Otóż uszyłam spódnicę. Jest z leciutkiego, jak piórko, materiału i fajnie sterczy na boki :)
Mocno ją pomarszczyłam w pasie, doszyłam zatrzask z tyłu a jednobarwną, elastyczną bluzeczkę ozdobiłam szelkami w tkaninie spódnicy. Całość dopełniają perłowe kolczyki i różowe buty.
Cóż, ubranko wykonane jest, niestety, byle jak, bo bardzo źle szyje się z takiego materiału i dużo nerwów mi to zżarło. Nie jestem krawcową i szyję intuicyjnie, ale tego materiału wybitnie nie potrafiłam poskromić! Wymykał się i naciągał, nie umiałam nad nim zapanować. Skoro jednak "dokończyłam" szycie, postanowiłam pokazać efekt moich zmagań z buntowniczą tkaniną.
Zdecydowanie zalecam skupienie się na wdzięku modelki a ubranko potraktować jako tło dla jej urody...
Wzorzysty materiał obszyty był złotymi cekinami i zdecydowałam się wykorzystać tę część, jako chustę na głowę. Myślę, ze to właśnie ona daje największą strojność.
Zależało mi na uszyciu zwiewnego stroju, nie przyszło mi do głowy, że materiał może okazać się tak oporny!
Na uszycie bluzeczki brakło mi już sił i posiłkowałam się już innym, elastycznym, jednobarwnym materiałem.
Dość klikania na dzisiejszy dzień. Pora się zająć obowiązkami ... :)))
Pozdrawiam
Ta.... trochę jakby cyganka, trochę jakby hinduska :) tak tajemnicza ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco :)
Wysłałam Ci przesyłkę :)
Dziękuję Ewo za wpis....i za wysłanie przesyłki :)
UsuńJuż się cieszę!
Rzadko się decyduję na szycie z materiałów nierozciągliwych - do tego trzeba mieć więcej umiejętności i wiedzy. Ale Tobie świetnie to wychodzi :)
OdpowiedzUsuńJesteś miła, ale efekt jest marny. Dobrze, ze kolory tłumią braki w szyciu :)))
UsuńPozdrawiam!
Twoja Delancey ma niewątpliwie orientalne korzenie. Długie spódnice i chusty, częściowo zakrywające włosy są dla niej stworzone :-)
OdpowiedzUsuńBardzo jej do twarzy w tym zestawie :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam!
UsuńHello from Spain: I really like the dress. Great job. Nice pictures. Keep in touch
OdpowiedzUsuńMiło mi i dziękuję za komentarz.
UsuńPozdrawiam gorąco!
no faktycznie jej uroda niemal stworzona do pokazania takiego stylu. Bardzo ładnie jej karnacja odbija się od kolorów ubranka. Na lalce wcale nie widać niedociągnięć i bardzo dobrze. Słyszałam, że do szycia dzianinki używa się specjalnych igieł, które nie są ostro zakończone, tylko maja taką kuleczkę na końcu, ona śliska się po materiale i swobodnie w niego wchodzi. One sa podobno żółtego koloru. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o takich igłach, ale brzmi to sensownie. Chyba jednak odpuszczę sobie szycie takich materiałów.
UsuńDzięki za wpis i ślę serdeczności!
Tqak, tak, tak! To jest jej stylistyka!:) Przepięknie Ci wyszła ta kreacja, mankamentów żadnych nie widać, a efekt jest oszałamiający!:)))
OdpowiedzUsuńŁuku kochany, umiesz pocieszyć! Sprawiłaś mi przyjemność tym komentarzem :)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Dla mnie to bardziej Hinduska, ale nie umniejsza to mojego podziwu dla urody lalki, pomysłu na jej strój, a zwłaszcza jego wykonania i... wykorzystania cekinów!
OdpowiedzUsuńCekiny naprawdę fajnie ozdabiają strój...Hinduska, owszem, teraz to widzę :)))
UsuńAleż teraz zwiewna i lekka panna się zrobiła, świetnie wyszło:)
OdpowiedzUsuńZawsze uważałam, że Scenki ładniej wyglądają w krótkich sukienkach, ale dłuższe też są niczego sobie, o czym świadczy Twój miły komentarz :)
UsuńPozdrowienia!
Pięknie i egzotycznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Katarzyno za pozostawienie komentarza :)
UsuńBollywood jak malowanie! zachwyciły mnie i wzory
OdpowiedzUsuńna materiale i gra kolorów i modelka weń otulona :)
lada moment i u mych tonerzyc egzotyczne inspiracje...
Takie porównanie to dla mnie Nagroda! Dziękuję!
UsuńTonnerki i egzotyka....brzmi, i wyglądać będzie, świetnie!
Pomysł kapitalny, a takie materiały to istotnie prawdziwe bestie nawet dla wprawnej krawcowej ;-)
OdpowiedzUsuńMasz rację. Długo się będę zastanawiać, niż podejmę się czegoś podobnego...
Usuńach te oczy!
OdpowiedzUsuńPrawda, że są cudne?
UsuńŚwietna sesja, idealnie dobrałaś typ urody lalki do charakteru kreowanej postaci i użytego do kreacji materiału! szkoda tylko, że on taki toporny w obróbce, bo byś pewnie nie jedną piękną rzecz z niego wyczarowała :)
OdpowiedzUsuńMateriał dał mi "popalić" i chyba już z podobnego nie będę nic szyć. Nie dość, że jestem słabą krawcową, to wymyślam sobie takie tkaniny, że koń by się uśmiał :)))
UsuńAle bardzo mi miło, że Ci się efekt podoba. Uroda panny zdecydowanie przeważa szalę na plus :)