Okres świąteczny trwa. U mnie trochę dłużej, bo zaliczam do niego również moje urodziny, które przypadają w styczniu 😋
Jeszcze w kącie lśni pięknie przystrojona choinka a na stole stoi wazon z bukietem pachnących, świerkowych gałązek.
Wspaniały magiczny czas...
Doszłam do wniosku, że pora pokazać Millie i jej nowy płaszcz.
To kolejny biały płaszczyk, który jest ozdobiony kolorowym haftem.
Poprzedni jest już u nowej Właścicielki i mam wielką nadzieję, że długo i bezustannie będzie cieszył Jej oczy 😀😊
Haft wykonany jest w klimacie bożonarodzeniowym.
No bo jak inaczej nazwać zielone gałązki z czerwonymi kulkami owoców, które tak ładnie odznaczają się od jasnego tła.
Paski haftu znajdują się wzdłuż zapięcia z przodu, przez środek obu rękawów i na plecach.
Płaszcz nie jest kopią poprzedniego, bo - zawsze to mówię - nigdy nie da się zrobić dwóch identycznych egzemplarzy.
Jest odrobinę dłuższy no i ma oczywiście inny haft.
Tym razem postanowiłam też doszyć z przodu przeźroczyste zatrzaski a cyrkonie potraktować jako ozdobę.
Od dołu wykonałam go na drutach ściegiem pończoszniczym, jedynie w okolicach talii zaczęłam przerabiać prostymi warkoczami, kierując je z przodu i przez środek pleców aż do kołnierza.
Modelka o takim wzroście jak Millie idealnie mi pasuje do prezentacji ubranek. Poza tym loki to jej znak rozpoznawczy, choć czasami mam chęć je poddać rozprostowaniu i zmienić jej wygląd. Zawsze jednak uświadamiam sobie, że lalek z prostymi włosami jest u mnie znacznie więcej, więc wycofuję się szybko z tego pomysłu a Millie zasiada na półce w swojej oryginalnej fryzurce.
Kochani, to wszystko, co przygotowałam na dziś. Pozdrawiam Was bardzo, bardzo gorąco i życzę - jak zawsze - oczywiście zdrówka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz