Trafiłam w sklepie na Rey. Była w przystępnej cenie i łypała na mnie wyrazistym okiem. Na dodatek miałam wrażenie, że "myślała" zadziornie :
- I tak mnie nie kupisz, nie jestem w Twoim typie - opuszczając w dezaprobacie kąciki ust.
Na przekór postanowiłam zabrać ją do domu, choć nadal nie wiem, co mną tak naprawdę kierowało...może to, że jej mina jest naprawdę "charakterna"...
To figurka, więc hmm... ma wmoldowane ciuchy, poza butami, dzianinowymi otulaczami na ręce, paskiem z torbą i zwisającą szatą, która strzępi się niemiłosiernie! Ma też plastikową, zdejmowalną "niby-spódnicę".
Od kilku lat mam przekonanie, że lalka, to tak naprawdę głowa (ha, ha, ale się porobiło!), więc wzięłam ją z nastawieniem, że od razu dam jej inne ciałko.
Nim jednak do tego się zabiorę postanowiłam zrobić jej parę fotek do lalkowego, pamiątkowego albumu.
Fryzura na amen oklejona lakierem, z wielkim trudem dała się rozczesać i umyć.
- Co mam z tym zrobić? - zapytała.
Od kilku lat mam przekonanie, że lalka, to tak naprawdę głowa (ha, ha, ale się porobiło!), więc wzięłam ją z nastawieniem, że od razu dam jej inne ciałko.
Nim jednak do tego się zabiorę postanowiłam zrobić jej parę fotek do lalkowego, pamiątkowego albumu.
Włosy są różnej długości, ale pewnie poddam ich wkrótce strzyżeniu...
Ciałko pozostało oryginalne wraz z wmoldowaną bluzeczką, ale spodnie okryłam zwiewną spódnicą...
Jej "chwytne" dłonie aż się paliły, żeby coś przytrzymać, no ale co?
Podałam jej skrzypce, które nie do końca zmieniły podstawowy, brązowy kolor na czerwony, moim marnym wysiłkiem...
- Skrzypce zazwyczaj służą do grania - odpowiedziałam.
- To znaczy co, mam grać? - zapytała - a jak to się w ogóle robi?
- Połóż smyczek na strunach i przesuwaj, spróbuj, co ci szkodzi...
Dziewczę bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło układem dłoni i trzymanie skrzypiec poszło jej naprawdę całkiem sprawnie!
Sami zobaczcie, jak fachowo chwyciła instrument!
Czuję, że przygoda z nią jeszcze się nie skończyła.
Choć dziewczyna w swoim oryginalnym stroju była interesująca, to musiałam coś zmienić w jej wizerunku i pewnie na tym się nie skończy 😋😉😊
Pozdrawiam gorąco z południa Polski i życzę Wszystkim,
którzy znaleźli czas aby nas odwiedzić,
dobrego, udanego nowego tygodnia! 👍
Świetna jest, mimo iż nie barbie :) Przeciekawie ją przeobraziłaś ! I jak zwykle wspaniałe zdjęcia !Skrzypiec Ci zazdraszczam... ;p
OdpowiedzUsuńDziękuję, Selinko :-)
UsuńFajnie, że Ci się spodobała jej przemiana 😊
Pozdrawiam serdecznie :-)
Oj nie skończy się tak szybko :D
OdpowiedzUsuńTo dziewczę z WIELKIM potencjałem na Twoje Olu cudne sesje :D
Fotka taka jak ta, na której gra na skrzypkach - rewelacyjna <3
a wasza wymiana zdań rozłożyła mnie <3
Po obejrzeniu fotek tak mi jakoś dialog sam się ułożył 😀
UsuńDziękuję Ewuś, za odwiedziny i komentarz :)))
Bardzo fajna panna!
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki, Martyno :-)
Usuńfotka z ptactwem - RZĄDZI!!!
OdpowiedzUsuń😂😁
UsuńBardzo ciekawa buzia, piękne długie włoski :-) Interesująca lalka :-) Pięknie jej w tej długiej spódnicy i ze skrzypcami :-) Super fotki <3
OdpowiedzUsuńMiło mi, Ayu, dziękuję pięknie 😊
UsuńKto by pomyślał, że Rey sobie tak zgrabnie poradzi ze skrzypcami :)? Po Twojej transformacji już wygląda o wiele lepiej, a jestem pewna, że kiedy przesadzisz ją na inne ciałko i ubierzesz w swoje cudne kreacje, naprawdę rozkwitnie :)!
OdpowiedzUsuńKusi mnie bardzo, żeby dziewczyna już pomykała na nowym ciałku, ale bardzo chciałam zrobić jej najpierw kilka fotek w oryginalnym "wcieleniu" :)))
UsuńSerdeczności, Chiriann 😘
Olu - jakby co - chętnie zaopiekuję
OdpowiedzUsuńsię ciałkiem z wmoldowanym strojem :)
Będę to miała na uwadze, Ineczko :-)
UsuńJakbym oglądała dwie zupełnie różne lalki - a to przecież to same dziewczę!
OdpowiedzUsuńPrzemiana wyszła jej na korzyść, z czupurnej dziewczyny zamieniła się w uroczą skrzypaczkę:))
Serdeczności, Olu!
Dziękuję, Małgosiu.
UsuńTaka lalkowa transformacja cieszy mnie chyba najbardziej a możliwości jest naprawdę wiele 😄
Pozdrawiam Cię, Małgosiu bardzo serdecznie :-)
Zmiana wizerunku zdecydowanie wyszła jej na lepsze :-)
OdpowiedzUsuńDziewczyna z potencjałem.:) Bardzo podoba mi się zdjęcie z motylkami. Pozdrawiam i życzę dobrego tygodnia.:)
OdpowiedzUsuńI mnie urzekło zdjęcia z motylami...
OdpowiedzUsuńPrzemiana z zadziornej dziewczyny w interesującą skrzypaczkę to mistrzostwo świata. Niby ta sama, a jednak tak bardzo inna...
Urodzona z niej skrzypaczka. Buzia jest wspaniała, zwłaszcza po rozpuszczeniu włosów. No i w "cywilnych" ciuchach bardziej mi się podoba. :)Przyznam, że te chwytne rączki są fajne, ciekawe czy by się dało wymienić dłonie jak już znajdziesz dla niej ciałko. Tylko te piegi są zbyt symetryczne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Całkiem sympatyczna osóbka! Nie wiedziałam że w oryginale miała piegi?
OdpowiedzUsuńNigdy jakoś nie przykuła mojej uwagi, ale powiem Ci, że po Twojej metamorfozie to zupełnie inna pannica. Ma ogromny potencjał jak widać. Zdjęcia ze skrzypcami są świetne. Wygląda na taką małą, zadziorną pannicę, która powinna grać irlandzkie melodie z przytupem. :)
OdpowiedzUsuńPrzy pierwszym otwarciu Twego posta, gdy net się narowił i sunął jak ślimak, pomyślałam, że piszesz o Rei z mej ulubionej mangi "Evangelion" ;-) A później ujrzałam zdjęcia. Cudne. Twoja modelka skojarzyła mi się z Vanessą Mae. Ty, Oleńko nawet w sztywną jak wypalona glina figurkę, tchnęłabyś życie i artystyczny temperament! :-D
OdpowiedzUsuńOh Olla-- You never cease to amaze me. This new lady has been completely transformed by your magical hands. And yes, I agree...she did not look so happy at first. She was probably overlooked for so long and felt so lonely. And then...surprise....in walked Olla and out walked the doll into a new home. And so I always knew you were a kind of "doll whisperer." Someone who speaks the same language as the dolls. Your Barbies are probably busy socializing and have not even noticed the few newest arrivals to your home. So I wouldn't worry there. But I am most impressed that you found a way to communicate with this new resident and that it was through the magic of a musical instrument. No, the story is not over. Rey is now curious about you. She is most happy but does not know how much happier she will be when you begin to make new clothes and go on new travels with her. Bravo!
OdpowiedzUsuńStar Wars uwielbiam od dziecka. Także plus za to :), ale niestety to ciałko mi się nie podoba. Te wmoldowane ciuchy są przerażające... Będziesz je przesadzać? Np. na MTM? Jestem ciekawa, czy coś da się z tego wyciągnąć.
OdpowiedzUsuń