wtorek, 28 kwietnia 2015

Pomysły biorące się znikąd...

          Ubranka, które szyję czy dziergam, powstają u mnie zazwyczaj po bardzo krótkim namyśle. Bach! I już! Mam pomysł, bo mam materiał. Najczęściej powstają żywiołowo. Dość szybko udaje mi się je skończyć i ubrać w nie wybraną modelkę.
Suknia, którą dziś pokażę też powstała w taki sam sposób. Właściwie to tkanina sama podpowiedziała mi, co z niej uszyć :)))
Lalka została ubrana. Prezentowała się - wg mnie - całkiem znośnie, ale czegoś mi w niej brakowało. Intuicja podpowiadała mi, że przydałyby się może długie, czarne rękawiczki albo jakaś ozdoba na doszytym pasie wokół dekoltu. Nie chciałam "przecinać" sukni paskiem, aby jej nie "skrócić" optycznie...
A może ... i tu przypomniał mi się kawałek materiału, który jako jeden z wielu dostałam w prezencie od Akrimeks. Było to sztuczne futerko w ciekawych, wyglądających na melanż, odcieniach fioletu.
Futerko tak delikatne jak puch, naprawdę nie miałam jeszcze takiej tkaniny w rękach.
Tak powstała etola.
Poniżej dwie panny, prezentujące ten sam komplet:

Czarną suknię wieczorową z fioletową, futrzaną etolą

Mackie


niedziela, 26 kwietnia 2015

Trzy przyjaciółki z podwórka :)

          Pogoda za oknem była taka wspaniała, że porwałam panny na spacer tak jak stały! Zresztą decyzja o wyjściu w plener była też spontaniczna! Buty dziewczyn zgarnęłam w ostatniej chwili i założyły je później :)


Nikki II, Mariposa oraz Raquelle FF

czwartek, 23 kwietnia 2015

Mam silną wolę. Robi ze mną co chce!

          Nęcą mnie nowe lalki.  Ładne, z loczkami wokół twarzy albo z prostymi, czarnymi włoskami do samej ziemi :) Niekoniecznie nowe, ale nowe dla mnie!
Cóż jednak robić, kiedy kasa potrzebna też jest na co innego!
Dylemat goni dylemat. Kupować, kiedy okazja pcha się na siłę w ręce, czy oszczędzać na coś "konkretnego" (czytaj: lalka z wyższej półki), które było już w zamyśle w zeszłym roku a i tak guzik z tego wyszło!
Kiedy wieczór długi a komputer kusi, przeglądam sobie różne portale ogłoszeniowe wmawiając sobie, że ogólnie panuję nad nieustającą chęcią posiadania...
Żadnych nowych lalek! No chyba, żeby była to okazja zdobycia ciałka i za małe pieniądze, no to jak nie brać?!
A że potem przyjeżdża takie niebożątko i całą energię, czas oraz środki kosmetyczne poświęcam na uratowanie również jej ślicznej główki, to nijak się ma do moich zdecydowanych, twardych postanowień!
Znowu nowa lala a miejsca nie przybywa! Kilka główek chętnie przesiadło by się na nowe, artykułowane ciałeczko o ładnym, dopasowanym odcieniu skóry a tu ... Zonk!
Obie wtedy patrzą na mnie z wyrzutem! Ta, co czekała na ciałko od nowo przybyłej dawczyni i ta, która przyjechała i uświadomiła sobie cel swojego przyjazdu!

*****

          Ciałko fajne, opalone, artykułowane, całkiem dobre. Trochę luźne stawy, ale da się wytrzymać.
Włosy na głowie w okropnym stanie!(Nie wiem, czemu dopisałam "na głowie") Brakuje ich chyba z połowę! Wyszarpane na siłę podczas czesania! Nie jest chyba dobrym pomysłem obdarowywanie małych dzieci lalkami z mocno kręconymi lokami!
Kolor ładny, ale jakieś takie sztywne, rozprostowane, napuszone! Najlepszy chyba będzie reroot...
(Tak przy okazji, skąd bierzecie kręcone włosy do rerootu?)
Najgorzej jest nad czołem! Puste dziurki są ewidentnym dowodem na to, że ktoś regularnie się nad nią znęcał. Szkoda, bo proszące oczy są takie ładne, spoglądają mądrze i szczerze. Z nadzieją...
Nie mogłam jej rozkompletować!
W efekcie mam nową, starszą lalkę. Ma na imię Madison, o ile czegoś nie pomyliłam.
Lubię ją. Lubię opalone lalki, bo sama jestem blada, jak ściana.
Lubię jej ciemną skórę, lubię jej szaroniebieskie oczyska i jest moja!


wtorek, 21 kwietnia 2015

Czerwień przyśpiesza oddech..., czyli kolejna odsłona "Palety barw"

          Złapałam się na tym, że ostatnio nie powstają u mnie czerwone ubranka dla lalek. Najwięcej ubrań tej barwy powstało dawno, dawno temu. Teraz - nie wiem dlaczego - preferuję biel, czerń, niebieski, różowy, ecru...
A dlaczego nie czerwony?!
To kolor miłości! Energii, bogactwa i radości! Seksapilu i władzy!
Kolor podnoszący ciśnienie krwi i przyśpieszający oddech...

Patrząc na lalki, ubrane w czerwone stroje słyszę jak wołają:
-"Rozsadza mnie energia! Chcę działać, chcę kochać! Zauważ mnie!"

Czarnowłosa piękność, czerwony strój i diamenty to wyśmienity komplet!

piątek, 17 kwietnia 2015

Szok! Kupiłam ubranka!

          Poczułam dzisiaj wielką potrzebę pójścia do sklepu zabawkowego. Gdy przekroczyłam jego próg  pognałam prosto w stronę półek z lalkami. Uprzejma ekspedientka podeszła do mnie pytając, czy może mi w czymś pomóc...Nie mogła! Mnie już nikt nie pomoże! Ciągnie mnie do tych lalek jakieś licho i nie wiem, czy mi kiedyś przejdzie.
Spacerowałam tak przed tymi półkami, to zadzierając głowę do góry, to klękając między regałami, by wyjąć ostatnią sztukę z samego tyłu! Obłęd jakiś! Po 15 minutach, druga z obsługujących pań zapytała o to samo, co poprzednia. Podziękowałam grzecznie, co wydało jej się chyba dziwne, bo potem często zerkała w moją stronę...
Byłam trochę rozczarowana brakiem panny, która by mnie chwyciła za serce!
Cała masa blondynek i brunetek uśmiechała się do mnie, licząc pewnie na to, że wyjdziemy ze sklepu razem...
Owszem, znalazłam jedną pannę godną zainteresowania, ale nie byłam aż tak zdesperowana, żeby kupować pannę dla samej główki (idealnej wprawdzie) za taką kwotę, jaka widniała na pudełku! Ciałko było niestety nieartykułowane i musiałabym postarać się dla niej o nowe, ruchome! Panna, o której mowa to World Barbie Series Argentina - twarz doskonała, podobnie jak ubranie!
Obejrzałam ją dokładnie, ta którą trzymałam w rękach była piękna! Druga z tyłu miała schrzaniony makijaż, co mnie bardzo zdziwiło. Widać i przy takich lalkach trzeba kontrolować stan przed zakupem!
Dobra, postałam, pooglądałam i poszłam dalej. Wpadły mi w ręce ubranka dla Barbie (i choć ubranek bym pewnie nie kupiła, w komplecie były również buty a właściwie tenisówki dla Kena).
Nie miałam pojęcia jaki rozmiar obuwia nosi zacny Ken, ale "na oko" wydawały mi się dobre dla moich dwóch chłopaków, z których jeden cały czas paraduje boso!

Bez dłuższego namysłu, żegnając się z Barbie Argentiną kupiłam zestaw ubrań i wróciłam do domu, aby otworzyć blister.

Jake ma dość dużą głowę i drażni mnie trochę, kiedy pozuje z Barbie. Musiałam więc wybrać mu odpowiednią partnerkę z ciałkiem Barbie. Niestety jego Livka Daniela nie zmieściłaby swojej ślicznej stopy w tych fajnych damskich butach!
 Chelsea, rzadko uczestniczącą w sesjach, dziś zaproszono na wybieg. I Jake'a.


niedziela, 12 kwietnia 2015

Bielszy odcień bieli z serii "Paleta Barw"

          Powrót do starych zdjęć wcale nie jest taki zły :) Przeglądając kolejne foldery i oglądając utrwalone na fotografiach sylwetki i twarze przypominałam sobie kiedy i w jakich okolicznościach były zrobione.
Oczekiwania na dobre światło, brak współpracy modelek (tak, tak! czasami lalki wcale nie chciały ze mną współpracować, wywalając się co chwilę!) albo po prostu brak chęci i cierpliwości spowodowały, że plany foto spełzły na niczym...
Kilka zdjęć uważam za udane, innych bym już dziś nie pokazała na blogu.
Wybrałam kilkanaście fotek do dzisiejszego, tematycznego posta.
Oto one:

Nikki w sukni z czerwonym kwiatem.
 

piątek, 10 kwietnia 2015

Sukienka biało-czarna dla Cleo

          Nie macie pojęcia z jakim wyrzutem spojrzała na mnie moja Cleo, kiedy Ashlynn Ella paradowała w nowej, wiosennej sukieneczce. Nie było wyjścia: musiałam ją udobruchać :)
Oto, czym mi się to udało...


wtorek, 7 kwietnia 2015

Nowa sukienka poprawia humor!

          Stwierdziłam, że Ashlynn Ella ma tak skromną garderobę, że koniecznie trzeba coś z tym faktem zrobić!
Bez próżnego gadania, oto nowe ubranko.



niedziela, 5 kwietnia 2015

Podarunki od "Zajączka" :)

         Świąteczny poranek obfitował w wiele atrakcji. Moje dziewczyny otrzymały prześliczne podarunki, będące wygraną w Candy u Hamtaro Wędrowniczka. Krzesełko drewniane, które było w nim nagrodą bardzo mi się spodobało i postanowiłam wziąć w nim udział. Nie wierzyłam, że uda mi się zdobyć ten wspaniały mebelek! Los się jednak do mnie uśmiechnął...i krzesełko jest już u mnie!
Misternie wykonane, delikatne, w jasnym, naturalnym kolorze drewna! Piękne!
Jak zobaczyła go Ashlynn Ella od razu na nim usiadła. Musiałam ją długo namawiać, aby obejrzała też inne podarunki, które były już niespodzianką, bo o ich otrzymaniu dowiedziałam się dopiero po otwarciu przesyłki!



środa, 1 kwietnia 2015

Cześć, to ja: Nia!

          Trochę czasu już upłynęło, odkąd mieszka z nami Nia. Ma ciekawe imię i w ogóle jest ciekawa.
Jeśli się nie mylę jest to Nia My Scene Bling Boutique.
Nie miałam za bardzo pomysłu na jej stylizację a i dzisiejsza jest przypadkowa. Trochę na okoliczność pozyskania kurteczki z ekologicznej skóry, którą uszyłam z torebki. Zastanawiałam się, czy uda mi się wykorzystać ten ekomateriał...
Najlepiej jednak było spróbować samemu i przekonać się na własnej skórze!
Skóra (moja) trochę ucierpiała, bo nie obyło się bez kłopotów przy szyciu. Poza tym zdecydowałam, że użyję maszyny, której obsługę określam (w skali od 1 do 5) na małą 2!
Maszyna trochę wykręcała się od współpracy, ale ją zmusiłam a efekt tego "przymusu" pokazuję poniżej:
Nia w nowej kurteczce!