niedziela, 16 listopada 2014

Czasami... im mniej, tym lepiej.

          Podobno... "od przybytku głowa nie boli", ale w pewnych przypadkach jest zupełnie inaczej. Może to niezbyt udany przykład, bo pewnie chodzi o dobra materialne, lecz zgodziłabym się z sensem tego powiedzenia w stosunku do nowej mieszkanki mojego domu.
Przeglądając już dość dawno oferty na all, wpadła mi w oko pewna panna. Nie jestem, niestety, znawcą lalek i wybieram je tylko i wyłącznie, kierowana ich urodą i tym, czy mi się spodobają na pierwszy rzut oka. Ona mnie zainteresowała od razu, lecz zwlekałam z jej sprowadzeniem. Parę dni temu natknęłam się na nią po raz drugi...i nadal czekała na mnie :-)
Teraz jest już ze mną, siedzi obok i spogląda ciekawie na to co robię...
Ta, dam! Oto moja nowa panna!




Dziewczyna jest delikatnej urody. Blondynka (lecz nie sprawia wrażenia głupiutkiej) o niebiesko-szarych oczach,  malinowych (zamkniętych) ustach, bez zbędnego, ciężkiego cienia do powiek, z policzkami lekko muśniętymi różem.
Właśnie ten makijaż miał wpływ na dzisiejszy tytuł postu.
Przyjechała ubrana w kostium bikini, podejrzewam, że jest oryginalny, do tego szlafroczek w intensywnym, fioletowym kolorze, ozdobiony wokół dekoltu dwukolorową falbaneczką z tiulu.
Ta część garderoby jest zapinana na rzep a do tego zawiązywana na różową wstążeczkę.
Na stópkach klapki na koturnie, które (o dziwo) dość dobrze trzymają się nogi.





Sygnatura na ciałku wskazuje na rok 1999, Mattel, China. Na główce zaś: rok 1991.
Nie mam pojęcia, co to za panna i skąd pochodzi, jeśli ktoś wie, proszę o podpowiedź :-)

Wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, że musiałam dodać jej artykulacji, poprzez zamianę ciałka na "ruchome". W starym podobało mi się jedynie to, że nie miało wmoldowanych nibymajtek i przez to wyglądało bardziej normalnie. Sztywne ręce i gumowe, klikające nogi zdecydowały jednak o szybkiej zamianie.
Oto, jak wygląda po kąpieli i "prostowaniu" włosów wrzątkiem.





Choć ubrania w mocnym, fioletowym kolorze nie należą do moich ulubionych uważam, że jej on pasuje, zwłaszcza złamany biało-różową falbanką, która dodaje szyku i elegancji.






Subtelna i elegancka, nie wygląda na dziewczynę z sąsiedztwa...może taka będzie po zmianie ubrania, zobaczymy. A może trzeba ją tego nauczyć? Nie wiem, w jakim domu mieszkała...




Widać, że zna swoją wartość, niemniej robi wrażenie łagodnej i miłej.


Mam wielką nadzieję, że dziewczyny ją zaakceptują i będzie się u nas dobrze czuła.


Podsumowując : czasem mniej, znaczy lepiej a tak jest przynajmniej w przypadku oszczędności w malunku oka i dobraniu ciekawych kolorów makijażu.
Nie wiem, czy to jest reguła, ale coraz częściej mam wrażenie, że 20 lat temu twarze Barbie były ciekawsze, bardziej zróżnicowane i delikatniejsze. No, ale o gustach się podobno nie dyskutuje i każdemu może się podobać coś innego :-)

Jeszcze raz proszę o identyfikację i pozdrawiam Was Wszystkich.

Nie jestem pewna, ale znalazłam podobną lalkę w sieci, czyżby to była ona?
Fashion Fever z roku 2004 #H7472 Wave C Guitar












8 komentarzy:

  1. malinowo-fuksjowe usta dodają jej wdzięku
    ale to właśnie jej oczęta skupiają całą uwagę

    OdpowiedzUsuń
  2. w tym szlafroczku - bo to chyba jest szlafrok prawda? :) wygląda na członkinię rodziny królewskiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też odniosłam takie wrażenie :-)
      Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  3. Mold to Mackie, ale jaki konkretnie model lali, to nie wiem. Lalki z tym moldem są bardzo ładne wg mnie. A mi się dzisiaj spodobała niespodziewanie jedna barbiata u Ewy i to z tych nowszych - zupełnie jak nie mi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, to mold Mackie, który bardzo przypadł mi do gustu.
      Jeśli spodobała Ci się Barbie, to może wkrótce zobaczymy ją na jakiejś sesji u Ciebie?
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Piękna jest ta panna z zamkniętymi ustami, ale jeszcze piękniej ją przedstawiłaś :D
    Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hello from Spain: very pretty and elegant. This Barbie is very chic. Great photos. Keep in touch

    OdpowiedzUsuń