sobota, 26 lutego 2022

Nowa fryzura Filipinki

Wreszcie postanowiłam zająć się moją Filipinką. Nie mogłam już na nią patrzeć, choć to jedna z piękniejszych twarzy u Barbioszek! 

Wszystko przez jej włosy! Cóż, z włosami miało to niewiele wspólnego, bo to jeden, wielki klejotok! Pasma były sztywne i oklejone w sposób, który uniemożliwiał (i obrzydzał) jej czesanie i układanie fryzur! 

Nie było innej rady, jak reroot. I stało się. Ślęczałam nad tym calutki dzień, ale skończyłam, a raczej skończyły się włosy, których użyłam 😋. 

Dobrze, że ich wystarczyło...



Oto nowa odsłona panny z Filipin :)))





Pasma włosów były troszkę zbyt sztywne i grube, ale i tak wyszło lepiej niż się spodziewałam. Zostawiłam jej długie włosy, bo przecież skrócić zawsze można :)))


Od pewnego czasu głowa Filipinki leżała w szufladzie... Kiedy ponownie wpadła mi w ręce już nie zwlekałam, tylko sięgnęłam po narzędzia "chirurgiczne". To jedyne zdjęcie z oczyszczania głowy, bo ręce miałam strasznie upaprane klejem!

Panna, po zmianie fryzury, jest bardzo zadowolona :-)












Moja "nowa" Filipinka zasłużyła na nową suknię, więc zabrałam się do roboty. Wybrałam jej świetny, elastyczny i bardzo miękki materiał w żywych kolorach, wyglądający jak koronka.
Krwistoczerwone róże na czarnym, jak noc, tle pięknie podkreśliły jej urodę.





"Natrzaskałam mnóstwo zdjęć, bo panna pięknie pozowała i większość bardzo mi się spodobała.

 

Mam nadzieję, że przez nie przebrniecie :)))


Tyle na dziś, życzę spokoju (o ile to w ogóle możliwe) i zdrówka!

Do zobaczenia wkrótce :-)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz