Fascynacja tą panną też nie przyszła od razu.
W większości przypadków tak u mnie bywa.
Z zaciekawieniem oglądam zdjęcia promo nowych wydań Barbioszek i wybieram potencjalne kandydatki do zakupu a potem okazuje się, że u mnie na półce lądują zupełnie inne lalki!
Subtelna
uroda tej wysokiej blondynki zdawała się przegrywać w kontekście
pozostałych, nowo promowanych, lalek. Wydawała mi się zbyt blada i mało ciekawa...
Jednak tak, jak w przypadku Liny, zdjęcia znalezione w sieci wypadły tak dobrze, że postanowiłam ją kupić.
Czy żałuję? Ależ skąd!!!
Moim zdaniem jest Cudowna!
Portretowanie lalek i wydobywanie z nich tego, co najlepsze było i jest
dla mnie ogromnie ciekawym zajęciem. Przyznaję, czasami ujęć muszę
wykonać wiele (czasami nawet więcej), abym była zadowolona z efektu.
Jesienne sesje plenerowe nie należą do najłatwiejszych. Mokre podłoże, błoto, pokryta kroplami deszczu trawa i liście - brrr, to stanowczo nie to, co lubię 😏, bo moim lalkom (tak mi się wydaje) jest wszystko jedno 😋
Ubrudzoną i mokrą kieckę zawsze muszę czyścić ja, czyli garderobiana i fotograf w jednym :-)
Niemniej zabrałam ją w leśną głuszę, bo sesje w plenerze mają zupełnie inny klimat a wiosna i lato nie trwają przecież cały rok :-)
Zdjęć tej ślicznej dziewczyny mam wiele i zastanawiałam się, czy wkleić je w jednym, czy w dwóch postach. Jednak zdecydowałam, że podam to w jednej dawce. Jeśli komuś się spodoba, to obejrzy całość od razu. Jeśli nie, to tworzenie drugiego posta i tak nie ma sensu...
Victoria to pięknolica o nieziemskiej wręcz, delikatnej i ujmującej urodzie. Jej włosy są jak len, jak jedwab, który mieni się pod wpływem światła...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz