Jeśli się nie mylę jest to Nia My Scene Bling Boutique.
Nie miałam za bardzo pomysłu na jej stylizację a i dzisiejsza jest przypadkowa. Trochę na okoliczność pozyskania kurteczki z ekologicznej skóry, którą uszyłam z torebki. Zastanawiałam się, czy uda mi się wykorzystać ten ekomateriał...
Najlepiej jednak było spróbować samemu i przekonać się na własnej skórze!
Skóra (moja) trochę ucierpiała, bo nie obyło się bez kłopotów przy szyciu. Poza tym zdecydowałam, że użyję maszyny, której obsługę określam (w skali od 1 do 5) na małą 2!
Maszyna trochę wykręcała się od współpracy, ale ją zmusiłam a efekt tego "przymusu" pokazuję poniżej:
Nia w nowej kurteczce!
Nia to ładna lalka. Ma proste, jasne, lśniące włoski z pasemkami i grzywkę.
Pasuje mi u niej założone ciałko artykułowane starszej serii, z grubszymi nogami.
Ciałko ma artykulację nadgarstków, co mnie bardzo cieszy, jak również artykulację pod biustem.
Kurteczka jest bardzo prosta, choć dumna jestem z naszytych kieszeni, do których można coś włożyć!
Planowałam podgiąć rękawki i dół, ale szew był gruby i zrezygnowałam.
Stebnowania byłyby może ładniejsze w jakimś kontrastowym kolorze...zdecydowałam się jednak na biały.
Dla równowagi z różem i bordo wystąpiła Delancey w kolorach zgoła odmiennych :)))
Mam ambicję uszyć taką kurteczkę na cieniutkiej podszewce i z kołnierzem, ale pewnie na ambicjach się skończy...
Nie bądźcie dla mojej kurteczki zbyt surowi...
Hello from Spain: fabulous photos. I really like the pink bag .. we keep in touch
OdpowiedzUsuńDziękuję, Marta! Pozdrawiam Cię serdecznie!
UsuńBardzo fajna kurteczka, lalki wyglądają w niej szykownie :-)
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać :)))
UsuńPozdrowienia!
Jak nie bądźcie surowi? A jak tu być surowym jak kurtka piękna!!!!! <3
OdpowiedzUsuńWłaśnie przez zastosowanie prostego kroju wydobyłaś cała urodę tego materiału!!
Kurtka ze skóry nie może mieć za dużo odszyć i elementów, paseczków i popierdułek bo co to za kurtka?? Zresztą skóra zawsze mi się kojarzyła z prostymi krojami, bo tak wygląda najlepiej :)
Mało tego idealnie dopasowałaś ją do przedstawionych stylizacji :) a dziewczęce My Scene rewelacyjnie zaprezentowały ten jakze śliczny element kobiecej garderoby :)
Taka pochlebna ocena! Dziękuję bardzo!
UsuńPrzyjemnie czytać takie komentarze :)))
Serdeczności!
Nia to wprost śliczna panienka - takie ciałko baaardzo Jej służy :)
OdpowiedzUsuńpomysł z frotkami przedni - pozdrawiam cieplutko w deszczową porę...
Też myślę, że ciałko ma fantastyczne! Nie jest taka patykowata! Jest co do ręki chwycić! Ha, ha!
UsuńGumki tak się same jakoś napatoczyły :) Kolorystycznie pasowały, więc je założyłam. Cel uświęca środki :)))
U nas sypie, i pada, i ciągły wiatr (na zmianę). I bardzo zimno!
Kurteczka rewelacyjna :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że na Nikki lepiej by pasowała ;-)
no bo po co Scence taka cudna kurtka?
Pozdrawiam gorąco :)
No właśnie, po co? Ha, ha!
UsuńDzięki Ewo, serdeczności!
Moja faworytka wśród Scenek! Ulubienica i pupilka... której urwałam nogę 2 min po wyjęciu z pudełka.... nie wiem czy moje łapy są już za duże, czy to był jakiś feralny egzemplarz? To był początek mojego lalkowego zbieractwa, pierwsza nowa lalka kupiona w pudełku i.....i urwałam nogę! Teraz widzę, że Scenki nabierają życia i prawdziwego uroku dopiero w artykulacji. Piękne stroje :)
OdpowiedzUsuńTo Twoja Nia miała wielkiego pecha! Mam nadzieję, że dało się ją naprawić!
UsuńTak, to ładna lalka i cieszę się, że uważasz, że Scenkom artykulacja dodaje uroku.
Dzięki za komentarz i ślę pozdrowienia!
Co prawda po ostatnim spotkaniu lalkowym jestem na scenkowym odwyku;) ale na takie piękne panny zawsze milo popatrzeć:) Bardzo fajna kurteczka, nie tylko przez samo staranne wykonanie, ale przede wszystkim ciekawy fason i jeszcze te kieszenie, ach!:)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że tak uważasz :) Kurteczka nie jest może idealna, ale i tak mi się podoba. Jak na pierwszy egzemplarz wyszła nieźle, choć myślałam, ze szycie na maszynie powinno być dużo prostsze :)))
UsuńPozdrowienia!
... Niji jeszcze nie mam ... :/ , lalka bardzo ładna ale te ciuszki .... PIĘKNE !!!! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Katarzyno! Miło mi, że tak uważasz :)
UsuńPozdrawiam gorąco!
Love these dolls and both of your outfits. The jacket is fabulous!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i ślę serdeczne pozdrowienia!
UsuńMam tę Nię, ale u mnie po pierwsze ma oryginalne, sztywne ciałko. Po drugie nadal siedzi w idiotycznym, własnym stroju, czyli dziwnej, plastikowej zbroi ;-) Twoja to ma dopiero życie. I jeszcze taką śliczną kurtkę jej uszyłaś... Miałam etap podobnych kurtałek, ale szyłam je ręcznie. Tak, czy inaczej - to ambitne wyzwanie!
OdpowiedzUsuńMyślałam, że uszycie będzie prostsze a dało mi w kość! Lalka NRFB ma swoją wartość, moja zaś żyje własnym życiem! Co lepsze, nie wiem. Cieszę się, że kurteczka Ci się podoba :)
UsuńPozdrowienia!
Jak na taki opór materii, to kurteczka jest pełnym sukcesem! Uwielbiam tę Nię, w myślach zawsze nazywam ją "miodową". :)
OdpowiedzUsuńMiodowa Scenka to idealne określenie! Bardzo mi się podoba!
UsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie!
No co Ty piszesz, kurteczka wyszła rewelacyjnie i to właśnie dzięki swej prostocie. kolorek skórki też bardzo mi podpasował, fajnie współgra z różem i niebieskim. obie panny są prześliczne i niesamowicie zgrabne w tych kreacjach. trzymam kciuki za kurteczkę na podszewce, wiem jakie to wyzwanie, ale dasz radę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Cieszy mnie, że tak uważasz w kwestii kurtki. Panny są bardzo ładne a ubranka są jedynie dodatkiem do ich urody.
UsuńKurtka na podszewce brzmi nieźle, ale na razie nie czuję się na siłach aby ją uszyć :)))
Gorące pozdrowienia!
Lovely post!!! I like your blog!!!
OdpowiedzUsuńwould you like to follow each other? let me know...
Besos, desde España, Marcela♥