Z jak zabawki (Alfabet Lalkowy 2014)

          Dotarliśmy (a szkoda!) do końca Alfabetu Lalkowego i zajmujemy się dziś literą Z. Nie mógł być inny wyraz, który lepiej by pasował! Zabawka to chyba najmilszy i najlepszy podarunek, który może otrzymać dziecko!
Ale czy tylko dziecko? Czy lalka dla nas jest "zabawką"? Czy może czymś więcej?
Jak zwał, tak zwał. Musimy przyznać, że jest dość duże grono dorosłych osób, które szczerze by się ucieszyło z otrzymania nowej lalki! Czyż nie?

Może Was zaskoczę, ale "zabawkę" w postaci pluszowego misia, przedstawi dziś nie Barbie a ktoś zupełnie inny...

Ta miła laleczka jest u mnie jedyną przedstawicielką tego typu lalek. Kupiłam ją dawno temu w SH. Mimo wypłowiałego ubranka była bardzo sympatyczna z zadziorną, krnąbrną minką. Nie zdawała się prosić, abym ją wzięła ze sobą, właściwie jej oczy mówiły: "I tak sobie poradzę..."
Perkaty nosek, delikatne kolory na buźce i te fajne loki, które okazały się trudne do ujarzmienia :-)

Myślałam, że moje "nastoletnie" panny nie będą dziś domagały się uwagi, ale gdzie tam! Jak zobaczyły pluszaka i jak go dopadły, nie było innego wyjścia, jak zrobić jeszcze parę fotek tak "na dobranoc..."

Jaki wniosek z dzisiejszego posta?
Otóż lalki są piękne a misie mięciutkie!
I tym podsumowaniem kończę i życzę Dużo Wspaniałych Zabawek dla Każdego!