niedziela, 10 lipca 2022

Peewit w koronkach

Dziś post, który przygotowałam już dość dawno. Miałam kiedyś wenę i chciało mi się wykonać parę zdjęć.

Zawsze muszę mieć jednak temat sesji i tym razem padło na Peewit.

Nie zniechęcił mnie nawet brak nowego ubranka. Poszperałam w szufladach i wyjęłam coś, co nadawało się na strój dla tej szczuplutkiej panny.

Koronki, subtelny kolor delikatnej, cieniuchnej apaszki, opasanej wokół kibici dziewczyny, czy trzeba coś więcej, aby zachwycić się samą lalką?

 Wiem, że nie każdego rusza i wzrusza, że panna potrafi pozować prawie jak prawdziwa dziewczyna, ale ja naprawdę mam frajdę z faktu, że na zdjęciach prezentuje się jak zwyczajna ludzka postać :-)





Delikatna i krucha. Lubię ją właśnie taką. Jej cała uroda tkwi w detalach jej ciała. To panna, której jako jedynej, wykonałam blushing, czyli delikatne, malowane podkreślenie cieni na ciałku. 

Nie jest profesjonalny, ale i tak podoba mi się taka, jaką jest teraz.






 


 

Może też znajdę niedługo czas, aby uszyć jej nowy strój...zobaczymy 😃

 

 

Moi Drodzy, dziękuję za wizytę na moim blogu. Mam nadzieję, że nie żałujecie tych paru chwil poświęconych na przejrzenie posta i umieszczonych tu zdjęć. 

Blog to miejsce, gdzie pokazuję to, co mnie w tym właśnie czasie interesuje i czym chciałabym się z Wami podzielić. Staram się, aby było to w miarę ciekawe i różnorodne. 

Co Wam pokażę przy następnym spotkaniu? Aaaaa, to jeszcze niech jest tajemnicą 😊😉.

 

 

Na razie to wszystko, zapraszam wkrótce i prócz zdrówka, życzę dobrych i udanych wakacji!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz