Oddałam się tej przyjemności zabierając Mari w plener. Godzina była wczesna. Wschodzące słonko dopiero zaczynało ogrzewać ziemię, rosa ustępowała miejsca suszy a nade wszystko naszą radość wzbudzał brak przechodniów, którzy korzystając z wolnego dnia, wylegiwali się jeszcze w wygodnych łóżkach :)
Jeśli jednak przezwycięży się niechęć do porannego wstawania, potem jest już tylko lepiej!
Przyroda to jej żywioł. W poprzednim życiu była przecież motylem.
Mari zadowolona jest ze swoich włosów odkąd wszczepiłam jej kilkanaście pasemek, w celu uzupełnienia, na czubku głowy. Nie wiem, czy przerzedzona fryzura (w której do mnie dotarła) była wynikiem wyrwania ozdób razem z włosami, czy tak miała od nowości.
Nieważne. Ważne, że teraz ma fajne, gęste włosy.
Kury, które także wstały bardzo wcześnie, czyniły w cieniu poranną toaletę :)
Zaniepokoiły nas maleńkie, niedojrzałe kasztany, których sporo znaleźliśmy pod drzewami.
Mariposa trzyma jeden na kolanach.
Bohaterka wystąpiła w prześlicznej sukieneczce z gorsecikiem, uszytej przez Ewę z Porcelanowych Lal.
Wykonana jest z taką dokładnością, że do dziś nie mogę wyjść z podziwu :)
Mariposa pozdrawia Was, Kochani
a dołączam się ja,
Mariposa na Twoich zdjęciach wygląda pięknie i niewinnie :) Jakie ciałko jej dobrałaś? Bardzo dobre proporcje zachowuje do jej większej główki. Na fashionistkowych ciałkach niestety widać wyraźne bąblogłowie, przez to jakoś nie mogłam się do swojej Mari przekonać.
OdpowiedzUsuńSkorzystałam z ciałka Livki. Jest trochę bardziej młodzieńcze, niż fashionistkowe a poza tym ma odrobinę grubsze nogi (niemniej zgrabne i super zginalne) Poza tym odcień pasuje wg mnie idealnie. Cieszę się, że Ci się podoba :)))
UsuńZdecydowanie zbyt mało zdjęć w słońcu, jak na poranek! Portret, na którym jest tak pięknie ozłocona słońcem jest piękny :-)
OdpowiedzUsuńTrochę to celowe, bo mój aparat głupieje na pełnym słońcu i nie potrafię zapanować nad efektem tych działań. Lecz zgadzam się w zupełności: Mariposa w promieniach słonecznych wygląda cudnie!
UsuńZgadzam się z Neytiri - z tym ciałkiem Mariposa prezentuje się super ;) ...zwłaszcza w promieniach słońca ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniko, fajnie, że Ci się podoba :)
UsuńPozdrawiam gorąco!
Jest bardzo ładna, ale pozbyłabym się tego brokatu z ust. Przyroda jest zawsze fajnym tłem dla lalek. A o kasztany się nie martw, zawsze część owoców opada, żeby inne mogły duże urosnąć. Inaczej wszystkie byłyby zbyt drobne na materiał nasienny.
OdpowiedzUsuńSęk w tym, że maleńkich na ziemi była cała masa a na drzewie niewiele. Co jest też interesujące, na stronie czeskiej kasztanowce są "zawalone" małymi kasztanami i na gałęziach jest ich całe mnóstwo!
UsuńNo, ale może się nie znam...
Co do brokatu, może bym go zlikwidowała, ale nie wiem jak, bo boję się usunąć farbkę z ust.
nie lękaj się, o cna niewiasto! to co zniknie wraz z mocą acetonu -
Usuńodzyskasz w dwójnasób dzięki barwnemu lakierowi do paznokci :)
Mariposie służy kąpiel w słońcu - dobrze, że zachowuje umiar,
wszak szkoda byłoby alabastrowego lica na zmarnowanie :)
Trochę się jednak obawiam, że pomalowane lakierem usta nie będą już tak ładnie zakreślone jak oryginalne i na zdjęciach makro będzie to zbyt widoczne...tylko to mnie powstrzymuje przed zastosowaniem zmywacza.
UsuńZgaduję - po kolankach, że to ciałko którejś Livki:) Gdyby te jej włosy były trochę mniej blond to już by była i u mnie, a tak wciąż się waham:)
OdpowiedzUsuńKwestia gustu. Ja uwielbiam blondynki :)))
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Zwiewna, śliczna, delikatna :-)
OdpowiedzUsuńOj, tak! :-)
Usuń:)))
OdpowiedzUsuńJest tak piękna jak moja :)
Racja!
UsuńSerdeczności!
Oczy ma przepiękne, tylko ten brokat na ustach psuje efekt. Poza tym ciekawe ciało- inne łączenia stawów niż zazwyczaj w Barbie.
OdpowiedzUsuńW oryginalnej stylizacji brokat pewnie by nie wadził, a teraz obawiam się go usunąć, aby przy okazji nie pozbyć się malunku...
UsuńCiałko jest od Livki.
Pozdrawiam serdecznie!
Ślicznie wygląda mała modelka ... fotki w plenerze wyszły Ci super . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję i ślę pozdrowienia!
Usuń... a co z bidulką Livką ???? :)
OdpowiedzUsuńMariposa wygląda teraz pięknie , moja jest ciągle na oryginalnym ciałku :/
Livka czeka na lepsze czasy, które na pewno nadejdą! Oryginalne ciałko Mariposy ma pięknie kształty, ale cóż z tego, kiedy na plecach wielki plecak, albo wielka dziura po nim!
UsuńZa to kolor ciałka zastępczego pasuje nad wyraz idealnie i z tego korzystamy obie :-)
Oddaj Livce ciałko, a łeb zapakuj i przyślij go do mnie :) Usunę brokat :)
OdpowiedzUsuńBrzmi kusząco, lecz co pocznę z głową po powrocie? Skąd wezmę nowe ciałko, tak jasne, alabastrowe? Muszę to przemyśleć :-)
Usuńa ciałko po Miriam nie jest wystarczająco jaśniutkie?
Usuńteraz simbetki wyprzedawały się dość łatwo, a mają
jednak fajne ciałka - ja sobie nabędę czarnulkę, jeśli
już zdobędę wyśnioną główkę z Czarnego Lądu ♥
Mam tylko Juls, która "pożyczyła" ciałko Skipper i bardzo mi to pasuje. Nie wiem, jaki odcień mają inne Simbówny, bo Juls ma lekko opalone...
UsuńJest przeurocza :-) na jej ciałku mam głowę Kellan - trudno znaleźć tak jasne...
OdpowiedzUsuńCiałek o takim kolorze brak! Jest bardzo jasne i, choć troszkę żal mi Livki, na razie pozostanie tak jak jest. Co będzie później - się okaże!
UsuńPozdrawiam serdecznie!