Uważam, że jako pora roku, jesień ma najgorzej, bo wszyscy kojarzą ją ze zbliżającą się słotą i z przymusowym pożegnaniem słonecznych i rozleniwionych przez upał, dni.
Przychodzi powoli, nie zapowiada się specjalnie, tylko zaczyna delikatnie żółcić liście drzew i od czasu do czasu poleje deszczem, racząc nas zdecydowanie chłodniejszą temperaturą powietrza.
Choć czuć było dzisiaj rzeźkość poranka, słonko obiecywało jednak ładny dzionek.
Wykorzystując ten czas poszliśmy przed siebie, przez miasto. Towarzystwa dotrzymywała nam Raquelle.
Kurtkę i buty pożyczyła jej Steffi Simba a bluzeczkę - Livka Sophie. Spodnie legginsy - uszyłam jej sama i wczoraj wieczorem je pierwszy raz założyła.
Raquelle z wielką przyjemnością rozglądała się dookoła...
Drzewa i krzewy nabrały rumieńców przez dojrzewające owoce i barwiące się liście...
Śliczny kociak ledwo na nas spojrzał...
Raquelle wypatrzyła jedną, jedyną kwitnącą roślinę na skrawku kamienistego lądu, na środku rzeki Olzy...
Zachwycona uklękła też przy napotkanych grzybach...niestety trujących...
Najwięcej radości przyniosło jej znalezienie kasztana, który w dodatku wyglądał jak schowany w rozłamanym bochenku chleba...
Najpierw postanowiła zrobić sobie z nim zdjęcie a potem przytargała go do domu...
Życzylibyśmy sobie jeszcze wielu takich fajnych, ciepłych dni i żeby jesień, która niedługo nastanie u nas na dobre, tak bardzo się do nas nie śpieszyła...
Z letnim pozdrowieniem
Hi! The pictures are beautiful with the colors of Autumn :-) Great jacket too!
OdpowiedzUsuńCześć! Zdjęcia są piękne kolory jesieni :-) Wielki kurtka też! (= translator, I hope the words are right :-D )
To bardzo miłe, co piszesz! Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarz!
UsuńJarzębinowa Dziewczyna pełna dynamiki i urody -
OdpowiedzUsuńświetnie pozuje - trochę jeszcze wiosennej aury
poprzez te zieloności, dyskretne kwiecie i szumiącą
Olzę - Jarzębinka siedząca z kasztanem na ściętym
pniu oddaje ducha natury wraz z jej cyklami -
naprzemiennie odradzania i obumierania - melancholijne...
Raquelle Jarzębinowa...jakie ładne określenie! Dziękuję w imieniu panny i pozdrawiam serdecznie!
Usuńja tam lubię jesień - liście są takie bajecznie kolorowe i jak tylko nie pada to jest pięknie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, słoneczna jesień jest piękna... :-)
UsuńAle ma świetne buciki!
OdpowiedzUsuńJa lubię jesień, z wiatrem i deszczem też :-) Jest przecież bardziej kolorowa niż lato i sprzyja poetom, chyba nie ma bardziej nastrojowej i poetyckiej pory roku :-)
Jesień sprzyjająca poetom a bez poetów nie byłoby wspaniałych wierszy! Muszę się też z tym zgodzić!
UsuńPozdrawiam gorąco! Dziś termometr wskazywał (na słoneczku) 41 st.C!
Hello from Spain: fabulous red woman. Great outfit. Keep in touch
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komentarz i wizytę! Pozdrawiam!
UsuńMoja ulubiona Rakel :) Wszystko w tym wpisie jest takie cudne :D
OdpowiedzUsuńświetnie pannę wystroiłaś i spodnie i kurtka i buty, wszystko ma rewelacyjne :D
a te Twoje ujęcia na naturę są piękne :D
Pozdrawiam gorąco :)
Cieszę się bardzo, że tak to odbierasz. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńSuper zdjęcia! Raquelle wygląda tutaj tak pewnie i elegancko ;-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to jedna z tych panien, które są świadome swojej wartości. Ma taki mądry i szlachetny wyraz twarzy. Jest swietną modelką :-)
UsuńBardzo lubię jesień. To moim zdaniem najciekawsza pora roku. Trochę mroczna, trochę kolorowa. :)
OdpowiedzUsuńRaquelle wygląda fantastycznie. Ma świetne ciuchy. Super zdjęcia. Słodki ten kot. :)
Słoneczna, ciepła jesień to przedłużenie lata... lubię, kiedy pojawiają się różnokolorowe liście. Najładniej wygląda to w Beskidach, bo wtedy lasy to wielkie różnobarwne plamy.
UsuńDziękuję Ci bardzo za miły komentarz :-)