Uciechom nie było końca, choć z początku panna była negatywnie nastawiona do założenia bikini. W końcu jednak dała się namówić...pogoda temu znakomicie sprzyjała...
Ashlynn była zachwycona widokiem...
Nigdy nie widziała takiego dużego akwenu wodnego.
Na początku nie chciała się opalać.
Usiadła na ławce, ale było jej za twardo!
Potem zdecydowała się na krzesełko turystyczne,
które dla niej tachałam z domu!
W końcu się przełamała i założyła białe, szydełkowe bikini. Zagroziłam, że jak go nie założy to już jej niczego nie uszyję ani nie wykonam na szydełku! Zwłaszcza, że dało mi to tak popalić, jak już dawno nic!
Maleńkie majteczki, jeszcze mniejszy staniczek, nie chcecie wiedzieć co myślałam, dłubiąc ten mikroskopijny strój kąpielowy.
Aby mnie udobruchać, Ashlynn nazbierała dla mnie kwiatków...
Czyż można się długo gniewać, widząc taką buzię?
W tym miejscu wkleję zdjęcia w bikini, zrobione w domu, kiedy z niecierpliwością czekała na słońce!
i niechcący je spłoszyliśmy...
oraz wygrzewające się, pod powierzchnią wody, ławice ryb.
Wszyscy byli zadowoleni z pobytu nad jeziorem, który niezwykle uspokaja i ładuje akumulatory! Coś w tym jest!
Pozdrawiam serdecznie!
Ashlynn pięknie się prezentuje w bikini, ale faktycznie to musiała być bardzo misterna dłubanina;)
OdpowiedzUsuńBardzo misterna a w dodatku myślałam, że jej nie skończę... na szczęście jakoś się udało nawet nawlec na końcówki sznureczków maciupińkie koraliki! Nie wiem po co, ale są :)))
UsuńHello from Spain: I really like this doll. The bikini is very trendy. Nice photos.We keep in touch
OdpowiedzUsuńMiło mi, dziękuję bardzo i pozdrawiam!
UsuńToż to cudo miniaturyzacji. Podziwiam i lalkę i Twoją zręczność!
OdpowiedzUsuńPochlebiasz mi, ale przyznam, że to bardzo miłe. Cieszę się, że Ci się spodobało!
UsuńMoże bała się, że jak założy bikini komary pogryzą jej śliczne ciało? :-)
OdpowiedzUsuńWiesz, nie pomyślałam o tym, ale możliwe, że o to chodziło :)))
UsuńStrój kąpielowy jest śliczny i dopasowany, podziwiam za taką miniaturową robotę. Jeziorko bardzo malownicze :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, starałam się bardzo, żeby dobrze przylegał i nie miałam pojęcia jak zrobić zapięcia, dlatego wymyśliłam sznureczki :-)
UsuńTak, jeziorko śliczne!
Tak mi z nagła przyszło do głowy, że wyraz twarzy EAH mają podobny do Livek.
OdpowiedzUsuńTo chyba kwestia ujęcia.
UsuńBardzo dziękuję za wizytę i komentarz :-)
Chcę, bardzo chcę wiedzieć co myślałaś dziergając ten cudny kostiumik !!! :):)
OdpowiedzUsuńWierz mi, nie chcesz, choć pewnie się domyślasz :)))
UsuńFajnie, że kostium Ci się podoba :-)
:):)
Usuń... a mnie to się wszystko bardzo, ale to bardzo podoba i sukienka i bikini i Twoja wspaniała sesja, nie mówiąc
OdpowiedzUsuńo scenerii :D CUDOWNE :)))
Pozdrawiam gorąco :)
Miło mi, Ewo. Sukieneczka skromna, choć z koralikami a bikini trochę wymęczone, ale jest! Rzeczywiście nad jeziorem wypoczywam i chłonę spokój. Uwielbiam ciszę i naturę, i lubię, kiedy podobają Ci się moje zdjęcia :)))
UsuńSerdeczności!
Tak bardzo podobają mi się, że chyba jakąś pannę wyślę do Ciebie na obfocenie :)))
UsuńCiekawe, czy by się tej lali u mnie podobało :-)
UsuńSerdecznie pozdrawiam!
Fajna historyjka, a bikini po prostu nie z tego świata! Piękne!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam!
