czwartek, 22 sierpnia 2013

G.I.JOE

          Jakiś czas temu zajrzałam do ciucholandu. Nie ukrywam, chodzę tam czasami ale, niestety, rzadko coś kupuję. Tym razem jednak trafiłam na coś, co mnie zaciekawiło. Otóż zobaczyłam porzuconą, oryginalną figurkę (nie lalkę - jak się później dowiedziałam z internetu) Action Man G.I.JOE.
I pewnie by jej tam już nie było, gdyby nie brak stopy. Artykulacja tej postaci przewyższa wszystkie lalki, które miałam w ręku. Jest po prostu, wspaniała. Na plecach widnieje napis :
"MADE IN ENGLAND
BY PALITOY
UNDER LICENCE FROM
HASBRO 1964"

Ubranie miał w strasznym stanie. Mundur czarny z czerwonymi lampasami, na zatrzaski, ale bardzo się strzępił, więc go zastąpiłam zrobionym przez siebie. (nie chciałam, żeby biegał goło...)Butów brak, no i na dodatek brakowało mu lewej stopy. Szkoda, bo by był idealny.
A oto i on: mój G.I.JOE:


G.I.JOE

G.I.JOE

G.I.JOE



2 komentarze:

  1. Fantastyczny nabytek w kolekcji! Toż to figurka "protoplasta" rodu G.I.Joe'owatych i Action Man'owatych :) Od nich wszystko się zaczęło w latach 60 tych. Ciało było repliką manekinów sklepowych, a wszędobylska rysa na twarzy powstawała po to, aby chłopcy mogli się bawić "lalkami w ubrankach" - bo rana na twarzy sugerowała, że "ludzik" to twardziel i wstydu nie ma, gdy jakiś chłopczyk bawił się takim na podwórku ;) dzisiaj kolekcjonerzy ślinią się na ich widok!
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Eibhlin, nie wiedziałam, że G.I.Joe to takie "cudo". Żałuję też, że jego ubranie nie nadawało się praktycznie do niczego. Chyba mi wybaczą kolekcjonerzy, że w jednym z postów towarzyszy moim pannom w sesji fotograficznej...
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń