Nie mogłam już dłużej na niego patrzeć. Jego tępawe spojrzenie było nie do przyjęcia na dłuższą metę.
Pomyślałam, że ma fajną sylwetkę, fajne kontury twarzy, więc trzeba to jednak wykorzystać i mu pomóc. Dlatego podjęłam decyzję o repaincie.
Repaint brzmi profesjonalnie a mój warsztat w tym zakresie jest na średnim poziomie, niemniej jestem zadowolona z efektu.
Wycierpiał się biedak niemało. Mam nadzieję, że swoją buzią będzie teraz przyciągał więcej przyjaciół i... przyjaciółek 😉
Ponadto okulary ratują nieco sytuację, bo kryją pewne (powiedzmy, że niewielkie) niedoskonałości 😄