czwartek, 1 września 2022

Kwiaty znad Wisły...

Staję się zbyt wygodna, bo od pewnego czasu na plenerowe wycieczki zabieram tylko jedną pannę. Nie czuję wtedy ich natłoku i mniej się denerwuję (tak, denerwuję!), kiedy ustawienie jednej lalki nie wywołuje upadku drugiej!

Gdy jest ich kilka to często się zdarza, że dopiero na zdjęciu widzę, że pozują nienaturalnie i jestem zawiedziona, że nie dostrzegłam tego wcześniej, jeszcze na planie! 

Nie inaczej było i przedwczoraj.

Jedna dziewczyna, do tego pies i koszyk na zebrane kwiaty w zupełności mi wystarczyły :)))


Diva ma u mnie wysokie ciałko mtm, zabrane nieodwracalnie "koszykarce". Uwielbiam jego kolor, taki pięknie opalony z brzoskwiniowym połyskiem :-) Idealnie zgrało się twarzą dziewczyny.




Niedawno uszyłam lalkom plisowaną spódniczkę w kratę, tak trochę od niechcenia, bo tylko próbowałam, czy się w ogóle uda. Diva ją założyła i już w niej została, więc na wycieczkę zabrałam właśnie ją...







Diva jest ciekawą panną o interesującej, nietuzinkowej urodzie. 

Ma piękne włosy oraz... przecudne oczy! 

Jestem w nich zakochana 😊




Kochani, to wszystko na dziś.

Serdecznie Was pozdrawiam i oczywiście życzę zdrówka!

 

 


 Ps. Zdjęcia wyglądają znośnie dopiero po kliknięciu w nie... Przynajmniej ja to tak odbieram... Szkoda, że miniaturki nie są wyraźne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz