niedziela, 18 października 2020

Twoje oczy rozmarzone...

Kiedy patrzę na Delancey zawsze uwagę przyciągają jej przymknięte oczy i powłóczyste spojrzenie. W istocie jest ciekawą lalką. My Scene to seria, która - jak przypuszczam - ma tak samo duże grono sympatyków, co i przeciwników. Raczej też nie sposób pomylić je z innymi lalkami. 

Pieprzyk na lewym policzku jest jej znakiem rozpoznawczym. Ma piękne, ciemne  włosy, lekko puszyste, o dwubarwnym odcieniu. 

Wyraziste usta, mocno pociągnięte konturówką.

Ciałko podobne jak u Barbie, ale żeby zachować pewne proporcje - na nogi zakłada się obszerne buty, imitujące jej prawdziwą stopę. 

Dawno nie było jej na blogu a że powstała nowa sukienka, to właśnie ona ją dziś zaprezentuje.




Sukienkę uszyłam ręcznie z elastycznego materiału o miłych kolorach i...esach floresach. Oczywiście wykorzystałam do tego bluzeczkę z SH 😁🤣.

Oj, bardzo, bardzo długo kombinowałam nad tą kiecką i w końcu, po niezliczonej ilości przymiarek, postanowiłam coś takiego...

Spódniczka jest uszyta z dwóch marszczonych, asymetrycznych części, co w rezultacie daje dłuższe: tył i przód, a boki krótsze. Spodobało mi się to rozwiązanie, więc tak wygląda to w efekcie. 

Górę skroiłam sposobem "na ollę" co oznacza w skrócie "na oko" i ciachnęłam wykrój szyi i przecięcie na dekolt, aby udało się ubranko założyć 😄

Teraz doświadczone krawcowe niech przymkną na chwilę oko...🙄😜
Otóż gładka lalka na okrągło wysuwała mi się podczas przymiarek, co mnie wybitnie sfrustrowało i zmęczyło 😏, więc darowałam sobie podginanie brzegów wycięcia wokół szyi i rękawków🤨

Może nie wygląda to profesjonalnie, ale ładnie się układa i jest elastyczne, co ogromnie pomaga przy zakładaniu stroju lalce 😋.

 


Na dodatek Delancey ma już mocno sfatygowane (czytaj: wiotkie) ciało, co ogromnie przeszkadza podczas przymierzania ubrań, nie wspominając już o pozowaniu podczas sesji! 
Podaruję już Wam szczegóły, ile razy panna walnęła głową w dół...
Najbezpieczniejszą pozą była poza siedząca, ale ambicja mi nie pozwoliła na tym zakończyć i za wszelką cenę chciałam zmusić ją choć do kilkusekundowego "odstania", by cyknąć fotkę 😂😁












Mam nadzieję, że chętnie przypomnieliście sobie pannę My Scene. W kolejce po nowe stroje czeka u mnie mnóstwo panien a chęci i czasu, do ich uszycia, jak na lekarstwo! Czy u Was jest podobnie? 
Pozdrawiam serdecznie, 3-majcie się zdrowo!











28 komentarzy:

  1. Sukienka szalenie mi się podoba (choć ja nie darowałabym sobie nie podwiniętych brzegów- ale to ja!). Panna wygląda w niej nieziemsko, a cała sesja wypadła super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, powinnam podwinąć i nie jest mi z tym dobrze, ale obawiałam się tego wykończenia pod szyją... żeby pozostało elastyczne, ładnie się układało no i żeby zbytnio się nie powiększyło. Pewnie trzeba podszyć 😊.
      Kto wie, może jeszcze to poprawię i "się poprawię" krawiecko 😁.
      Bardzo dziękuję i ślę serdeczności ♥

