Nie mogę uwierzyć, że moja przygoda z lalkami w tym roku będzie miała swoją 10 rocznicę.
Kiedy to przeleciało, naprawdę nie wiem. Nadal doskonale pamiętam swoje pierwsze, kupione po przecenie, prześliczne, artykułowane Barbioszki: Teresę i Raquelle Fashionistas. Zauroczyły mnie, to pewne i to zauroczenie trwa do dziś, choć zmieniło nieco charakter. Lalek jest sporo i część mieszka w pudłach, niestety. Żałuję, ale na razie nie mam koncepcji, aby je wyeksponować w moim mieszkaniu.
Przez te 10lat nie tylko kupiłam ogrom pięknych lalek, ale też wykonałam dla nich całe mnóstwo ubranek. Nie ukrywam, że najlepiej czuję się w szydełkowaniu i dzierganiu na drutach, choć nieraz podejmowałam próby uszycia stroju, z różnym skutkiem.
Przez ostatnie tygodnie szydełkowałam co nieco i dziś chciałabym Wam to zaprezentować.