Moja konsekwencja w działaniu legła w gruzach! Doszłam jednak do wniosku, że nie można postępować wbrew sobie (oczywiście tylko tam, gdzie można sobie na to pozwolić!).
Ale od początku...
Kiedy kupiłam dwie lalki : Raquelle Fashion Fever oraz Mariposę bladolicę z ciałkami do wymiany, postanowiłam pożyczyć body od dwóch Livek, których odcień idealnie pasował. Oczywiście było to tylko "na chwilkę"! Od tego momentu zaczęłam bardzo intensywnie szukać ciałek artykułowanych fashionistek Raquelle, bo tylko one (no może poza Midge) mają taki jasny odcień skóry.
Bez rezultatu. Owszem były, ale dość drogie (w końcu lalka by mnie wyszła sporo, bo z dwóch lalek zrobiłabym jedną).
Na domiar wszystkiego jeszcze dowiedziała się o tym Ewa z
"Porcelanowych Lal" i mocno naciskała na zwrot pożyczonych korpusów Livkom! Taka to z Niej obrończyni uciśnionych!
Nadarzyła się okazja i kupiłam dwie Raquellki, oczywiście z zamiarem pozbawienia ich ciałek i sprezentowania obu, wymienionym wcześniej, pannom.
I co? I nic! Guzik z pętelką!
Raquellki wyjęłam z pudełek, wykąpałam, wysuszyłam i tak mi się spodobały, że jestem w kropce!
Na dodatek, każda z nich jest inna. Sami zobaczcie...
Czy można tak bez zastanowienia pozbawić je ich lalkowego życia?
Na zdjęciu poniżej cztery Raquellki, które mieszkają teraz ze mną :)