wtorek, 7 grudnia 2021

Gillian wyjęta z szuflady

    Nie wiem, czy to częste u Lalkowiczów, ale kilka lalek z mojego zbioru nie ma swojego ciałka i w postaci samej główki czeka na lepsze czasy w szufladzie. 

Jedną z nich jest właśnie Gillian, bohaterka dzisiejszego posta. 

Kiedy szukałam inspiracji do kolejnego wpisu, wybór padł właśnie na nią. Jej bardzo jasna karnacja ograniczyła wybór ciałka do body od Truskaweczki curvy. 

Buzia Gillian jest szersza od typowej Barbie, więc ciałko w rozmiarze plus wydało mi się dla niej, jak najbardziej, odpowiednie. 






Przygotowując ją do sesji założyłam jej ciepłe, jasne spodnie, bawełnianą bluzeczkę i dżinsowy płaszczyk, zapinany na haftki. Strój okazał się idealny, bo w nocy spadł śnieg i powiało chłodem...






Choć uważam ją za bardzo ciekawą dziewczynę, trochę drażnią mnie jej włosy. Próbowałam już wielu sposobów, ale w dalszym ciągu się puszą i nie układają tak, jakbym sobie życzyła. 

Poza tym z obu stron buzi ma ciachnięte, odstające kosmyki włosów. Nie wiem, czy to ktoś się na niej zemścił, czy tak wymyślił producent, ale nie do końca się "z nimi " zgadzam :)))

 

Kasztanowa barwa włosów, urocze piegi na nosku, pogodny a jednocześnie zamyślony wyraz twarzy i piękne, ładnie podkreślone oczy. To właśnie jest Gillian.


 

Im dłużej wgłębiam się w historie lalkowe i im więcej mam lalek Barbie, z tym większym sentymentem oglądam jej starsze przedstawicielki. 

Jakość wykonania, malunek twarzy, ilość włosów i uczesanie fryzury a przede wszystkim dokładność w uszyciu i wymuskaniu ubranek baaaardzo odróżnia je od młodszych Barbioszek. 

Owszem, dzisiejsze panny bronią się nowymi, nieraz pięknymi moldami oraz artykułowanymi ciałkami, z zazdrością jednak patrzą, jak ubrane były ich starsze koleżanki...

Ilość pokonała jakość. Wielka szkoda, bo Barbie to legenda. To lalka, którą się po prostu... kocha :)))

 

Pozdrawiam Was serdecznie, dziękując za odwiedziny :)))



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz