Lubią wychodzić razem, lubią swoje towarzystwo, więc nie było w tym nic dziwnego.
Poza przyjaźnią nie dostrzegłam niczego więcej, więc przypuszczam, że to typowo koleżeńska wyprawa.
Słoneczko pięknie oświetliło zamarznięty dotąd plener, więc para zapuściła się wgłąb lasku, w kierunku stawu...
Jakież było ich zdziwienie, kiedy na zamarzniętej tafli wody dostrzegli grających w hokeja chłopaków!
Nie były to dzieci, raczej wyrośnięci nastolatkowie, którzy bez najmniejszej obawy, żwawo i sprawnie poruszali się po lodzie!
Wizja dramatu od razu pojawiła się w mojej głowie, kierowana wrodzonym czarnowidztwem, lecz sportowcy niczym nie zrażeni trenowali w najlepsze!
Urodzeni w sąsiedztwie stawu pewnie lepiej znali warunki tu panujące. Kilkudniowe potężne mrozy widocznie skuły wody lodem wystarczająco grubą warstwą, aby czuć się bezpiecznym.
Kevin też był mocno zaskoczony, wzruszył jednak ramionami i chwytając Karlę za rękę pociągnął ją w kierunku Olzy.
Zaproponowałam im wdrapanie się na graniczny kamień.
Było to celowe, bo za nic nie chciało mi się klękać na ośnieżonej ziemi!
Jak się okazało, dla Kevina było to zbyt wiele!
Nie wystarczyło trzymać za rękę Karli bo nagle mocno zbladł i usiadł pupą na kamieniu!
Po chwili się przyznał, że zakręciło mu się w głowie!
Karla się mocno zmartwiła i uspokajała twierdząc, że nie miała pojęcia o jego lęku wysokości!
Nie pozostało mi nic innego jak pomóc zejść im na ziemię :)))
W powrotnej drodze w potoku dostrzegliśmy pływającą, starą patelnię :-)
Wybujała wyobraźnia Kevina i humor Karli stworzyły niesamowite historie związane z tym kuchennym naczyniem :)))
A tak na marginesie to ciekawe, kto i dlaczego wpakował ją do wody!
Czyżby danie okazało się niesmaczne?
Mrozy powoli odpuszczają, więc podejrzewam, że wiosna wkrótce do nas zawita... Oby!
Pozdrawiam serdecznie i .... do następnego razu!
Nieźle się uśmiałam z widoku tej patelni dryfujacej niczym okret:-))) Widzę że spacerek udał się tej jakże uroczej parze:-) ja również z utęsknieniem wpatruje wiosny i słoneczka bo tej zimy szczerze mówiąc mam już dość. Pozdrawiam serdecznie;-)))
OdpowiedzUsuńŚwietna historyjka! Jak zwykle twoi modele prezentują cudne stroje. Zwłaszcza kożuszek Kevina wpadł mi w oko. :)
OdpowiedzUsuńPatelnią się ubawiłam. A dla lepszego efektu warto czasem focić w nietypowych pozycjach. Trzeba było w jakiś klęcznik się zaopatrzyć. ;) Żebyś ty widziała jakie ja czasem robię wygibasy focąc Akirę, zwłaszcza, że nie dorobiłam się jeszcze statywu na blendę.
Ooo - nie byłabym taka pewna, że to tylko przyjaźń - tak czule patrzą sobie w oczka. Nawet te zawroty głowy są podejrzane - taka piękna dziewczyna przy nim:))
OdpowiedzUsuńBardzo fajna sesja; zdjęcia cudownie oddają klimat jeszcze nie odpuszczającej zimy.
Serdecznie pozdrawiam:))
Bardzo podobają mi się zdjęcia z tego spaceru! A stroje tej pary-nie-pary ;) podobają mi się ogromnie! :) Zwłaszcza wydziergane ubranko Karli, po prostu rewelacja.
OdpowiedzUsuńO spławianiu patelni jeszcze nie słyszałam. :D
Kevin biednych, dla takich małych lalka, to muszą być jak góra siedzieć ;-D! Bardzo podobała mi się ta sesja zdjęciowa :-). Znajomi wyglądają awesome w ich ubrania zimowe :-).
OdpowiedzUsuńPiękni, młodzi, wystrojeni:) Świetna sesja!:)
OdpowiedzUsuńŚliczne zimowe zdjęcia!
OdpowiedzUsuńSesja, jak zwykle, fantastyczna. Nie mówiąc o strojach " przyjaciół"… bo te są cudne!
OdpowiedzUsuńPływająca patelnia rozbawiła mnie do łez😀
Świetna wyprawa, oby ostatnia tej zimy, bo wiosna właśnie wkracza. Wiosenne będą na pewno milsze. No ale zawsze można było jeszcze pochwalić się zimowymi ciuszkami, które są przepiękne. Widok płynącej patelni mnie rozbawił. Wyobraziłam sobie tę miłą parę płynącą na takiej łodzi. ;) Pozdrawiam już wiosennie, choć mnie wiosna przywitała intensywnymi opadami śniegu, które całe szczęście topniały w zetknięciu z ziemią. :)
OdpowiedzUsuńКрасивая фотосессия!!! Прекрасные фото!!!
OdpowiedzUsuńOleńko przecudna Twoja sesja <3
OdpowiedzUsuńjakież pogodne pożegnanie Zimy!
OdpowiedzUsuńGdy przeczytałam tytuł tego wpisu pomyślałam, że posadziłaś lalki na patelni i urządziłaś im rejs :-)
OdpowiedzUsuńLale na pewno były zachwycone wyprawą! Powstały naprawdę śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńHe, he ;-) No, ta patelnia, to idealny motyw na mojego bloga: "Człowiek tu był".
OdpowiedzUsuńOj, dobrze wiem, czym jest lęk wysokości. Bardzo utrudnia życie :-(
It is that time of year when we can not wait until spring arrives and we are very tired of snow. But again, with your beautiful photos and the dolls set within such lovely settings, it all seems so very charming and I can forget the cold. Love all of the tiny details you put into your work to help us believe that the dolls are real people!
OdpowiedzUsuńPatelnia zdecydowanie zarządziła ;). Przynajmniej Twoja piękna para miała nad czym się zastanawiać podczas wycieczki... Swoją drogą, podziwiam Cię, że chciało Ci się wychodzić na taki mróz - sesja jednak wyszła śliczna i bardzo klimatyczna.
OdpowiedzUsuńBrrr...