja dzisiaj na spacerze z kotami, choć niedaleko, tylko pod blokiem, obserwowałam zaloty kosów, ich wspaniałe trele, pląsy, zaczepki i gonitwę samczyka za samiczką; albo "muzykę" pszczół, które rojnie obsiadły kwitnący głóg,przecudowne chwile!
OdpowiedzUsuńSesja zdjęciowa wspaniała - naprawdę miejsce do zwiedzania niezwykle urokliwe. A dziewczyny, jak zawsze urocze:))
Serdecznie pozdrawiam:))
Małgosiu, jesteś bardzo wrażliwą i spostrzegawczą Osobą. Zauważasz tyle drobnych szczegółów i nie pozostajesz obojętna na otaczający Cię świat :-)
UsuńPozdrawiam Cię gorąco i dziękuję za miły komentarz pod moim postem :-)
Miejsce piękne,jak zaczarowane,mam wrażenie że czas się tam zatrzymuje.Sesja rewelacyjna,jak zwykle.Panny fantastyczne,choć rzeczywiście małe kaczątka zabrały palmę pierwszeństwa.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKaczątka pojawiły się obok nas niespodziewanie, choć widzieliśmy je przedtem na przeciwnym brzegu jeziora. Tym bardziej się cieszyłam z okazji wykonania kilku zdjęć.
UsuńMiejsce, zgadzam się z Tobą, jest cudne i niezwykłe...
Pozdrowienia gorące!
What a beautiful location to take photos. They all look so lovely.
OdpowiedzUsuńDziękuję Muff, lokalizacja jest piękna i doskonale nadaje się na sesję foto :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Zgadzam się. W pędzie warto się czasem zatrzymać i pocieszyć oczy prostymi rzeczami, które mamy za stałe i oczywiste, bo się nam jakoś zapomina, że nic nie trwa wiecznie...
OdpowiedzUsuńUjęłaś to doskonale, nic dodać, nic ująć :-)
UsuńDziękuję Ci bardzo i ślę pozdrowienia !
jedna z najbardziej udanych blogowych majówek, nie tylko lalkowych!
OdpowiedzUsuńdziewczęta niechaj smutki odegnają precz - bo każda piękną JEST !!!
Co do dziewczyn, to już się pogodziły, bo im zagroziłam, że już ze mną nie pojadą! Konkretnie i rzeczowo im wytłumaczyłam o co mi chodzi :)))
UsuńMajówka marzenie! Muszę to przyznać :-)
Dziękuję Ineczko i pozdrawiam serdecznie!
Очень красивая летняя фотосессия!!! Прекрасные пейзажи, прекрасные фото!
OdpowiedzUsuńBardzo piękne lato Fotek !!! Piękne krajobrazy, piękne zdjęcia!
Dziękuję Olgo za pozostawienie komentarza i miłe, zawarte w nim słowa :-)
UsuńPozdrawiam Cię gorąco!
Wyprawa świetna i rzeczywiście widoczki piękne. Takie miejsca z dala od zgiełku i ja uwielbiam. Zrobiłaś śliczną sesję i nie widać, że niektóre panny były chwilowo nie w sosie:) Bardzo mi się spodobał kostium kąpielowy Mel i w ogóle uważam, że do jej urody pasuje idealnie.
OdpowiedzUsuńJa się dziś zastanawiałam, czy dałoby radę zrobić hybrydę kończyn MtM z ciałem Curvy? Oj gdyby tylko jakieś okrąglinkowe ciało wpadło mi w ręce do eksperymentów:D
Buziaki!:))
Moim zdaniem kombinacja z nogami mtm i korpusem curvy byłoby skomplikowane, ale oczywiście mogę się mylić! Widziałam już w sieci tyle hybryd lalkowych, że głowa mała!
UsuńLubię ciszę i spokój i gdy tylko mogę raczej stronię od tłumów...również dlatego, że łatwiej robić wtedy zdjęcia moim lalkom :)))
Serdeczności!
Super dziewczyny, każda urocza na swój indywidualny sposób. Bardzo spodobała mi się Asha z tym upięciem włosków :) A sesja plenerowa jak zwykle wyszła Ci cudownie, miło oglądać takie zdjęcia. Miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo, że tak uważasz. Ashy pasują włoski upięte na czubku głowy i to chyba jedyna lalka, której zostawiłam spięte włoski.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie!
Jakie piekne miejsce <3 Super sesja <3
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, szkoda że tak mało Melrose, panny mtm fajnie razem pozują:)
OdpowiedzUsuńPiękne "kobiety" w pięknych okolicznościach przyrody, świetny dzień.
OdpowiedzUsuń