Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Hayden. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Hayden. Pokaż wszystkie posty

sobota, 18 marca 2017

Miała być Fleur...

          Wczoraj był Dzień Fleur w Kalendarzu Lalkowym, którego marcowa karta usytuowana jest w prawym panelu bocznym. Nie trzymam się (ha! dobrze powiedziane)  zbytnio tych lalkowych dat (od początku roku udało mi się trafić jedynie na Dzień Barbie i wstawić odpowiedni post)!
Jakoś nie potrafię się zorganizować i zawsze coś innego zaprzątnie mi głowę...
Dziś jednak, po przeczytaniu kilku interesujących wpisów na Waszych blogach, choć nie mam takiej laleczki, postanowiłam, że pokażę inną, ale też sympatyczną lalkę z "odrzutu".

Oto dziewczę o szaro-niebieskich oczach, które swoje najlepsze lata ma już za sobą, niestety...


Kiedy do mnie trafiła miała tak skołtunione i przerzedzone włosy, że żal było patrzeć na puste dziurki wokół jej czółka... Obciachałam dziewczęciu marniutkie namiastki loków z postanowieniem, że dam jej nowe! Na domiar złego głowa się nie trzymała ciałka, bo miało ułamaną szyję - jak pech to na całej linii!
Czas płynął, panna z pewnością straciła już nadzieję, aż tu pewnego dnia trafiła w moje ręce peruka. Nie jest idealna, ale co tam! Przymierzyłam, uznałam, że może być, znalazłam sztywniackie ciałko z płaskimi stopami, założyłam odzienie sportowe, razem z butami i tak mam nową zawodniczkę!
Dziewczyna ma na imię Westley, ale tej panny z burzą loków wcale nie przypomina! Jest raczej chłopczycą, samo zobaczcie!







piątek, 27 listopada 2015

Livki gotowe na zimę :)))

          Zerknęłam dziś w czeluść półki i zauważyłam moje Livki. Dawno nie uczestniczyły w żadnej sesji. O ile dobrze pamiętam, ostatnio było to latem, kiedy wybraliśmy się do parku i nad staw.
Ogólnie sesja nie powinna się udać. Po pierwsze: mało czasu, po drugie: nie były przebrane, po trzecie: światło do ... nie powiem jakie!
Ale powstało kilka zdjęć, którymi się z Wami dzielę :)))


czwartek, 30 lipca 2015

Piątka od Spin Master i Hunter Huntsman

          Nigdy jeszcze nie zabrałam z sobą w plener 6 lalek! To było wydarzenie, że hej!
Poprzedniego wieczoru ubrałam wszystkie moje Livki i zaplanowałam wycieczkę. W ostatniej chwili chwyciłam jeszcze Huntera, bo siedział koło Jake'a...



poniedziałek, 1 września 2014

Nowe ubranie Jake'a

          Jake stał się szczęśliwym posiadaczem nowych spodni. W krateczkę. Tak wyszło. Skoro spodnie skroiły się na niego, postanowiłam je uszyć. Do tego pasek z klamerką.
Gdy były gotowe, brakowało koszulki, najlepiej w białym kolorze. Mówisz i masz!
Spodnie i koszulka dość zawadiackie i aż się prosiło o nakrycie głowy wraz z szalikiem.
Na koniec buty. W zestawie dla Barbie, który kupiłam wieki temu, były czarne mokasyny dla Kena. Rzuciłam je gdzieś do pudełka, sądząc, że się nikomu nie przydadzą.  Założyłam je Jake'owi, trochę go cisną ale na razie daje radę.



poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Radość małolata

        Czasy, kiedy byłam dzieckiem, dawno już minęły...
Starałam sobie jednak przypomnieć, co przeżywałam, kiedy dostałam jakiś piękny prezent, jak z wypiekami na twarzy otwierałam pudełko i dotykałam zawartości delikatnie, jakby nie wierząc, że to dla mnie...

Emocje z tym związane mają podobną moc teraz, w świecie dorosłym. Wprawdzie podarki kupuję sobie sama ale chyba tak lepiej, bo dostaję to, co chcę a nie to, co podoba się kupującym.

Mam takie szczęście, że wszystkie kupione lalki dostarczały mi podobnych wrażeń i wzruszeń. Z każdej bardzo się cieszę a za najważniejsze uznaję to, że fascynacja nimi nie mija. Często wracam do nich aby zrobić im zdjęcia i nacieszyć się nimi na nowo!

Jake, Daniela a teraz Hayden i Sophie zadziałały na moje zmysły i najprościej w świecie sprawiły mi radość! Radość małolata!
Warto mieć hobby, które cieszy i zajmuje umysł, odgradzając od bombardujących nas zewsząd ponurych informacji i szarej rzeczywistości.
Dość tych wynurzeń, sięgnijmy w zakamarki karty pamięci aparatu...


 Hayden, Daniela i Sophie 

niedziela, 24 sierpnia 2014

O tym, jak bardzo rozsądek ulega chęci posiadania (część druga)

          Kiedy odwróciłam się aby pójść w stronę kasy, zobaczyłam jej smutny wzrok...
Chciałam ją tylko obejrzeć! Nawet dwa razy odkładałam ją na półkę, ale była tam taka sama...
Wyobraziłam sobie, że wracam do domu i żałuję, że jej nie zabrałam! Męska decyzja: dwie lalki w koszyku!
Oto druga z nowego nabytku: Sophie.


sobota, 23 sierpnia 2014

O tym, jak rozsądek ulega chęci posiadania (część pierwsza)

          Posiadanie pięknej Danieli jest fantastycznym stanem...
Jej artykulacja może nie jest lepsza od Barbie Fashionistek lecz inna...
Panny od Mattela ślicznie zakładają nogę na nogę, czego Livki nijak nie potrafią... Za to zdecydowanie mają większą możliwość zgięcia kolan i o niebo lepiej wymodelowane stópki, które dodatkowo mogą przechylać i nimi kręcić. Poza tym oczy dziewczyn Liv, to karta przetargowa. Mają piękne oczka o fantastycznych barwach tęczówek!
Coś za coś! Nie ma tak, że w jednym modelu mamy wszystko i to w dodatku w umiarkowanej cenie!
Atrakcyjne jest dla mnie również to, że Daniela ma perukę. Bardzo korciła mnie możliwość jej zamiany ale szanse na taką okoliczność malały z każdym dniem...
Takim to sposobem przywędrowała skądś myśl (ciekawe skąd) aby powiększyć liczbę tych lalek o kolejną pannę. (Pominę opis przeszukiwania sieci w celu obejrzenia setki zdjęć artykułowanych dziewczyn)
Wobec powyższego zaproponowałam Mężowi abyśmy wybrali się na zakupy...
Wiedziałam po co, a raczej kogo, jadę. Po Hayden. Spodobały mi się jej włosy, jasne, gęste, niesforne loki, trochę napuszone ale śliczne. No i zielone oczy - to również był argument! Panna czekała. Na mnie. Obejrzałam ją dokładnie i włożyłam do koszyka...