Niebo wzbogaciło się o kolejną, wspaniałą Osobę. Moją Mamę.
Serce pełne jest wspomnień o Niej i o Tacie, których Dobry Los wybrał na moich Rodziców.
Jestem Mu za to ogromnie wdzięczna.
Czas pędzi nieubłaganie. Nie czeka na nas.
To my za nim biegniemy.
Staramy się nadążyć, tylko czy starczy nam sił?
A może wystarczy po prostu ... żyć?
Kochani, jestem Wam bardzo wdzięczna za słowa współczucia i otuchy, pozostawione pod poprzednim postem. Choć nie odpisywałam na komentarze indywidualnie to zapewniam, że były dla mnie bardzo cenne i budujące. Jeszcze raz ogromnie Wam dziękuję...
Olu jestem z Tobą <3
OdpowiedzUsuńPiękny wpis zrobiłaś <3
Bardzo dziękuję, Ewuniu :-)
UsuńWspaniały wpis, a i lalka z bardzo wymownym spojrzeniem. Olu tulę serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie.
UsuńTam już nie ma smutku, ani cierpienia tylko radosne oczekiwanie na dzień spotkania. A my tu żyć musimy dalej i pięknie pamiętać. Śliczny wpis zrobiłaś. pozdrawiam serdecznie ♥
OdpowiedzUsuńMasz rację, Tereniu. Tak trzeba o tym myśleć :-)
UsuńPozdrawiam i dziękuję.
Piękny wpis, choć smutny. Lalka jak żywa, wspaniale odziana i w cudownych okolicznościach przyrody. Pięknie, jesiennie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo, Lunarh i ślę pozdrowienia :-)
UsuńTak mi się smutno zrobilo.. piękny wpis i bardzo prawdziwy
OdpowiedzUsuńSesja cudowna! :*
Miło mi czytając te słowa... dziękuję, Nino85 :-)
UsuńSesja pełna ciepła, zadumy i wyczuwalnych wspomnień :o)
OdpowiedzUsuńOlu, jesteśmy z Tobą :o*
MonikoS, ogromnie dziękuję :-)
UsuńPrzykrych chwil w życiu niestety nie unikniemy. Musimy jednak być silni.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak, dziękuję za wsparcie, Nano :-)
UsuńCzas nieubłaganie biegnie, ale żyć musimy dalej. Ja wciąż nie pogodziłam się z odejściem Mojej Mamy mimo, że już ponad 6 lat nie ma Jej z nami. I wcale nie wierzę w to, że "czas leczy rany". Na tęsknotę za Mamą nie ma lekarstwa. I najgorsza jest ta świadomość, że już nigdy się do Niej nie przytulę, nie zobaczę ...
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci siły z całego serca.
Piękne i prawdziwe słowa... dziękuję i pozdrawiam, Małgosiu.
UsuńŚliczna sesja, choć tak smutne okoliczności. Ściskam Cię bardzo, bardzo mocno!
OdpowiedzUsuńSmutek jest wpleciony w życie... oby go jednak było jak najmniej.
UsuńDzięki za odwiedziny i miłe słowa.
Piękna lalczyna kreacja. Przytulam...
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, Annette.
UsuńPrzeszłam przez to już jakiś czas temu. Tęsknota czasem daje się ostro we znaki. Wyrazy współczucia.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFirst of all, Olla, I am so happy to see that you have come back to post on your blog. Given the context of everything that has happened, I think you chose just the right doll (dressed beautifully, I might add), and just the right place to photograph here. Your mother will live on from deep within yourself. There will be difficult days, but know that she will always be there for you, but from another point in the universe. I, for one, am happy you are turning back to your beautiful dolls to help you through such a sensitive time. Big hugs, April
OdpowiedzUsuńPiękna, nastrojowa sesja.
OdpowiedzUsuńJestem z Tobą, Olu.
jesteśmy drobinką w witrażu istnienia -
OdpowiedzUsuńróżnych barw i kształtów ale tak ważni,
choć nie potrafiący pojąć wszystkiego
z uwagi na brak dystansu do zdarzeń,
osób, emocji - i choć to one są światłem
przenikającym nasze dni - dopiero oddalenie
pozwala naprawdę poznać ulotną ich wartość...
Piękna lalka, świetnie ubrana, cudne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję. Sesja tchnie taką ciepłą nostalgią, jakby ogrzewało ją całe mnóstwo dobrych wspomnień.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że tu wróciłaś.
OdpowiedzUsuńI to jeszcze z taką nostalgiczną sesją. Pierwsze zdjęcie tej ślicznej panny jest po prostu przepełnione tęsknotą.
Cudne zdjęcia.
Piękne zdiecja jestem pod wrażeniem. Ciężko się przeżywa chwilę po utracie najbliższych. Myślami jestem z Tobą. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń