Kiedy powstawała ta suknia nie myślałam nawet o tym, że przyjdzie mi sfotografować ją na tle pięknego zamku Frysztat stojącego przy rynku w Karwinie. Miejsce to jest naprawdę niezwykłe i wygląda imponująco. Warto skierować tam swe kroki, bo jest co oglądać i jest gdzie spacerować.
Dziewczyna w nowej sukience ogromnie chciała zabłysnąć i przyciągnąć spojrzenia...Niestety, bardzo wczesna pora pozbawiła ją widzów, mnie natomiast bardzo ucieszyła, bo nic tak nie rozprasza amatora fotografa jak ciekawość przechodzących obok ludzi :-)Wspaniały, rozciągający się za zamkiem Park Boženy Němcovej pachniał kwiatami lipy, dźwięczał odgłosami zapracowanych pszczół i cieszył nasze oczy świeżą, soczystą zielenią traw i liści.
Zamku nie obejrzeliśmy, co prawda, wewnątrz, za to dłuuugi spacer po zamkowym parku przyniósł nam ogrom satysfakcji i świetny wypoczynek.
Zdjęć zamieściłam co niemiara. Cóż, tak wyszło. Dziewczyna pozowała pięknie.
Elegancko i wytwornie prezentowała nową suknię, czym mnie ujęła, bo nieskromnie dodam,
że z nowego ciuszka zadowolona byłam i ja.
Wyjątkowo w kadrze złapałam rowerzystę... :)))
Sukienka (a właściwie dopasowana bluzeczka zapinana z tyłu na zatrzaski oraz dwuwarstwowa spódnica z doszytą u dołu falbaną) powstała z apaszki. Szalik był lekki jak piórko, więc zapłaciłam w SH grosze. Uwielbiam takie zakupy!
Materiał cieniuchny i "bujny", jeśli czujecie, o co chodzi. Niemnący, wspaniale miękki i pięknie się układający...wszystko idealne, prócz nieziemskiego strzępienia!
Nie pomogło (a raczej niewiele) opalanie nad płomieniem świecy...
Złote szpileczki, wisiorek w kształcie turkusowego kwiatuszka i paseczek z ... gumki 😉
Ot, cała kreacja 😁
Panna, choć urzekająco piękna, ma strasznie ograniczony zakres ruchów.
Bez stojaka ani rusz, prócz jednej, jedynej próby, kiedy oparła się dłonią o murek, bez podpórki.
Nie wiem, czy już wspominałam, że skróciłam tej ślicznotce rzęsy, które zasłaniały jej piękne, z fioletowym połyskiem, oczy. Moim zdaniem, teraz wygląda lepiej.
Ciekawa fontanna na rynku w Karwinie.
Widok na park pałacowy (z tyłu budynku) zapiera dech w piersiach - cudo!
Przez moment chciałam poczuć to, co czuli mieszkańcy tego Zamku w zamierzchłych czasach...
Moi Drodzy,
To wszystko, co przygotowałam na dziś.
Mam nadzieję, że zdjęcia Wam przypadły do gustu :)))
Rudowłosa Barbie śle Wam uściski a ja, jak zwykle, życzę dobrego, nowego tygodnia i oczywiście zdrówka!
Do następnego razu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz