To lalka, która ma u mnie zapewniony stały pobyt. I pomyśleć, że kupiłam ją z drugiej ręki i była w stanie słabo-marnym.
Miała wprawdzie ubranko, ale włosy mocno poszarpane i częściowo wyrwane, dlatego musiałam uzupełnić jej ubytek nad czołem.
Opłaciło się, bo panna wygląda rewelacyjnie. Najpierw dostała ciałko od jednej z Liv-ek a później od Juls (czy pamięta ktoś taką lalkę? Jeśli nie to zapraszam na mój wpis o JULS).
Wracając do Mariposy... Dzięki Selince moja Poppy zmieniła ciałko z młodzieżowego na kobiece a to starsze, oryginalne podarowałam Mari.
Idealnie wstrzeliło się w kolor twarzy i tak chyba zostanie.