      Usuń
  2. Jakoś nie przepadam za Scenkami, za to sukienka i twoje zdjęcia bardzo mi się podobają. :)
    Nowych strojów ciągle brakuje i u mnie, tylko szyć nie potrafię, więc nie jest różowo. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Barbie to moje ulubione lalki, ale poszukuję już odmienności. Scenki mi się podobają, szczególnie gdy są w grupie. Nie postrzegam ich ust jako efektów pseudolekarza estetyka. Patrzę na pannę jako całość a w całości - moim zdaniem - wygląda całkiem nieźle. Rozumiem (bo o gustach się nie dyskutuje) brak akceptacji ze strony niektórych lalkowiczów.
      Bardzo się cieszę, że sukienka i zdjęcia Ci się spodobały :-)
      Pozdrawiam Cię, Nano, serdecznie i życzę zdrówka ♥

      Usuń
  3. Oj tam, oj tam ;0) Olluś, nie zawsze wszystko trzeba podszywać, teraz nawet człowiecza garderoba bywa tylko ciapnięta ;0) przez co najmodniejsza ;0)
    Sukienka jest piękna, a panna wdzięcznie i lekko ją prezentuje :0)
    Pozdrawiam serdecznie :0)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie, Moniko :-) Też czasami widuję takie rozwiązania w "ludzkiej" modzie, to fakt. Trochę mnie to jednak zmartwiło i uszyłam bluzeczkę z wykroju z sieci, aby pokazać, że jednak (jak się mocno przyłożę) to potrafię 😉.
      Pokażę ją w którymś z następnych postów :-)
      Ślę serdeczności i bardzo dziękuję za komentarz ♥

      Usuń
  4. Czasu u mnie sporo, ale coraz mniej chęci:)) Skupiam się obecnie na dzierganiu dla Paolek, a tyle motków na większe projekty czeka w pawlaczach. No, ale jak mam naderwane przyczepy w okolicy barku i ramienia i niemożność ruszania ręką, to tylko szydełkowanie jest możliwe przy takim urazie.
    Piękna sukienka - szczególnie, że uszyta ręcznie; pasuje tej panience.
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, Małgosiu za wizytę i miłe słowa komentarza. Ucieszyła mnie Twoja opinia, ale zmartwiła wiadomość o Twoich kłopotach z barkiem i ramieniem...
      Dobrze, że chociaż potrafisz szydełkować i tym zająć wolny czas.
      Pozdrawiam Cię gorąco i życzę powrotu do zdrowia :-)

      Usuń
  5. Scenki to są ciekawe lalki. Z jednej strony straszne z nich lampucery, a z drugiej są bardzo fotogeniczne i ciekawie wyglądają te ich makijaże ze spokojniejszymi stylizacjami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się 😁
      Są fotogeniczne, zwłaszcza uwielbiam ich spojrzenie 😋
      Pozdrawiam serdecznie i też życzę zdrówka!

      Usuń
  6. Zaczynam mieć wyrzuty sumienia z powodu mojego odrzutu do wszystkich bez wyjątku MSek. Ale przemóc się nie mogę. Dla mnie-przepraszam-to też lampucery i to po operacjach plastycznych, które poszły nie tak.
    Co absolutnie nie zmienia faktu, że wyszła Ci świetna sesja, z piękną sukienką, a morski parawanik i biały miś w roli narzuty skutecznie odwróciły moją uwagę od samej modelki. Pozdrawiam serdecznie, Olu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro Myscenki to nie Twoja bajka, napiszę krótko o scenerii, którą zauważyłaś 😊
      Parawanik to fragment maty łazienkowej, ale pasował mi kolorystycznie, więc znalazł się na zdjęciu. Natomiast miś to przemiły w dotyku pokrowiec na termofor, zdobyty w niedawno w SH. Jest fikuśny, ma śliczne, skręcające się kremowo-białe futerko i na dodatek 2 pomponiki na "jedwabnej" wstążeczce. Jednym słowem super zakup za 50 groszy 😁😆😍.
      Selinko, dużo zdrówka i pomyślności!

      Usuń
    2. Co do tej maty-to zgadłam, ale pomysł jest genialny w swej prostocie ! Pokrowiec na termofor, o kurka wodna, rewelacja i to za 50 gr !!!
      A wiesz, z tymi życzeniami to trafiłaś idealnie-właśnie mi się oko goi po rozległej operacji z dnia wczorajszego ! Dziękuję, Olu :))))))))

      Usuń
  7. Sukienka prześliczna. Ja mam chyba jedną MS w swoich zbiorach, za to Metka ma ich sporo. Stoją sobie za moimi plecami, ponad 20, a to zdaje się nie wszystkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, ale czegoś tu nie rozumiem...jak to stoją za Twoimi plecami?
      Za to liczba 20 robi wrażenie i to ogromne 😁
      Cieszę się bardzo, że sukienka Ci przypadła do gustu.
      Pozdrawiam Cię, Tereniu, serdecznie i życzę zdrowia! 😊

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Miło mi bardzo, Ewuś.
      Zdrówka i spokoju Ci życzę 😍😘

      Usuń
  9. A couple years ago, someone gave me 3 of these dolls. The proportions of their facial features seemed quite strange to me and I had planned to give them away. But then something happened and little by little, I started to like them. So I still have them. I am always amazed how you put your "stamp" on each doll. The outfit, the styling, the photography....everything is designed to create little goddesses out of each doll. And Olla, you have worked your magic with this MyScene doll as well. Delancey and the dress you made for her are both gorgeous. But shhhh..... don't tell my MyScene dolls I said that because they (like many others) will be in my room begging for attention! Big hugs. April

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, mam tak samo z moimi lalkami! Kiedy widzę piękne stroje na stronach Twojego bloga bardzo uważam, aby moje dziewczyny nie dowiedziały się o tym!
      Gdyby zobaczyły, jakie kreacje tworzysz dla swoich panien, to nie dałyby mi spokoju!
      Cieszę się bardzo, że zdjęcia Delancey Ci się spodobały. My Scene to ładna seria lalek i naprawdę można je polubić i mieć je w swojej kolekcji 😊
      Może pokażesz je w którymś z kolejnych postów?
      Życzę zdrowia i pomyślności, April ♥

      Usuń
  10. Dekolt sukienka ma świetny i cała jest bardzo ładna :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. To chyba, przez te niebieskości, moja ulubiona 'scenka'. Sukienka jak zwykle przyciąga wzrok <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Scenki to niezupełnie moja bajka (nie, że mnie od nich odrzuca, po prostu nie mam na ich widok odruchu "muszemuszemuszemieć!"), ale w Twojej interpretacji Delancey jest tak elegancka, tak stonowana i wyrafinowana, że aż przyjemnie popatrzeć! Bardzo jej pasuje taka zwiewna, delikatna sukienka :).
    Oj taaak, zaległości w szyciu mam straszne, pomysłów mnóstwo, gorzej z czasem i siłami na realizację...

    OdpowiedzUsuń
  13. Piekna lalka i cudna sukienka <3 <3 ja uwielbiam my Scene <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie jestem fanką My Scene, ale Twoja Delancey w zaprezentowanej stylizacji wygląda bardzo ładnie. Odpowiedni ubiór i umiejętne ujęcia podczas sesji zdjęciowej, potrafią zdziałać cuda :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie przepadam za tymi lalkami, ale w takich kreacjach i z takimi dodatkami zyskują i zwracają uwagę. Piękne kreacje <3

    OdpowiedzUsuń
  16. scenki bezprzecznie nie pozostawiają
    nikogo obojętnym - a zwłaszcza w Twych
    kreacjach i fotografiach :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie jestem fanką tych lalek (choć mam jedną). Ale na Twoich zdjęciach wygląda prześlicznie. Ogromnie podoba mi się biżuteria, którą dobrałaś do tej zwiewnej sukienki.

    OdpowiedzUsuń