Jakoś nie potrafię się zorganizować i zawsze coś innego zaprzątnie mi głowę...
Dziś jednak, po przeczytaniu kilku interesujących wpisów na Waszych blogach, choć nie mam takiej laleczki, postanowiłam, że pokażę inną, ale też sympatyczną lalkę z "odrzutu".
Oto dziewczę o szaro-niebieskich oczach, które swoje najlepsze lata ma już za sobą, niestety...
Czas płynął, panna z pewnością straciła już nadzieję, aż tu pewnego dnia trafiła w moje ręce peruka. Nie jest idealna, ale co tam! Przymierzyłam, uznałam, że może być, znalazłam sztywniackie ciałko z płaskimi stopami, założyłam odzienie sportowe, razem z butami i tak mam nową zawodniczkę!
Dziewczyna ma na imię Westley, ale tej panny z burzą loków wcale nie przypomina! Jest raczej chłopczycą, samo zobaczcie!