Niektóre lalki mają w sobie wspaniałą moc łatwego modelingu. Czynią to zarówno w sesjach domowego atelier jak i w plenerowych. Zdecydowanie wolę te pierwsze, gdzie nikt mi nie przeszkadza, nie czuję na sobie zdziwionych spojrzeń przypadkowych przechodniów i mogę się skupić jedynie na nich.
Wcale nie tak łatwo wybrać sobie też odpowiednie miejsce w terenie. Najciekawsze i najtrafniejsze (moim zdaniem) są czasami bardzo ciężko dostępne i choć uważam, to często ląduję w błocie po kostki, albo jeszcze gorzej :-) O klęczeniu już nie wspomnę a zdarza się, że fajne ujęcie wymaga i położenia się na ziemi...
Nie jestem też fotografem, raczej amatorem z intuicją i ogromną chęcią "ożywienia" lalek.
Czy mi się to udaje i czy ciągłe samokształcenie przynosi jakieś efekty ...sami oceńcie :-)
Wychodzę z założenia, że lalki są jak ludzie...dlaczego mają wyglądać na fotografiach nienaturalnie, czy wręcz głupio.
Poza każdej części ciała modelki powinna być dopracowana i spójna z całością.
Staram się też, aby swoją postawą o czymś nam mówiła, coś przekazywała...
Czy umiecie sobie wyobrazić jak lalka stroi miny? Czasami się uśmiecha, czasami jest smutna, czy zdziwiona?
(Powiecie: była już taka próba. Owszem, znam ją tylko z sieci. To "My Scene" robiąca miny, ale efekt mnie zupełnie nie zachwycił, niestety...)
Kto wie, może coś takiego powstanie. Możliwości byłyby wtedy nieograniczone!
To jednak chyba kwestia dalekiej przyszłości :-)
Jak na razie panny pozostają niewzruszone w swojej mimice.
Wykorzystujemy jednak możliwość gestykulacji i dzięki "mtm" Barbie osiągnęła całkiem przyjemny i wysoki poziom.
Teraz czas na mocno artykułowanego Kena czy Ryana "made to move" z prawdziwą, dopasowaną, męską czupryną...hmm, czy możemy na to liczyć?
Pozdrawiam serdecznie,
Twoje zdjęcia od dawna wzbudzają nie tylko mój podziw. Zarówno sesje w atelier, jak i plenerowe. Może zwłaszcza plenerowe :) Potrafisz bezbłędnie odnajdować miejsca pasujące do modelek. Patrząc na drugie zdjęcie od razu nadałam mu tytuł "Nubijska księżniczka nad brzegiem Nilu". Takie nieodparte wrażenie. Jestem zafascynowana lalkami z dobrą artykulacją, nie koniecznie Barbie MTM. Mam jedną, co prawda, ale nie będąc tak wprawną w pozowaniu lalek, nie lubię ich stóp. Są jak dla mnie za małe i ich ruchomość pozostawia wiele do życzenia. Dla mnie dużą zaletą jest stabilność. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia. :)
OdpowiedzUsuńWitaj Tereniu, masz rację, stabilność nowych mtm-ek nie jest powalająca, bo ruchome, maleńkie stópki w tym nie pomagają. Czasami też mam dość ustawiając je do zdjęć, no ale coś za coś. Ruchomość ciałek wymaga i takich rozwiązań. Cieszę się bardzo, że oglądanie zdjęć moich lalek sprawia Ci przyjemność. To bardzo miłe i budujące.
UsuńPozdrawiam serdecznie:-)
Jestem laikiem w dziedzinie fotografii, ale Twoje zdjęcia lubię oglądać :-)
OdpowiedzUsuńMiło mi niezmiernie :-)
UsuńJeżeli nie jesteś fotografem - to kim jesteś? Masz takie super oko,że aż zazdrość chwyta! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za takie miłe słowa komentarza :-)
UsuńRównież pozdrawiam :-)
Bardzo fajna sesja, jakby turystka z dalekiej Afryki była zachwycona naszymi pejzażami... wyglada jakby bardzo chciała zatrzymać te chwile z pobytu nad wodą. Całość wyglada jak zaczarowana :)
OdpowiedzUsuńTrochę żałuję, że brak u nas piaszczystych plaż a kamienna to już tylko namiastka :)))
UsuńFajnie, że zdjęcia Ci się spodobały, gorąco pozdrawiam :-)
Świetna suknia <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńTeż zauważam, że niektóre lalki są "łatwiejsze" przy fotografowaniu i niewątpliwie lepiej wypadają mtm-ki.
OdpowiedzUsuńZ tym fotografowaniem w miejscach publicznych jest też kłopot w postaci niechcianych mistrzów drugiego planu. Pamiętam, że kiedyś na plaży bardzo długo czekałam, aż pewien spacerowicz wyjdzie z mojego kadru. Jak już wreszcie wyszedł, to przyszedł następny :D. Tak więc często trzeba uzbroić się w cierpliwość :-)
A Twoje sesja przepiękna. Zdjęcie nr 6 jest absolutnym numerem 1!!
Wyobrażam sobie, jak musiałaś być rozczarowana, kiedy miejsce jednego kadrowego "intruza" zajął drugi :))) Cóż, staram się wybierać miejsca ustronne, jednak zawsze znajdzie się ktoś, kto szuka czegoś podobnego :-)
UsuńBardzo Ci dziękuję, Eunice i pozdrawiam serdecznie :-)
Ona jest prześliczna, a Twoje zdjęcia sprawiają, że chcę jej jeszcze bardziej *_*
OdpowiedzUsuńW takim razie nie masz wyjścia, jak tylko na nią zapolować :)))
UsuńDziękuję pięknie i ślę pozdrowienia :-)
Gyönyörű fotók!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :-)
UsuńZgadzam się w 100% z Szarą Sową :D
OdpowiedzUsuńTylko Ty tak potrafisz ująć piękno <3
a fotki można oglądać w nieskończoność :D
Pochlebiasz mi, Ewuniu, ale miło czytać takie słowa :)))
UsuńOlla, I think you take the most beautiful photos of dolls on the Internet!!!! I love how you are able to bring to life each and every doll you acquire. I love the fashions you create for them, how you pose them. And I also love all of the beautiful natural settings you place them in both inside and outside. I also don't like the stares of random people while I'm photographing my dolls, so I totally relate to your feelings about photographing outside. Still, you take the most amazing pictures wherever you are.
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę, że zdjęcia moich lalek przypadły Ci do gustu:-)
UsuńBardzo się staram, aby panny wyglądały naturalnie i pięknie. Myślę, że są tego warte :)))
Pozdrawiam Cię serdecznie i bardzo dziękuję za wpis ♥
Wspaniałe zdjęcia! Masz świetne wyczucie i dobre oko, a to w fotografii ważne. A sama modelka rewelacyjnie prezentuje się w plenerze, w dodatku ma przepiękną suknię. Ja też jestem samoukiem i bardzo lubię eksperymentować. To prawda, że czasem trzeba się nagimnastykować, żeby zrobić lalce dobre zdjęcie. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi przyjemnie czytać takie słowa...i bardzo Ci za nie dziękuję. Chłonę takie pozytywne komentarze aby natchnąć się do nowych pomysłów i znaleźć sens w tym co robię :-)
UsuńZawsze wybierasz świetne plenery dla swoich panien, więc i zdjęcia wyglądają spektakularnie! Zgadzam się z każdym napisanym przez Ciebie słowem. Wyrazem twarzy lalek można do pewnego (niewielkiego ;)) stopnia manipulować przy pomocy oświetlenia - czasem inaczej padający cień sprawia, że ich twarzyczki wyglądają ciut odmiennie.
OdpowiedzUsuńUjęcia przy wodzie są przecudne!
Bardzo, bardzo Ci dziękuję, Chiriann. Masz rację, że w pewnych ujęciach można zmienić lekko wyraz twarzy lalkom. Łatwiej jest jednak dostosować treść i temat posta do sesji i wyglądu lalki, co próbuję czynić. Miło mi bardzo, że foto Ci się podoba :-)
UsuńNie powinnaś mieć żadnych wątpliwości - Twoje sesje z lalkami, to mistrzostwo!!!
OdpowiedzUsuńI do tego te przepiękne kreacje, w których lalki wyglądają olśniewająco!
Serdecznie pozdrawiam:))
Ogromnie się cieszę, Małgosiu i bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarz :-)
UsuńNie będę Ci już więcej słodzić, bo wszystko zostało napisane powyżej. :D Zdjęcia są piękne i już.
OdpowiedzUsuńDrugie zwłaszcza. Idealne.
Ale. Suknia wyszła Ci bezbłędnie. Walczę właśnie z letnimi sukienkami, wcale nie jest łatwo, aby wyglądały zwiewnie i delikatnie. Tobie się udało. W dodatku idealnie dobrałaś kolor do modelki. Po prostu pięknie.
Hmmm...nie dodam nic nowego, bo poprzednie komentarze wyczerpały temat. Zdjęcia obłędne, plener fantastyczny, a modelka w genialnej sukni.
OdpowiedzUsuńTen wpis to czyste złoto, zarówno zdjęcia plenerowe, w atelier, jak i sama modelka. <3 I pod tym wpadaniem w błoto sama mogłabym się podpisać. ;)
OdpowiedzUsuńa ja wcale nie przekornie napiszę,
OdpowiedzUsuńże to świetnie, że lale nie stroją
min - dzięki temu są nie tylko bardziej
uniwersalne, tajemnicze - ale nade
wszystko umożliwiają nam wyzwalanie
kreatywności - zarówno z strojach,
aranżacjach wnętrz, pozach, itd.
strój świetnie dobrany do modelki -
OdpowiedzUsuńzarówno fryzura jak i barwa sukienki,
wzór i fason stroju - to wisienka na
torcie, jakim pozostaje niezmiennie lala ♥
Bajeczna, dopracowana sesja! Jak kadry z filmu, czy videoclipu. Trochę Bollywood, trochę Afryki. Cudo!!!
OdpowiedzUsuńZ tą mimiką, hmmm. Ja mam tak dużą wyobraźnię, że niczym dziecko, widzę w lalce to, co mi pasuje w danej chwili ;-)
O dziwo, przyzwoite klony mattelowskich facetów z pełną artykulacją są w moim osiedlowym kiosku. Widać Pirat umiał dostrzec potrzebę konsumenta. Zastanawiam się, czy nie kupić...