Jednak zdarzają się też chwile refleksji i smutku, które tym razem dopadły naszą kochaną Melrose.
Dziewczyny skupione wokół choinki miło spędzały czas a ona siedziała sobie cichutko na kanapie obok stroika i zatroskanym wzrokiem spoglądała przed siebie, tuląc poduszkę...
Zrobiło mi się jej żal. Pomyślałam, że taki wyjątkowy dzień wywołał u niej tęsknotę za innym członkiem rodziny Moxie Teenz, którego u nas niestety brak! Tak, Melrose jest jedynaczką. Ponadto jest większa od moich Barbiowatych i pewnie czuje się nieraz jak Guliwer wśród liliputów!
Szepnęłam o tym wszystkim grupie. Wtem Hunter Huntsman wstał i oznajmił, że spróbuje Mel poprawić humor!
Wyszedł na chwilę do kuchni a potem pojawił się z całym talerzem obranych, słodkich mandarynek!
Mel, jak się okazało, uwielbia mandarynki!
Hunter jest zaś wspaniałym słuchaczem i doskonale się z nim rozmawia!
Wkrótce oboje śmiali się szczerze i siedząc na podłodze obok talerza, zajadali się owocami!
Melrose nie miała już smutnej miny. Rozbawiona i zadowolona pożegnała przyjaciela.
Powiedziała, że mam się już o nią nie martwić. Zajmie się teraz czymś: obejrzy film albo poczyta ciekawą książkę a wkrótce dołączy do innych dziewczyn.
Cóż, Kochani, życzę Wszystkim dobrego humoru i nie warto się smucić!
Na pewno jest Ktoś, komu na nas zależy!
Na pewno jest Ktoś, komu na nas zależy!
Pozdrawiam "mandarynkowo" :)))
Po takich mandarynkach to lepszy humor murowany :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :)))
UsuńMandarynki to cudowny polepszacz humoru, objadam się nimi do skrętu kiszek. To najlepsza pora na nie. Moxie Teenz są przepiękne, każdy by chyba chciał mieć więcej niż jedną.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, trochę jej smutno wśród Barbie, ale jakoś się nie składa, aby nabyć drugą...
UsuńTeraz najlepszy czas na smakowanie mandarynek :-)
Mandarynki...najlepsze na poprawę nastroju:))
OdpowiedzUsuńZgadzam się :-)
UsuńHello from Spain: Moxie Teenz is very pretty. Great look. Nice pics. Mandarin orange is always very tasty. Keep in touch.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i cieszę się z pozostawionego komentarza :-)
Usuńtak - mandarynki to dobry lek na zło tego świata :D uwielbiam je i nieodmiennie kojarzą mi się z zimą i świętami :) no i dobrze też mieć kogoś na kogo można liczyć jak się zaliczy "doła" :)
OdpowiedzUsuńMandarynki to "pocieszycielki" wraz z oddanym przyjacielem. Dobrze mieć ich w pobliżu :-)
UsuńMandarynkoterapia jest dobra na wszystko :) i koniecznie powinnaś pomysleć o jakimś towarzystwie dla Melrose :)
OdpowiedzUsuńNie planowałam tego...no chyba, że trafiłaby się ta piękność z fiołkowymi oczami za niewygórowaną kasę :)))
UsuńPozdrawiam gorąco!
Bloga czytam od dawna i zawsze zazdroszczę zapału i tyle czasu ale dopiero teraz zobaczyłem kanapę! Jest boska<3
OdpowiedzUsuńKanapa została wykonana przez Monikę z Bloga :Planeta Parczun". Mebel jest bardzo pięknie wykonany i często mi służy w sesjach. Cieszę się, że Ci się podoba :-)
UsuńPozdrawiam!
No i jak uroczo :)
OdpowiedzUsuńA kanapa naprawdę z Biedronki :D
Czerwona i rozkładana! Jeśli jeszcze fajnie wykonana, to czego chcieć więcej? Muszę zajrzeć do naszych sklepów :-)
UsuńSerdeczności!
Chyba nie tylko Melrose miała dzisiaj nostalgiczny nastrój, mnie też się coś udzielało. Może to śnieg za oknem? A może początek kolejnego roku i związane z tym przemyślenia... W każdym razie mnie humor poprawił się wieczorem po gorącym kakao, a Twojej Myślicielce po mandarynkach - zatem to chyba sprawdzone sposoby na humorki. Melrose ma śliczną sukienkę, a kanapa, na której przysiadła też bardzo mi się podoba - wykonana bardzo estetycznie i widać, że jest funkcjonalna ;) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńKanapa to dzieło Moniki z "Planety Parczun". Jest świetnie zrobiona! Sukienkę uszyłam sama i choć nie jest idealna, to i tak jestem z niej bardzo dumna :))) Co do poprawiaczy nastroju zawsze warto mieć jakiś pod ręką bo niegdy nie wiadomo, kiedy się przyda :-)
UsuńPozdrawiam bardzo serdecznie!
o matko! ...przecież ona pęknie jak to wszystko zje ;)
OdpowiedzUsuńNie zjadła... podzieliła się ze mną :)))
UsuńCudna ta sesja z najlepszymi owocami oczywiście po truskawkach, to też moje
OdpowiedzUsuńulubione :))) i do tego klimatyczna melodyjka :D Pięknie :))))
Dziękuję, Ewo. Mandarynki są super! Truskawki też! Musze w czerwcu zrobić sesję truskawkową!
UsuńPozdrawiam gorąco i serdecznie!
oj, coś czuję, że niebawem jakaś Mandarynkowa
OdpowiedzUsuńPanienka dołączy do osamotnionej Melrose :)))
No właśnie nie zamierzam, ale się nie zarzekam, bo w lalkowym świecie nic nie jest oczywiste i pewne :)))
UsuńSerdeczności, Ineczko!
wiesz, Oleńko - nie zawsze będą pod ręką mandarynki,
Usuńnie zawsze też Hunter przybiegnie z chusteczką otrzeć
malrosowe łezki - a co przyjaciółka od serca to jednak
przyjaciółka - fabryczna kuzyneczka...
Bywa różnie...gdyby mi się trafiła Tristen w okazyjnej cenie, to bym się nie zastanawiała, ale na allegro ich ceny są takie wysokie!
UsuńJednak przyjaciółka od serca, taka fabryczna jest nieoceniona, masz rację!
Melrose is very lucky to have such a good friend! Looks like she'll have enough mandarins to eat for quite some time. No chance of her catching a cold or flu!!! LOL!!! Very pretty doll!
OdpowiedzUsuńIdę po mandarynki na poprawę humoru - tylko dlaczego sama muszę je przynieść ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń