Przeglądając zasoby mojego komputera natknęłam się na zdjęcia zrobione w lutym zeszłego roku.
O, rany!
Postanowiłam je Wam zaserwować i to w ilościach, jak zwykle, dość znacznych :)))
Modelką będzie Marisa, przepiękna dziewczyna o cudnych oczach. Długi czas na nią czekałam, aż nadarzyła się kiedyś okazja i przyjechała do mnie!
Biega sobie teraz na ciałku mtm i tak już zostanie, bo na nie zasługuje, jak mało kto :)))
Sweterek, który dziś zaprezentuje, wykonany jest z włóczek w trzech kolorach: szarym-podstawowym, różowym oraz ciemnoróżowym, który posłużył tylko do podkreślenia paseczków na przodzie ubranka.
Prosto zakończony przy szyi, samymi prawymi z obu stron, rękawki całe szare.
Do tego getry w kolorze szarym z delikatnymi, białymi zdobieniami.
Pierwszy raz zdobyłam się na wykonanie szalika, który kiedyś, gdy byłam bardzo mała,
zrobiła dla mnie moja Mama.
Mój, pamiętam, był brązowy i zakończony w kształcie listków,
ten jednak wykonałam "na prosto".
Ciekawym rozwiązaniem jest to, że szalik z jednej strony ma otwór, przez który przewlec można drugi koniec szalika!
Przez to ułożenie fajnie się trzyma przy szyi i samym dzieciom łatwo się zakłada :-)
Przez to ułożenie fajnie się trzyma przy szyi i samym dzieciom łatwo się zakłada :-)
Żeby jednak nie było zbyt różowo poprzednią sesję stonuję czymś niebieskim!
Kiedyś umieściłam chyba jedno lub dwa zdjęcia z tym ubrankiem na blogu, ale mam nadzieję, że chętnie obejrzycie jeszcze kilka fotek z moją sympatyczną modelką.
Oj, ten sweterek powstawał w niemałych bólach!
Przyznaję się bez bicia.
Otóż, po zrobieniu przodu i tyłu na drutach straciłam wenę i długo trwało, niż wymyśliłam, jak go wykończyć.
Chciałam, aby rękawki nie były zbyt "ciężkie", więc po długim namyśle wykonałam je na szydełku, wykorzystując mój "dyżurny" kordonek "50".
Wygląda to bardziej na kamizelkę z inną bluzeczką pod spodem.
I na koniec jeszcze moja ukochana, Lea - Neko przemalowana (jakiś czas temu)
przez Ulę - Mistrzynię Repaintu i nie tylko!
Obok panna przed malowaniem...
Obie przepięknie ubrane :D
OdpowiedzUsuńi dobrze, że je nam pokazałaś <3
Super, że Ci się podobają.
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Twoje ubranka zawsze z przyjemnością oglądam. I każda ilość jest świetna. :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne panny pokazałaś.
Czasami przesadzam z ilością, ale jak wyjdzie dość fajne zdjęcie to szkoda mi go wyrzucać :)))
UsuńDziękuję, Kamelio i pozdrawiam gorąco!
Cudne te Twoje ubranka. Zawsze z podziwem oglądam robótki i śliczne zdjęcia na Twoim blogu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Miło mi czytać takie słowa :-)
UsuńDziękuję :)))
Piękne modelki, a sweterki przecudne.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci pięknie :-) ♥
UsuńTen sweterek z niebieskim bardzo mi się spodobał, szczególnie z tymi ażurowymi rękawkami wygląda bardzo romantycznie; podziwiam takie maleńkie formy dziergane na drutach! Dziewczyny wyglądają rewelacyjnie; aż nie mogę uwierzyć, że można tak zmienić wygląd lalki ponownym malowaniem.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Zrepaintowane lalki to niekiedy Mistrzostwo Świata! Uwielbiam takie oglądać! Ula robi niesamowitą robotę! A z opinii o sweterkach bardzo się ucieszyłam. Z tym niebieskim faktycznie nie wiedziałam co zrobić i jak go wykończyć. Ale jeśli Ci się spodobał, to ok :)))
UsuńPozdrowienia serdeczne, Małgosiu :-)
Uwielbiam lalkowe sweterki, to dla mnie wyższa szkoła jazdy w misterności wykonania :). Twoje są prześliczne, a szczególnie spodobał mi się (jakżeby inaczej) niebieski. Wybrałaś świetny sposób na jego wykończenie! Panny także przeurocze, a odmieniona Neko nieustannie mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńTrochę dziergam, za to szycie to dla mnie kosmos! Bardzo chciałabym umieć uszyć choć podstawowe ubranka a jakoś mi to nie idzie :-)))
UsuńBardzo Ci dziękuję za komentarz i odwiedziny. Pozdrawiam gorąco!
Ten szaro-różowy sweterek sama bym chętnie nosiła :-)
OdpowiedzUsuń:-))) Super ♥
UsuńOla nadłubała sweterków, a tu zima nie chce przyjść ;)Sweterki śliczne i lale też urodziwe. Uwielbiam lalki przemalowane przez Ulę. Lea wygląda jakby wróciła z zimowego spaceru, takie ma zaróżowione policzki. :) Pozdrawiam cieplutko. :)
OdpowiedzUsuńLea tak mi się też kojarzy :))) Jest cudna!
UsuńA co do sweterków...jakoś łatwiej mi idzie dzierganie niż ....szycie :-(
Nie mam do tego drygu i bardzo nie lubię sprzątać po tym całym "krawieckim przedsięwzięciu".
Też Cię, Tereniu pozdrawiam ♥
Masz rewelacyjne pomysły, jeśli chodzi o dzierganie i w ogóle stylizację swoich lalek. Cieplusie włóczkowe cudeńka są dziś bardzo aktualne, bo wreszcie zawitała zima. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Nano. Chciałabym mieć większy polot, jeśli chodzi o dzianinowe ubranka, ale wychodzą mi takie stonowane, jak kiedyś się robiło i nosiło :)))
UsuńTeraz wprowadzono więcej luzu i artystycznego "nieładu", który mi się podoba, ale nie potrafię go wykonać :)))
Pozdrawiam serdecznie :-)
First of all, I love Marisa. I have her too! She looks fabulous in your sweater and top. It's almost like looking at my doll modeling for you! Again, what a lovely little collection of knitted sweaters. And finally... LOVE the repaint of Lea. Her eyes are so much more expressive now. She too, looks fabulous in your knitted cap and sweater!
OdpowiedzUsuńPięknie Ci dziękuję za komentarz. Miło mi, że Marisa i Lea oraz sweterki Ci się spodobały. To takie fajne, jak zdjęcia podobają się Przyjaciołom - Autorom innych Blogów! To daje motywację do stworzenia nowych stylizacji!
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Baaardzo lubię zestawienie różu z szarością, choć ten pierwszy kolor prawie już nie występuję w mojej garderobie.
OdpowiedzUsuńSweterek, powstający, jak piszesz "w bólach" - jest obłędny. Tyle się w nim dzieje!
A Azjatka Uli, jest jak bohaterka jakiejś gry, niemal żywa.
ja też jestem wielką fanką różu z szarościami ♥
UsuńDziękuję Wam bardzo za takie miłe słowa. Nie ukrywam, że taka pochwała motywuje do dalszej pracy nad ubrankami i modą lalkową :-)
UsuńPozdrawiam Was obie, Kobietki i ślę moc serdeczności ♥♥♥
kocham motywy płatków śniegu -
OdpowiedzUsuńnie mogłam zatem przeoczyć
tego uroczego "stolika" :)))
:)))
UsuńPiekne sweterki <3
OdpowiedzUsuńO jak cudnie ujrzec Neko <3
Neko (czy jak ktoś woli Lea) zasługuje na częstsze pokazywanie na blogu i żałuję, że tego nie robię... postaram się to nadrobić :)))
Usuń