poniedziałek, 10 listopada 2025

Zielony komplet z bukietem róż

Witajcie, jakiś czas mnie nie było, ale za to dziś przychodzę z nowym zestawem dla lalek w skali 1/6. 

Robótki z kordonka są bardzo przyjemne. Lubię je wykonywać i wymyślać nowe rozwiązania. 

Trochę podpatruję innych, wspaniałych Twórców w internecie i powiem Wam, że jestem zafascynowana i zauroczona tym, co potrafią wykonać ludzkie ręce... 

Staram się oddzielać to, co powstało dzięki umiejętnościom i talentowi ludzi od tego, co oferuje nam AI. Nie jestem przeciwna nowinkom, oby tylko były wykorzystywane do godnych celów i by służyły ludziom, (dobrym ludziom - jeśli wiecie, co mam na myśli).

Wracając do kompletu...powstał na szydełku z kordonka o grubości 50. Zielony kolor jest delikatny, piękny, niezbyt ciemny, ale pełen uroku - no cudny.  Na dodatek robiło się z niego świetnie! 

Zestaw powstawał dłuuuugo... Najpierw zrobiłam spódnicę i w pierwszej wersji chciałam dodać białą haleczkę. Coś mi jednak nie pasowało i wtedy pomyślałam o kombinezonie. W sumie zaczęły się chłodniejsze dni, więc i lalkom musi być cieplej, czyż nie? 

 

 

 

Wymyśliłam sobie długie, dopasowane rękawy. Aby założyć ubranko lalce koniecznie trzeba założyć jej na dłonie woreczek albo owinąć folią przeźroczystą (o folii spożywczej dowiedziałam się dopiero niedawno). 

Przyszyłam też do mankietów po jednym guziczku. Wyszło całkiem dobrze, bo ładnie rękaw się dopasował do ręki. 


 

 

 

 

Ostatni element zestawu to chusta. Z niej jestem chyba tak samo dumna jak z kombinezonu. 

To ubranko w kształcie koła, jednak posiada przecięcie sięgające środka, aby można go założyć na ramiona, lub owinąć wokół bioder modelki.   

 

Najbardziej dały mi "popalić" różyczki, które sobie wymarzyłam jako ozdobę. Zrobiłam ich dokładnie 61. Nie jest to może pokaźna ilość, ale wykonywałam je na szydełku z dwóch kolorów: zielona podstawa a od niej czerwone płatki.

 Potem je zwijałam, zszywałam i doszywałam do obwodu chusty. 

Powiem Wam, że wymagało to ode mnie wielkiej cierpliwości i precyzji. Dałam jednak radę i wyszło to całkiem, całkiem...

Cieszy mnie fakt, że chustę można zwinąć i uformować w bukiet kwiatów. Panna z naręczem prezentuje się doskonale. Też tak sądzicie? 

 

 

 



Sesja foto odbyła się w Kończycach Małych. Są tam piękne tereny, ale pogoda nie była idealna, zaczęło lekko padać, stąd zdjęcia wykonałam jedynie w dwóch lokalizacjach. Żałuję, bo widok na staw jest fajny i wart pokazania.









To chyba na razie końcówka kordonkowych robótek, bo czas na zmiany. Prześliczne, kolorowe i włochate, cieniutkie jak niteczka moherki czekają już na swoją kolej :)))

To wszystko na dziś. Mam nadzieję, że komplet Wam się podoba. Jest w ofercie mojego sklepu na Etsy .

Zapraszam tam serdecznie.

Dziękuję za poświęcony czas i gorąco Was wszystkich pozdrawiam, życząc zdrówka!


 

1 komentarz: