niedziela, 25 stycznia 2015

Szlachetne zdrowie...

          Mariposa jest przeziębiona. Ma lekką gorączkę i katar. Boli ją głowa. Okazało się, że może liczyć na swoje przyjaciółki: Gillian i Midge. Poszły do apteki, przyniosły tabletki oraz proszki p/gorączce, rozpuszczalne w gorącej wodzie, Teracośtam.






Zadbały o to, aby chora zażyła odpowiednie lekarstwa i popiła dużą ilością wody.




Prócz leków, pomyślały również o przydatnym prezencie, w postaci grubych skarpet, które na śląsku cieszyńskim nazywamy "kopytkami" oraz torby w ciekawych kremowo-beżowych kolorach :)
Jak tylko Mariposa wyzdrowieje, torba przyda jej się na zakupy.





Chcąc sprawdzić, czy Mari ma wysoką gorączkę, Midge dotknęła reką jej czoła...


Była rozpalona a termometr wskazał 37,9 st. C. 
W związku z tym nakazały jej leżeć w łóżku, założyć ciepłe skarpety, zażywać lekarstwa a same zadzwoniły do przychodni, aby zamówić wizytę u lekarza.


Mari bardzo się ucieszyła z prezentów i od razu je rozpakowała. 


Zaraz założyła na zmarznięte stopy skarpetki.



Choć osłabiona, chwilę jeszcze pogawędziła z dziewczynami. Bardzo dziękowała im za praktyczne prezenty.



 Gillian i Midge nie męczyły jej zbyt długo, wkrótce się pożegnały i życzyły szybkiego powrotu do zdrowia.







Towarzystwa dotrzyma jej pluszak, który z wielką cierpliwością i spokojem wykonuje wszystkie polecenia swojej właścicielki.
 Dziewczyny obiecały, ze wkrótce odwiedzą Mariposę, lecz mają nadzieję, że gorączka i przeziębienie nie utrzymają się długo.


Dałam słowo, że dobrze zaopiekuję się przeziębioną panną i dopilnuję, żeby zażywała tabletki i nie wychodziła z łóżka.


Cóż, każdemu, nawet lalce zdarza się chorować...


Pozdrawiam i życzę Wszystkim zdrówka!


19 komentarzy:

  1. gdyby nade mną ktoś tak stał i czekał, aż połknę tabletkę, zaczęłabym podejrzewać, że mnie chce otruć ;) gdyby nie skarpetki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ha! Nieźle mnie rozbawiłaś, bo dopiero teraz przyjrzałam się fotce z Gillian, stojącą nad Mariposą
      i czekającą na połknięcie (a tak przy okazji - fajnej, no nie?) tabletki! :)))
      Ten jej wzrok, kurcze, bezcenny... :)
      Druga wersja mówi, że Gillian jest bardzo odpowiedzialna i martwi się o chorą.

      Usuń
  2. tak, jednak skarpetki mogą być zwyczajną zmyłką...
    uroczy aspekt troski o innych - torebunia i kopytka
    rozczuliły mnie - a rumieńce na polikach Mariposy
    takie rozgorączkowanie realistyczne, że szok - Jej
    paluszki zaś to plastikowa poezja - lubię takie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę Inko, że scenka Ci się podoba. Zwracasz uwagę na takie detale jak rumieniec na policzku, to miłe :)
      Co do prezentów, podziwiam Cię, za te buciki dla Twoich lal, które tworzysz! Mnie skarpetki wymęczyły dokumentnie, nie robi się dobrze takich mikroskarpetek...

      Usuń
    2. Olu - robota żmudna, ale za to satysfakcja ogromna - wprost propocjonalnie
      do miniskali przyodziewku - a gdy i innym się podoba - to już z górki...

      Usuń
  3. Po pierwsze; bardzo podoba mi się to czarne tło Twojej strony, jest takie jak lubię, wszystko staje się bardziej
    wyraźne i czytelne w przeciwieństwie do stron jasnych gdzie się wszycho rozmywa (to tylko takie moje
    odczucie). Po drugie; cudowności porobiłaś :D i torebeczka i skarpetunie a obrus wprost wymiata :D
    wprost nie mogę się nagapić, może inaczej mogę się tylko gapić :)))
    i po trzecie świetna cała scenka z chorą koleżanką , pięknie :)))
    Oddaj ciałko Liv!
    Pozdzrawiam gorąco :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skorzystałam z gotowego szablonu bloggera tylko dodałam własne tło. Myślę, że zdjęcia lepiej wyglądają na ciemnym tle. Choć widziałam też fajne strony z jasnymi i wyglądają imponująco!
      W takich scenkach nie czuję się zbyt dobrze i wymyśliłam ją na potrzeby pokazania moich maleńkich skarpetek, które dokończyłam, choć w pewnym momencie myślałam, że będzie inaczej i rzucę kordonek i szydełko! Tak marnie mi szło!
      Fajnie, cieszę się, że ogólnie Ci się podoba :)
      Oddam ciałko, jak przyjdzie czas... :)))
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    2. http://pl.picjoke.net/
      http://photofunia.com/
      wysyłam Ci dwa linki :) Wesołej zabawy :)

      Usuń
  4. Swietna historia :) i co ozdrowiala czy zostala otruta??? ;) Prezenty w kazdym razie cudne dostala :) Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjęłam wersję, że Gillian jest poważną dziewczyną, bardzo zatroskaną o stan koleżanki, stąd ten wzrok i pozycja ciała.
      Oczywiście Mariposa zdrowieje i ma się całkiem dobrze :)))

      Usuń
  5. Dziewczyny są niesamowite, pięknie zadbały o koleżankę! Przy takiej opiece i trosce Mariposa szybko wróci do zdrowia! Torebka, butki to mistrzostwo świata! To przecież takie maciupkie!! Bardzo mi się podoba również serweta na stół!!!! a Gilian? co to za laleczka?? ma prześliczne piegi, które mnie urzekły!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gillian to panna, która niedawno u nas zamieszkała i stąd nie ma jeszcze zbyt wielu postów, jej dedykowanych.
      Dziękuję za bardzo miły komentarz dotyczący prezentów dla Mari i serwetki na stolik :)

      Usuń
  6. Prawdziwa dama - nawet chora nosi pełny makijaż :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie! Sesja wymaga poświęceń i pełnej gotowości :)))
      Serdecznie Cię pozdrawiam!

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Miło mi, że tak sądzisz :)
      Pozdrowienia gorące!

      Usuń
  8. No widzę, że sesje nabierają "życia" ...widać akcję ;) ...i masz coraz więcej mebelków ;) Obrusik jest BOSKI! Torba i skarpety też ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Tak, mebelków jakby przybywa. Plastikowe krzesełka ogrodowe okazały się całkiem fajne, choć długo się przed nimi broniłam...
      Sesja "ożywiona" powstała na potrzeby prezentacji maleńkich skarpetek :)
      Pozdrawiam bardzo serdecznie!

      Usuń
  9. Hello from Spain: I wish she recovers soon cold. Nice pictures. Fabulous gifts. The bag and socks are fabulous. I really like all the furniture. Keep in touch

    OdpowiedzUsuń