Przez większość zimy szydełko leżało bezużytecznie. Chłód i śnieg bardziej motywowały mnie do zabrania się za druty i włóczkę. Sprawiało mi to zdecydowanie większą przyjemność.
Nadeszły jednak (wreszcie) cieplejsze dni. Dziewczyny wyskoczyły z ciepłych ubrań, więc i robienie swetrów i kardiganów nie ma już sensu. Przynajmniej na razie :-)
Zapasy kordonka rzucały mi się w oczy, kiedy tylko otwierałam szafkę, więc koniec końców sięgnęłam i po szydełko. Nie powiem, dłonie bolały mnie trochę, ale w końcu jakoś się przyzwyczaiły i szydełkowanie postępuje ;-)
Moja Elle jest bardzo piękną i apetyczną babeczką, więc uznałam, że należy jej się jakiś nowy ciuszek, "skrojony" pod jej wymiary. Obok niej stanęła też Asia o takich samych proporcjach i pytająco na mnie spojrzała, więc... uszydełkowałam dwie kiecki.
Jesteście gotowi na przegląd zdjęć? Bo jest ich ogromnie dużo, ze względu na 2 sesje, które zdarzyły się z udziałem moich "Gwiazdeczek".
No to zaczynamy!