Dawno nie było ich na blogu - musiałam to koniecznie zmienić.
A gdzie wróżki czują się najlepiej?
No chyba w lesie, nad jeziorem...
Wyczailiśmy fantastyczne miejsce po czeskiej stronie Cieszyna.
Idąc wzdłuż Olzy w górę rzeki, napotkaliśmy świetnie usytuowane jezioro.
Miejsce piękne, wydało się mało odwiedzane, choć duży parking świadczył, że to niestety nie norma...
Pierwszą kolorową Istotką, którą zobaczyliśmy, była Seledynowa Wróżka. Na swoim terenie czuła się pewnie, bo zaciekawiona zerkała z drewnianego domku na drzewie, wcale się nie chowając :-)
Bujna zieleń i szemrząca woda chyba na każdego działają jak balsam :-)
Kolejną, tym razem różową "osóbkę" ujrzeliśmy jakieś 100m dalej.
Siedziała na dużym kamieniu, zwracając twarz ku słońcu.
Wyglądała zjawiskowo i dość ... metafizycznie.
Różowe włosy czyniły ją niezwykle baśniową :-)
Delikatna, zwiewna sukienka idealnie pasowała do jej urody...
W pewnym momencie zeskoczyła z kamienia i stanęła obok niego.
Z tyłu ujrzeliśmy dym, wydobywający się z zarośli!
Było to dopalające się ognisko po niedawnej wizycie wędkarzy.
Spacerując wokół jeziora przypadkiem odkryliśmy, że seledynowa panna podąża za nami, chyłkiem przemykając się wśród traw i zerkając na nas z zarośli.
Pewnie chciała wiedzieć dokąd i po co idziemy :-)
Przyroda nigdy nie przestanie mnie fascynować swoimi barwami, formą i zapachami...
Szczęście nam wybitnie dopisywało, bo to nie był jeszcze koniec niecodziennych spotkań!
Na zalanej słońcem polance zobaczyliśmy zjawiskowe stworzenie... Mariposę...
Jej strój, tak różny od słodkich ubranek dwóch pozostałych wróżek, mienił się odcieniami fioletu i głębokiej zieleni, gdzieniegdzie połyskując złotem, niczym przepiękny, duży motyl.
Śliczna rusałka z ogromnymi, sarnimi oczami!
Kocham jej twarz :-)
Nagle, jakby chcąc nas obdarować możliwością wykonania wspólnego zdjęcia, wszystkie trzy dziewczyny pojawiły się obok, na stosie pociętych pniaków.
Przez krótką chwilę wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem :-)
Przez krótką chwilę wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem :-)
Zrobiłam całej trójce zdjęcie, które udało mi się jeszcze powtórzyć, kiedy stały nad jeziorem, przytulając się do siebie.
Wierzcie mi, świetny i niezapomniany widok :-)
Wierzcie mi, świetny i niezapomniany widok :-)
Nie jestem pewna, czy prawdziwe Wróżki istnieją, lecz chyba chciałabym, aby tak było :-)
Pozdrawiam Was, Kochani i życzę miłego dzionka :-)
Прекрасная фотосессия!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Olgo i cieszę się, że sesja Ci się podoba :-)
Usuń... no... no muszę ochłonąć i jeszcze z pięć razy pogapić się, aby coś sensownego napisać :)))
OdpowiedzUsuńUznałam to za komplement i bardzo Ci dziękuję ::-)
UsuńOczywiście ja też muszę ochłonąć! Zatopiłam się w tym świecie magii na dłuższą chwilę i oderwać się nie mogłam:)) No, no - co te wróżki z nami wyprawiają!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Nigdy nie byłam przekonana do lalek-wróżek aż do momentu, kiedy na jednym z blogów zobaczyłam dwie panny w "normalnych" ciuszkach! Byłam tak zachwycona ich buziami, włoskami i cudnymi, dopasowanymi kolorystycznie ubrankami, że postanowiłam przygarnąć taką parę do siebie. Udało się połowicznie, bo dotarła do mnie tylko seledynowa. Różowa Dahlia pochodzi z innej bajki, ale i tak jest prześliczna :-)
UsuńMiło mi Małgosiu, że zajrzałaś do mnie :-)
Pozdrawiam Cię serdecznie!
I mnie jakby zatkało... spotkanie niecodzienne miałaś...magiczne panienki...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Wróżkowy świat, jak się okazuje, jest całkiem przyjemny i piękny.
UsuńPoza tym istnieją przecież zjawiska, które nie śnią się nawet filozofom... :)))
Pozdrawiam Cię gorąco!
Qué bonitas son,las fotos preciosas!!!
OdpowiedzUsuńBesos
Dziękuję bardzo, Francis :-)
UsuńPiękne stylizacje. Muszę się przyznać, że nigdy nie podejrzewałam, że w tych laleczkach drzemie taki potencjał! :-)
OdpowiedzUsuńPotencjał jest ogromny, podobnie jak świat naszych marzeń i wyobraźni :-)
UsuńSerdeczności!
Piękne są Twoje wróżki :) Większość moich odleciała do zaprzyjaźnionych osób ... Chyba źle znosiły moje towarzystwo :) Czarownica i wróżki nie są kompatybilne ;)
OdpowiedzUsuńMoże coś w tym jest, choć nie podejrzewam, że miałaś siebie na myśli :)))
UsuńCzasami chęć za wolnością kusi je, aby polecieć dalej i nic nie możemy na to poradzić. No chyba, że tak jak ja, pozbawiłam je bezboleśnie skrzydeł, obdarowując w zamian ruchomymi kończynami :-)
Pozdrowionka!
Dawno wyrosłam z wróżek, to chyba źle, człowiek się starzeje. Wróżki to świat dziecięcych marzeń,powiew młodości. :)
OdpowiedzUsuńCóż, człowiekowi wyfruwają z głowy dziecięce marzenia i staje się realistą. Rzadko pozwalam sobie na wróżkowy świat fantazji bo i mnie bliżej do przyziemnych spraw.
UsuńCzasem jednak korci mnie być, choć na chwilę, dzieckiem :)))
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!
So gorgeous. I love the hair matching outfits.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że tak sądzisz :-)
UsuńPozdrawiam Cię, Muff i dziękuję za wizytę!
Kocham te lalki! Przepięknie je uchwyciłaś. <3
OdpowiedzUsuńDziękuję IHime za miłe słowa :-)
UsuńBarbie Wróżki już na zawsze będą mi się kojarzyć z dzieciństwem mojej córki, kiedy ja jako poprawna matka, oglądałam z nią wszystkie te bajkowe opowieści po kilkanaście razy. Czy już wtedy kiełkowała we mnie miłość do tych stworzeń? Córka nigdy nie musiała mnie zbyt długo namawiać na kupno kolejnej skrzydlatej piękności. Twoje panny pięknie zaprezentowały się w cudownych okolicznościach przyrody. Początkowo zachwyciłam się różową suknią ale gdy ujrzałam Maripose w czarnym szydełkowym topie, cudnej spódnicy i zapierającym dech w piersiach kapeluszu - odpadłam.
OdpowiedzUsuńChciałam, aby każda z moich wróżek była inna, dlatego pomysł z ciemnym strojem dla Mariposy. Jest coś takiego w tych intrygujących postaciach, że lgniemy do nich i czujemy się bajkowo :)))
UsuńNie dziwię Ci się, że oglądasz z Córeczką filmy i kupujesz jej latające dziewczyny - wszak to powrót do czasów dzieciństwa :-)
Pozdrawiam i bardzo dziękuję za wpis :-)
uskrzydlone naszym zachwytem
OdpowiedzUsuńjakże kruche a piękne Istoty!
Delikatne i ulotne... :-)
UsuńAleż one wszystkie śliczne! Nie sposób wybrać najpiękniejszej.
OdpowiedzUsuńKażda ma swój styl i choć wszystkie "wróżkowe" to różnią się od siebie :-)
UsuńBardzo Ci dziękuję za odwiedziny i komentarz :-)
Bardzo lubię wróżki i mam cicha wielką nadzieję, że gdzieś tam są na prawdę …….
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, jak zwykle :)
Też bym chciała żeby istniały... a za pochwałę zdjęć - dziękuję :-)
Usuńwooow. piękne.
OdpowiedzUsuńJak Ty to robisz ze zdjęcia lalek wyglądają nie jak lalek ale po prostu cudownych dziewczyn.
Super !!
Jeśli tan uważasz, to bardzo się cieszę. Robię naprawdę mnóstwo zdjęć i wybieram najfajniejsze, potem wystarczy dodać jakiś fabularyzowany komentarz :)))
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Smutne jest to, że Mattel prawie nie wykorzystywał takich fajnych buziaków i kolorów poza "fantastycznymi" seriami. A przecież były śliczne i bardzo dziewczęce. Nigdy ja tej firmy nie zrozumiem!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za powiększenie magicznej grupy :) Dobrze jej u Ciebie - zamaiast siedzieć na półce, hasa po pięknych okolicach.
Rzadko niestety, bo bliżej mi do panien mtm i one mają teraz swoje 5 minut! Też mi szkoda, że producent tak oszczędza te śliczne buźki i obdarowuje nimi jedynie wspomniane serie. Mattel (widziałam zapowiedź nowości) rozszerza gamę fashionistek oraz curvy (nawet artykułowaną!) Chętnie obejrzę te nowe panny, właściwie nie mogę się już doczekać :)))
UsuńPiękna sesja i świetny pomysł na wpis, przyjemnie się czytało! A wróżek na świecie jest mnóstwo - to dobrzy ludzie, którzy na codzień ubierają się tak, jak my, a Ty miałaś okazję zobaczyć ich dusze ;-)
OdpowiedzUsuńRacja! Tak właśnie może być! Spotykam ludzi, którzy odstają od reszty, wyróżniając się dobrocią, uprzejmością i szczerością... to cechy tak rzadkie w obecnych czasach!
UsuńŚlę serdeczne pozdrowienia, dziękując za odwiedziny!
Och jakie one piękne! Na Twoich zdjęciach wyglądają naprawdę bajkowo! Cudne foteczki! :)
OdpowiedzUsuńCzasem w naszym lalkowaniu przydaje się także lalkowa wróżka ;-) Twoje panny w połączeniu z pięknymi fotkami natury rozsiewaja prawdziwą magię. Och, jak bardzo brakowało mi ostatnio lalkowej magii. Uściski!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zaprezentowałaś swoje lalkowe wróżki. To kompletnie inna kategoria postaci w lalkowym świecie, rzeczywiście się wyróżniają :) Sama miałam Dahlię i ta lalka na żywo była przeurocza, a delikatne różowe włoski idealnie jej pasowały. Nie widziałam nigdy na żywo tej turkusowej wróżki, ale na artykułowanym ciałku i w dopasowanym stroju, wygląda nieziemsko na tych zdjęciach. Największe wrażenie zrobiła na mnie Mariposa, myślałam że tą lalkę już dobrze znam i niczym mnie nie zaskoczy, jednak myliłam się :) U Ciebie w ciemnej stylizacji i z kapeluszem, Mariposa zyskała zupełnie nowe wcielenie. Brawo! :D
OdpowiedzUsuńwspaniałe te wróżki!
OdpowiedzUsuńFajnie tak sobie spotkać wróżki:) A spełniały życzenia?)
OdpowiedzUsuń