Usuńcałość urocza i taka absolutnie wakacyjna!
OdpowiedzUsuńfaktycznie - takiemu pysiałkowi można wiele
wybaczyć - nawet marudzenia na ławeczce -
ale skoro w domku pokazałaś leżaczek, to nie
dziwota, że modelka go wciąż wypatrywała ;P
Masz rację, w domu siedziała sobie wygodnie, to i nad wodą chciała! Taka wygodnisia! Ale dla takiej kochanej buźki robi się nie takie rzeczy :)))
UsuńBeautiful work and photos! <3!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Linda!
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Jakie świetne plenerowe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie z kwiatkami na kocyku - rewelacja wg mnie.
I śliczne bikini do tego ...
Pozdrawiam serdecznie :-)
Bardzo dziękuję za miłą ocenę :-) Cieszą mnie bardzo takie słowa.
UsuńPozdrawiam gorąco!
Ale wakacyjnie! I mi choć trochę udzieliła się ta błoga atmosfera :) Lalunia ślicznie pozowała z bukiecikiem, oczywiście piękne i słoneczne odzienie prezentuje jak zawodowa modelka :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, "wyrasta" na prawdziwą modelkę :-)
UsuńDziękuję uprzejmie za miły komentarz i pozdrawiam!
Gorgeous photos and that bikini is so impressive!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tak miły komentarz i za wizytę na moim blogu :-)
UsuńSerdecznie pozdrawiam!
Śliczne bikini a zdjęcia modelki na łonie natury rewelacyjne ... ja również lubię robić fotki w takim otoczeniu . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Bogusiu i cieszy mnie bardzo, że sesja Ci się spodobała.
UsuńPozdrowienia gorące!
Bikini prawdziwe cudo. Wspaniałe zdjęcia nad jeziorem. I jaki tam spokój. Dziś po drodze wstąpiłam nad morze do Stegny. Prawdziwy horror, plaża pełna jak puszka sardynek, ani się przecisnąć.
OdpowiedzUsuńNie tęsknię za takimi miejscami, jak to w Stegnie. to zdecydowanie nie moje "klimaty". Mam farta, że takie jezioro znajduje się niedaleko i możemy w każdej chwili tam pojechać.
UsuńFajnie, że spodobało Ci się bikini :-)
Oj widać, że się napracowałaś przy tym bikini! Jest prześliczne :) Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńMoże nie tak napracowałam, jak nadenerwowałam. To chyba zbyt maciupeńkie ubranka do zrobienia, jak dla mnie :)))
UsuńNo, ale jeśli Ci się podoba, to opłacało się pomęczyć :-)
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Haha doskonale wiem co mogłaś myśleć dłubiąc to maleństwo, ale wyszło fantastycznie, więc warto było się pomęczyć. Pamiętam moje myśli kiedy robiłam kostiumy dla moich dziewczynek :) Sukieneczka Ashlynn wyszła rewelacyjnie, w sam raz na upały i bardzo podkreśla jej zgrabniutkie kształty :) Uwielbiam Twoje plenerowe sesje :)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję. Nie ukrywam, że lubię czytać takie pozytywne komentarze :-)
UsuńZresztą chyba każdy to lubi :)))
Twoje Maleństwa też wymagają niemałej cierpliwości i doskonale wiesz, co znaczy robić takie małe ubranka :-)
Serdeczności!
A czego takie cudne ciało się wstydziło? ;-)
OdpowiedzUsuńUroczą fabułę nadałaś tej sesji. I ciekawie personifikujesz lalki. Bo, że tworzysz małe dziełka i duże dzieła, to już Ci mówiłam :-)
A woda - rajska. Brak mi akwenowych plenerów, podobnie jak innych dobrych rzeczy, które z mojego życia... odpłynęły ;-)
Nie martw się, wszystko jeszcze przed Tobą. Czekają na Ciebie nie takie przypływy...
UsuńWoda rzeczywiście bardzo uspokajająca i dobrze wpływa na mój skołatany układ nerwowy. Towarzyszące lalki poprawiają mi nastrój. Traktuję je jak małe skrzaty, które muszę ubierać i dbać o ich potrzeby i zachcianki .... ale się rozpisałam - baśniowo :)))
Pozdrowienia serdeczne!
Baśni w życiu nigdy dość! :-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności.