sobota, 8 lipca 2023

Z perspektywy czasu

Patrząc wstecz, doszłam do wniosku, że dziś inaczej pokierowałabym moim hobby. Kupując w 2013roku pierwsze dwie Barbie Fashionistas poddałam się tej magii, która je otaczała. Byłam zachwycona ich artykulacją (wtedy jeszcze nikt nawet nie marzył o mtm!), bardzo spodobały mi się zdjęcia z ich udziałem, bo prezentowały się naprawdę świetnie. Wreszcie wykorzystałam mój aparat foto z funkcją makro i byłam wtedy zachwycona efektem portretowym moich dziewczyn. 

Potem zaczęłam powiększać grono moich lalek kierując się ich dostępnością a nie tym, co mi się naprawdę podoba. Duży wpływ miała też możliwość obejrzenia panien Barbie na żywo, bo oddalony o  kilka kilometrów czeski sklep z zabawkami Dracik, oferował takie lalki, których nie miałam w zasięgu ręki w Polsce. A było ich tam naprawdę dużo... 

Kolekcja rosła w siłę, choć lalki podobały mi się bardziej lub mniej, ale wszystkie były i... nadal są w moim posiadaniu😊

Nie potrafię sprzedać żadnej z nich, choć wiele niestety leży w pudłach, bo nie mam je gdzie wyeksponować. Uważam, że każda jest na swój sposób ładna i ciekawa (choć zdarzają się i lalki z drobnym zezem, lub źle nadrukowane), ale każdej można by dać szansę, ubrać odpowiednio i zaprezentować... No dobrze, ale gdzie?! 

Gdybym zaczęła ponownie moją przygodę z lalkami to działałabym wybiórczo, tym bardziej, że ceny lalek wzrosły i to naprawdę znacznie! 

Nie warto było kupować lalek, które nie powodowały u nas efektu wow! Teraz to wiem. Z czasem przestaną na nas działać swoją"nowością" i innością a pojawią się nowe piękności, które nas zauroczą! Postawimy je na półce, za jakiś czas przesuniemy do tyłu i jeszcze dalej a na koniec schowamy do pudła... 

Ja też się zmieniłam. Choć lubiłam nabywać nowości, jednak zaczęły kusić mnie lalki kolekcjonerskie, bo były tak pięknie ubrane a każdy element stroju to istny majstersztyk. Ochotę na nową lalkę potrafiłam opanować, by poczekać na tę, którą sobie wymarzyłam...

No i w końcu pojawiły się lalki bjd. Dla mnie to ideał lalki a ich artykulacja, wykonanie i możliwość fotografowania są absolutnie fascynujące! Ich ceny (mowa o legitach) przyprawiają o zawrót głowy i czeka się czasami na nie kilka ładnych miesięcy. Łatwiej i taniej sprawić sobie nową lalkę Barbie, która od razu cieszy serce i oczy... 

 

Marzy mi się oryginał lalki bjd, ale prócz możliwości portfela jest jeszcze inny problem. Otóż jest tak dużo przepięknych panien z żywicy, że do tej pory nie mam swojej wymarzonej. Przypuszczam, że jak wybiorę, to będę musiała oszczędzać parę ładnych miesięcy, aby je kupić :)))

Kiedyś pomyśłam, że najlepszym dla mnie rozwiązaniem byłoby, abym mogła "wypożyczyć" daną lalkę, wykonać jej sesję fotograficzną i ... oddać Właścicielce 😊😄. Wiem, że to niewykonalne, ale w sumie można sobie pomarzyć :)))

 

Dość moich osobistych spostrzeżeń, czas na nowe ubranko dla lalki Barbie. 

Sukienkę "popełniłam" niedawno, zasiliła oferty mojego sklepu Etsy. 🛒

Prezentuje ją Carnaval czyli Barbie FJF56curvy (u mnie na ciałku mtm). To naprawdę pełna uroku dziewczyna. Kocham jej uśmiechniętą, szczerą buzię i przepiękny kolor włosów.

Ma na sobie koronkową sukienkę zrobioną na szydełku. Zapinana na plecach na białe guziczki. Zdjęć "do groma", bo mi się nacykało 😄😋





Dekolt ozdabia szlaczek z kwiatuszków robionych każde z osobna. Robi się trudniej, ale efekt jest znaczący 😁

Dół spódnicy wykonany z osobno robionych kwiatuszków, podobnych do elementów wzorów koniakowskich, które uwielbiam. Uważam, że fajnie akcentuje sukienkę i wygląda dobrze. 

W komplecie chusta trójkątna, wykonana wzorem ażurowym.


Mam nadzieję, że sukieneczka i modelka Wam się spodobały a moje rady potraktujecie z przymrużeniem oka, bo przecież każdy z nas, kolekcjonerów jest inny i co innego sprawia mu radość. 

Jedno jest pewne:  hobby ma przynosić tylko i wyłącznie radość i życzę Wam tego z całego serca 💖

Życzenia zdrowia załączam obowiązkowo 😊

Uściski, 


Nadmienię jeszcze, że komplecik jest do nabycia w moim sklepie ArtStudioOlla123 na Etsy wraz z innymi produktami mojej marki. Zapraszam serdecznie. Aby go odwiedzić kliknij w logo umieszczone obok 👉

 

 


8 komentarzy:

  1. Po prostu weszłaś na wyższy poziom kolekcjonowania lalek. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest, bo nie widzę już sensu wydawania pieniędzy na lalkę, którą raz czy dwa sfotografuję i upchnę na tył półki. Niemniej uważam, że do sesji nadaje się każda lalka. Nie musi być urodziwa, ale musi mieć w sobie to "coś", co sprawia, że chętnie ją stawiamy przed obiektywem. Dziękuję, Annette :-) i pozdrawiam Cię serdecznie :)))

      Usuń
  2. Oj, sama sobie udzieliłabym identycznych rad i to nie tylko w kwestii lalek, ale i pozostałych moich zbierajek. Większa wybiórczość zamiast zachłystywania się ilością i kupowania wszystkiego, co wpadnie w ręce, a potem "i gdzie ja to postawię"...
    Sukieneczka jest absolutnie przepiękna, to czysta przyjemność patrzeć na tak uroczą modelkę tak pięknie ubraną! Kwiatuszkowy dół pasuje ogromnie, jeszcze dodatkowo podkreśla koronkowość całości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, Chiriann, że ubranko Ci się podoba :) Rzeczywiście, Carnaval jest śliczną, uśmiechniętą i niezwykle ujmującą "osóbką". Nadmiar kupowanych i zbieranych rzeczy staje się w pewnym momencie problemem a na pewno niedogodnością, z którą trzeba się będzie uporać i podjąć decyzję. Do wszystkiego dochodzi się jednak po latach. Może właśnie taka jest kolej rzeczy... :)
      Serdecznie Cię pozdrawiam i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  3. Moja przygoda z lalkami zaczęła się też od lalki Barbie Fashionistas, choć nie dlatego, że miałam je kupować ale miała być modelką do prezentowania robionych przeze mnie ciuszków dla niej. A potem zobaczyłam lalki Paola Reina i zakochałam się w nich - kiedy kupiłam pierwszą i się nią *nasyciłam*, zapragnęłam drugiej, a potem trzeciej ... Kolekcja powiększałą się, gdy na instagramie zobaczyłam Rubinki - i znów było to samo:)) Te lalki nie są tanie, ale cóż się nie robi dla chęci przygarnięcia kolejnej słodkiej laleczki:)) Teraz czekam na kolejną, która ma przyjść we wrześniu i zastanawiam się, czy zatrzymać się na tej ilości co mam, czy znowu zaszaleć:))) Dylemat ogromny, zresztą wiesz to doskonale Oleńko - trudno się oprzeć:))
    Sukieneczkę widziałam na instagramie i wciąż zachwycają mnie te maleńkie kwiatuszki przy dekolcie i na dole sukienki - cudowny projekt !!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, Małgosiu, że odwiedziłaś mój blog i odniosłaś się do mojego wywodu o kolekcjonowaniu lalek. Obie jesteśmy zdania, że ma to sprawiać przyjemność a czyż nabycie nowej lalki, która leży jednak w zasięgu naszej ręki, nie jest wielką przyjemnością? Oczywiście, że tak! Widzę, że u Ciebie też zachodzi pewna różnorodność. Od Barbioszek poprzez Paola Reina aż do cudownych Rubinek :) Każdy ma swoje preferencje w doborze i musi się trochę liczyć z miejscem w domu, które może "podarować" kupionym laleczkom ;-)
      Oby nam się, Małgosiu zachcianki, fundusze ani miejsce nigdy nie kończyły :))) Tego życzę nam oraz wszystkim, kolekcjonującym lalki :)))

      Usuń
  4. Wszystko się zmienia, więc może i do decyzji o sprzedaniu części lalek musisz - jak to mówią - dojrzeć. Dla mnie motywacją były zazwyczaj dwie rzeczy. Po pierwsze to, że potrzebowałam pieniędzy na inną lalkę. ;) Po drugie - zawsze sobie myślę, że lepiej będzie, gdy zapomniana przeze mnie panna sprawi komuś radość. :) Dla mnie lalki powinny być w użytku. :)

    Koronkową robotą spod Twoich zdolnych paluszków znów się zachwycam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu Droga! Napisałaś coś ważnego i coś, z czego dobrze zdaję sobie sprawę. Zgadzam się, że lalki powinny być w użytku, że zasługują na kolejne życie w nowym, kochanym domu. Poza tym sprawy finansowe też odgrywają ważną rolę, nie ma się co okłamywać. Pewnie zrobię ten długo wyczekiwany remanent i podejmę decyzję w sprawie nadmiaru lalek.
      Dziękuję za radę i za miłe słowa odnośnie koronek :)))

      Usuń