Czerwień przeplata się w moich postach ostatnio dosyć często. Przeważnie dlatego, że szydełkuję w takim kolorze i prezentuję nowe ubranka dla lalek. Dziś jednak stanie się to z innej przyczyny...
Na spontaniczne sesje mam jakby mniej czasu a i chęci jakoś u mnie mniej... Czasami staję przed witryną, spoglądam na twarze moich lalek i widzę, że niektóre z nich zawodzę.Czuję, że liczyły na większe zainteresowanie, szerszą widownię i w rezultacie na zrobienie "kariery"... a tu szara rzeczywistość: w najlepszym razie miejsce w pierwszym rzędzie modelek, ubranych w piękne kreacje, ewentualnie miejsce siedzące na jednej z kanap, na krzesełkach lub leżakach. W najgorszym razie pozostanie w dość dużej jeszcze grupie lalek leżących w szufladach albo pudłach...no tak, niestety pokój nie jest z gumy i tak to u mnie wygląda...
Po remoncie mieszkania i przystosowaniu pokoju do "lalkowych" potrzeb i tak okazało się, że mam dla nich zbyt mało miejsca na półkach. Czasami sama się zastanawiam, jak to się stało, że mam ich aż tyle...