niedziela, 21 września 2025

Jesienne koronki

Dzisiejszy ranek zaplanowaliśmy już wczoraj, wszak nie mogłam sobie odmówić przyjemności wykonania sesji w plenerze. 

Podejrzewałam, że ruda Victoria dobrze zaprezentuje się na tle przyrody i chyba miałam rację. Ciepły odcień płomiennych loków, turkusowe tęczówki oczu wspomagane kolczykami w podobnym tonie i granatowe ubranko zgrały się idealnie. 

Kończycki Zamek zawsze serdecznie gości nas u siebie i daruje chwilę wytchnienia od ciekawych oczu spacerowiczów. Wczesna pora pobrzmiewa odgłosem dzwonów z pobliskiego kościoła, kwakaniem kaczek na stawie i rzadkimi trelami ptaków. 

Od czasu do czasu, na stawie, niedaleko brzegu, rzuci się dość duża ryba. Choć nigdy nie udało nam się jej dostrzec, to chlupot jest spory a rozpływające się koła na wodzie też do małych nie należą...

 

Rankiem, w Kończycach Małych, było tylko 11 st. C, jednak nic nie zakłóciło nam fotografowania. 



 

 

Cudowne widoki, słońce prześwitujące przez kolorowe drzewa i krople rosy na trawie...jawiły się jak prawdziwa jesienna baśń :)))

 

 



Wybór gadżetów do sesji zawsze sprawia mi kłopot, bo choć mam sporo rekwizytów, to kilka z nich należy do moich ulubionych i często z nich korzystam. 


Ten świetny instrument kupiłam kiedyś na bazarku starych przedmiotów w Bielsku-Białej. To raczej nie są miejsca, które często odwiedzam, ale tym razem "czułam", że warto pojechać.

Victoria ma na sobie komplet szydełkowy. 

Granatowy kordonek jest naprawdę świetny! Wspaniale się z nim pracuje i ma piękny kolor.







Wiem, wiem, zdjęć jest dużo, ale ta piękna dziewczyna wygląda na nich tak zjawiskowo, że nie mogłam postąpić inaczej.

Liczę na to, że sesja plenerowa zyska swoich zwolenników, bo zdjęcia są ciekawsze i bardziej "prawdziwe", niż te w zaciszu domowym...

Gorąco Was pozdrawiam i bardzo dziękuję, że tu zaglądacie.

Życzę dobrego, spokojnego nowego tygodnia i dużo, dużo zdrówka! 

Uściski, 

 



 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz