Po pierwsze: nie umiem się rozstać z tymi co mam a pokój swoich rozmiarów nie zwiększa. Niektóre są pochowane w pudłach i to nie jest fajne :-( Na domiar wszystkiego zdaję sobie sprawę, że nie mam czasu zadbać o te, które już posiadam. Rzadziej je przebieram, kąpię, czeszę. Mam wrażenie, że je zaniedbuję.
Po drugie: uświadomiłam sobie, że patrząc na nową lalkę, widzę jej głowę i już myślę skąd wziąć ciałko ruchome, aby ją na nie przesadzić! To, na dodatek, podwaja koszty uzyskania docelowej panny!
Od pewnego czasu mnie to męczy i ... w efekcie rezygnuję z zakupu. Pewnie, że niektóre sztywniary są fantastyczne (mam nawet kilka), ale jestem zafiksowana na artykulacji...nic na to nie poradzę!
Powiem Wam też w sekrecie, że jest jeszcze trzeci powód : Lalki, które są idealne i które bym chciała mieć nie kosztują niestety 20, czy 30zł, czy nawet 100! Muszę więc na razie obejść się smakiem, niestety ;-)
W związku z powyższym dziś przypomną się dziewczyny hybrydy, które mieszkają już u mnie dość długo a rzadko bywają bohaterkami postów :-)
Na pierwszy ogień idzie moja Barbie Look Red Carpet
Pink Gown.
Oczywiście na ciałku Barbie Fashionistas.
Uważam ją za tak urodziwą, że nawet bez pereł w naszyjniku prezentuje się doskonale!
Szczupła twarzyczka, delikatny makijaż, matowa cera, ciemne rzęsy oraz niesamowita ilość włosów!
Tu Mattel się popisał i zadbał o jej fryzurę!
Tu Mattel się popisał i zadbał o jej fryzurę!
Pokuszę się o stwierdzenie, że to jej twarz jest ozdobą stroju a nie odwrotnie :-)
*****************
*****************
Poniżej moje blondynki od Mattela.
Prócz stojącej Barbie (Millie) MTM i panny w fioletowej sukience, wszystkie są hybrydkami!
*****************
Panna o kasztanowych włosach w długiej sukni to
Teresa 2012 Barbie Fashionistas Clutch Wave 2
a właściwie jej sama głowa na ciałku od Barbie Look Red Carpet.
Szczupła suknia od Poppy idealnie leży na tej sylwetce
a kolor cienia na powiekach Teresy jest wprost wymarzony do tej stylizacji.
a kolor cienia na powiekach Teresy jest wprost wymarzony do tej stylizacji.
Pokazane panny rzadko bywają na blogu, tak się jakoś dzieje... muszę to zmienić, oby tylko chęci i czas na to pozwoliły :)))
To tyle moi Drodzy ...dziękuję za odwiedziny i ... PA! PA!
Очень красивые куклы!!! Прекрасная фотосессия!!!
OdpowiedzUsuńЯ тоже стараюсь воздерживаться от покупки новых кукол)
Dziękuję Olgo i dobrze, że mnie rozumiesz w tej kwestii.
UsuńPozdrawiam serdecznie!
ja czytałam pierwszy akapit to normalnie jakbym widziała siebie jakiś czas temu...
OdpowiedzUsuńteraz praktycznie wcale nie lalkuję - wszystkie lalki, ubranka, mebelki i akcesoria pochowałam do pudeł i do najwyższej szafy... chciałam to wszystko sprzedać, ale żal mi było i mój Mężuś powiedział, że mam sobie zostawić, bo może mi się kiedyś odwidzi i znów bym kupowała :D
Wróciłam do Twoich dawnych postów i przypomniałam sobie Twoje lalki. Są naprawdę śliczne i byłoby szkoda, gdybyś postanowiła zlikwidować zbiór. Mąż dobrze Ci doradził :-)
UsuńPozdrawiam bardzo serdecznie!
Chyba już to kiedyś tu pisałam, ale ta suknia Teresy bardzo przypomina mi moja kreacje na studniówkę, od razu sentymencik mi się włączył:)
OdpowiedzUsuńSentymencik dobra rzecz :)))
UsuńSerdeczności!
Tak to już jest z tymi lalkami: człowiek kupuje lalkę... i się zaczyna. A to potrzebuje nowego ciałka, a to przydałyby się nowe ciuchy, buty... wydatki nie mają końca. Na szczęście efekt końcowy daje dużo radości. :-)
OdpowiedzUsuńZnasz to doskonale! Twoje panny są takie dopieszczone nowymi ubrankami i cudnymi butami, że moim dziewczynom tego nawet nie pokazuję :-)
UsuńAle masz rację: efekt końcowy bardzo cieszy!
Tereska urzekła mnie w galaktycznej sukni :)
OdpowiedzUsuńJedna galaktyczna, druga księżycowa! Ale komplet!
UsuńPozdrawiam i dziękuję za komentarz :-)
Okresowo przychodzą fale przesytu czy znudzenia, ale potem zawsze mijają, odpływają jak to fale. Nie raz już myślałam, sprzedać wszystko i kupić sobie tę jedną wymarzoną. Potem mi przechodzi i znowu ruszam na polowanie. Przestałam jednak kupować wszystko co wpadnie w ręce.
OdpowiedzUsuńTo niezbyt dla mnie dobre wyjście: kupić jedną lub dwie wymarzone lalki, bo lubię różnorodność i lubię mieć w czym wybierać, jeśli chodzi o obiekty foto. Mam nadzieję, że przesyt minie szybko a ja coś konkretnego postanowię w związku z moim zbiorem :-)
UsuńI love all the gowns. They look like something Disney princesses would wear.
OdpowiedzUsuńTo wielka pochwała, porównanie do sukien Disney'a. Bardzo dziękuję za miłe słowa :-)
UsuńTo piękne dziewczyny i faktycznie szkoda, że tak rzadko je pokazujesz. Lalki, w odróżnieniu od ludzi, łatwo wybaczają zaniedbania :-)
OdpowiedzUsuńNie jestem zbyt sprawiedliwa, jeśli chodzi o równy podział sesji fotograficznych w stosunku do moich lalek. Jedne pozują częściej, inne mniej... czy to dowód na to, że te drugie się mniej lubi?
UsuńLalki są niezwykle piękne i dopieszczone. Od razu widać, że o wszystkie szczególnie dbasz i kochasz:)) Zawsze podziwiam te stroje, niezwykłe kolekcje, jedyne w swoim rodzaju.
OdpowiedzUsuńMoje córki już nie bawią się lalkami, te kilka lalek, które też u mnie leżą gdzieś w pawlaczu, czekają na swoją porę, by się nimi zająć i jakoś doprowadzić do poprzedniego stanu. Bo jak u Ciebie widzę je takie zadbane, to żal mi tych naszych, może kiedyś moje wnusie odziedziczą po babci zamiłowanie do lalek i będą więcej poświęcać im czasu niż moje córcie:))
Bo ja - z chęcią wróciłabym do swych dziecięcych lat i bawiłabym się nimi,jak kiedyś:))
Serdecznie pozdrawiam:))
Odnoszę wrażenie, że jak byłam mała bawiłam się lalkami rzadziej i krócej niż teraz. Życzę Twoim pannom, schowanym na pawlaczu, aby znalazły się w odpowiednich rękach a na pewno "odżyją" i staną się znowu czarująco piękne!
UsuńDziękuję, Małgosiu, za wpis i ślę serdeczności!
Prześliczne panny! Każda ma swój urok. :)
OdpowiedzUsuńCudne wszystkie :)
OdpowiedzUsuńMyślę że kolekcje mają różne fazy... Ale jedna z nich u ciebie trwa zawsze: faza wspaniałych kreacji! Gratuluję talentów!
OdpowiedzUsuńPreciosaaa!! me encanta!
OdpowiedzUsuńBss
... a myślałam, że masz więcej blondynek :)))
OdpowiedzUsuńPiękne ,sukienki powalają ,nie wiem jak znajdujesz czas na to wszystko ?
OdpowiedzUsuń