sobota, 2 czerwca 2018

Girl On Fire!

Uważałam ją za ładną, ale w granicach rozsądku :)))
Jej jasne, proste włosy były trochę nijakie, bez wyrazu, choć buziak niebieskooki patrzył na mnie dość ufnie.
Jednak  do czasu, kiedy wzięłam w rękę marker...
- Raz kozie! ... - pomyślałam, oklejając twarz taśmą malarską i mażąc po pasemkach...
Potem były chwile grozy naprzemiennie z momentami zadowolenia, aż w końcu powstała nowa ONA:
Girl On Fire czyli zupełnie nowa  Chambray Chic :)))




Wiedziona wyobraźnią i posiłkując się możliwościami bezpłatnego (acz całkiem udanego) programu graficznego przedstawiam nową, pewną siebie dziewczynę z charakterem!
Tu muszę wyjaśnić, że kolor jest zmieniony w realu, tzn naprawdę pomazałam markerem fryzurkę, potem ją dwa razy umyłam i powstało właśnie coś takiego :)))

Panna lubi podróże i zna się doskonale na mapach i nawigacji :-)





Dziewczyna kocha kwiaty!



Uwielbia słoneczniki!



Oryginalne "ciałko plus", podarowane jej przez Mattela, zamieniłam na ciałko pożyczone 
od Katniss Everdeen i panna jest z niego bardzo zadowolona :-)
Nie jest bezwstydna, ale zgodziła się pokazać ciało dla celów poglądowych ;-)









 
Dla przypomnienia zdjęcie promocyjne, jak wyglądała przedtem...






 Delikatna, "batystowa" dziewczyna stała się bardziej śmiała i otwarta na świat!


Mieszkam w Europie. W Polsce. Pozdrawiam Wszystkich! :-)





Kochani, do następnego razu!


39 komentarzy:

  1. Efekt jest niesamowity :D jak zupełnie inna dziewczyna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ewuś i pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :-)

      Usuń
  2. Bardzo zacne :D. Najbardziej podobają mi się jej włosy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie wygląda w tym kolorze włosów! Szkoda, że to tylko zmiana na fotkach :-). No i ma śliczną sukieneczkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmiana jest najprawdziwsza z prawdziwych, bo włosy naprawdę pomazałam markerem a po umyciu powstały takie ciemniejsze pasemka :-)
      Sukienka pożyczona od Livki Danieli :)))
      Pozdrowionka :-)

      Usuń
    2. A! To nie doczytałam się :-). Teraz to podziwiam Cię za odwagę! Efekt rewelacyjny!

      Usuń
  4. O Mattelu! Jak moja Rebecca to zobaczy, to mam przechlapane!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ha! Też tak mam, że nie pokazuję, żeby mieć święty spokój :)))

      Usuń
  5. Świetna metamorfoza! Panna wygląda rewelacyjnie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne włosy - pięknie wygląda w nowym wydaniu!
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pozdrowienia i miłe słowa o wyglądzie panny :-)
      Serdeczności!

      Usuń
  7. Świetny pomysł! A marker był taki zwyczajny czy z farbą?
    Lubię pasemka, zwłaszcza w nietuzinkowych kolorach. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo:-)
      Marker był permanentny, czarny, ale pasemka wychodziły lekko fioletowe.
      Postanowiłam umyć jej włosy i choć ciemna "farba" mocno schodziła to efekt został taki, jak na fotkach:-)
      Trzeba jednak było uważać, aby pomalowane pasemka nie ubrudziły twarzy...
      Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  8. I really like what you did with her hair! What kind of marker did you use? I saw a tutorial where fabric or textile pens were used to dye the hair. I may have to try this myself after seeing your success with it!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Phyllis :-)
      Użyłam markera permanentnego, choć podczas mycia włosów kolor trochę się zmywał.
      Efekt został taki, jak na zdjęciach. Na razie się trzyma i nie brudzi twarzy, co najważniejsze. Jednak podczas mazania markerem trzeba zabezpieczyć buzię lalki, aby nie zostały ciemne smugi od pasemek włosków.
      Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za komentarz :-)

      Usuń
  9. Panna baaaaardzo zyskała w nowej fryzurce i na nowym ciałku! Nie domyśliłabym się nawet, że to ta sama laleczka. Jest teraz dużo bardziej wyrazista i wygląda na pewniejszą siebie. To była zdecydowanie dobra decyzja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tak uważasz, to bardzo się cieszę :)))
      Laleczka wydawała mi się zbyt blada i postanowiłam trochę przyciemnić jej włosy. Dobrze, że się udało, choć pewna efektu nie byłam ...:)))
      Pozdrawiam Cię gorąco ♥

      Usuń
  10. Bardzo lubię twoje zdjęcia. Nigdy nie wyobrażałbym sobie, że była to kręta blond lalka z powodu zmian we włosach.
    Pozdrowienia
    http://leticiaamapollys.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa komentarza :-)
      Pozdrawiam gorąco!

      Usuń
  11. brawo za kreatywne podejście
    do materiałów biurowych :DDD

    lubię te ciałka za ich ŁYDKI!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ad 1 - Ha, ha! Rzeczywiście kreatywne :)))

      ad 2 - Ja też :)))

      Usuń
  12. Świetna metamorfoza! Panna nabrała charakteru, a wręcz ognia:D

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow Olla, utworzono nową lalkę! Wygląda wspaniale, uwielbiam jej wygląd! Wielki praca:-). Włosów jest rewelacyjny! <3!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że tak ją odbierasz :-)
      Pozdrawiam gorąco ♥

      Usuń
  14. Pasemka dodały jej wyrazu :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Супер!!! Прекрасные изменения!!! Не знала, что волосы можно покрасить маркером! - прекрасная идея!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Olgo, to była próba i cieszę się, że udana :)))
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  16. Ależ rewelacja. Zupełnie inna lalka! Tylko i wyłącznie zyskała na tej zmianie! Podziwiam za pomysł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, Kamelio :-)
      Pomyślałam, że i tak niewiele ryzykuję, więc było mi łatwiej :)))
      Super, że Ci się spodobała w nowym wcieleniu ♥

      Usuń
  17. Wiesz, że w pierwszym momencie jej nie poznałam... ;-)
    Rewelacja. Inny człek. Świetnie pamiętam, jak z mą wieloletnią Przyjaciółką, prawdziwą Siostrą Duchową/Lalkową zmieniałyśmy w ten sam sposób platynowy blond naszym Barbie pod koniec lat'90, gdy Mattel rodził wszystko na jedno kopyto. Zbyt jaskrawe usta zeskrobywałyśmy nożem malarskim, a błękitne place oczu, cieniowałyśmy zwykłymi kredkami, pamiętając by podczas używania lalki nie dotknąć tego palcami ;-)
    Z perspektywy czasu powiem, że były to nasze pierwsze, amatorskie OOAK-i.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak...trzeba było sporo się napracować, aby zmienić lalkom wygląd, ryzykując też przy tym wiele.
      Mnie utkwiło w pamięci, że mojej lalce z twardej gumy (nie Barbie) z wmoldowanymi włoskami, doklejałam plastrem pasemka z nici! Odstawały od głowy więc je wciąż moczyłam w wodzie i strzygłam nożyczkami! Wtedy chciałam zostać fryzjerką ;-)
      Jak to sobie przypomnę, to się uśmiecham sama do siebie :)))

      Usuń