niedziela, 11 sierpnia 2024

Wyższe sfery

 

Lubię lalki w długich sukniach. Wydają sie takie dostojne, eleganckie i wytworne. 

Zdjęcia z ich udziałem prezentują się bogato i z przepychem. Podczas sesji tworzy się klimat zupełnie inny od tego, jaki towarzyszy nam na codzień. 

No ale właśnie o to chodzi. 

Lalki mają dawać radość, otwierać nowe możliwości i przekraczać granice między szarością dnia powszedniego a zaczarowaną krainą baśni...

 

 


Z szuflady wyjęłam starszą, ale dość rzadko pokazywaną suknię. Pamiętam, że kiedy ją szyłam byłam zafascynowana samą tkaniną oraz jej barwami. Nie wiem, co to za materiał, ale wygląda jak cieniuchna siateczka, na której utkane są kwiaty, liście, gałęzie i grudki wilgotnej ziemi... a tak sobie odleciałam troszkę :)))😋😊😉


Staram się zawsze dopasować pannę do sukni, albo odwrotnie i nie zostawiać to przypadkowi...

Akurat do tej pasowała mi Ruda Andra. Zadecydowała jej uroda, koloryt skóry oraz barwa włosów. 

Najważniejsza jednak była jej twarz, pewnej siebie i znającej swoją wartość, kobiety.

 

Kiedy stanęła przede mną w tej kreacji zabrakło mi u niej jeszcze nakrycia głowy. 

Przypomniałam sobie wtedy o czepku z błyszczącego kordonka, ozdobionego dekoracyjnymi zawieszkami.

Nie pozostało więc nic innego, jak wybrać się teraz w plener.





W ostatniej chwili chwyciłam kasztanową klacz, aby wzbogacić fotografie.

Przyznam jednak, że focenie tej figurki konia nie jest łatwe. Jest zbyt niska w stosunku do lalki i ciężko uchwycić odpowiednie proporcje...

Dzisiaj miałam fart, bo udało mi się skorzystać z dobrodziejstwa "złotej godziny", której tak pożąda każdy fotograf. Byliśmy w wyznaczonym miejscu chwilę po tym, jak wstało słońce wspaniale oświetlając scenerię...

Ocieplenie kolorystyki twarzy i promyki muskające rudo-złote kosmyki włosów - naprawdę fajny widok!





 

Bardzo podoba mi się spacerowy deptak, wzdłuż którego rosną drzewa i zawsze marzy mi się udana fotografia ze stojącymi tam postaciami...

Nieodpowiednie proporcje lalki i zwierzaka znowu dały mi popalić...


 
Ranne wstawanie i marsz wokół tak pięknego stawu, jaki jest w Kończycach Małych koło Zamku daje mnóstwo energi i radości! Nagrzana wczorajszym intensywnym słońcem woda parowała, dając pokaz "dymiącej" poświaty... piękny widok.



Zdjęć oczywiście całe mnóstwo, jeśli dotrwaliście do końca, to bardzo się cieszę 😀 Mam nadzieję, że fotografie Wam się spodobały.


To wszystko na dziś, serdecznie Was pozdrawiam i życzę zdrówka!







8 komentarzy:

  1. Suknia, modelka i zdjęcia- zjawiskowe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Gosiu, bardzo dziękuję :-)

      Usuń
    2. Zgadzam się z Gosią w całej rozciągłości. Pozdrawiam :-)

      Usuń
  2. Piękne plenery i zdjęcia :) Panna prezentuje się dostojnie i magicznie. To ciekawe połączenie stroju i nakrycia głowy, całokształt przyciąga uwagę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki był zamysł i cieszę się bardzo, że udało się przyciągnąć Twoją uwagę ;-)
      Gorąco pozdrawiam, Neytiri :)))

      Usuń
  3. Śliczne zdjęcia. Bardzo podoba mi się ten czepek.

    OdpowiedzUsuń