Przy okazji przemalowywania mojej Peewit pozbawiłam oryginalnego malunku Truskaweczkę, której leciutki zezik spowodował, że kiedyś zmuszona byłam kupić drugi egzemplarz. Pełna zapału i odwagi chwyciłam za kredki i pędzel a oczyma wyobraźni już widziałam moją Truskawkę piękną i naturalną...
Pod górkę miałam od samego początku. Mr. Super Clear (inaczej niż na bjd) pokrył wprawdzie twarzyczkę lalki, ale w niektórych miejscach świecił się ogromnie. Musiałam zetrzeć całość zmywaczem i zacząć od początku. Zapał nieco ostygł, ale i tak trzymałam się dzielnie, pokrywając buzię po raz kolejny... I co? Twarz była wyschnięta, zmatowiona, ale większość kredek nie chciała po niej rysować!
Nie będę tu opisywać moich kolejnych poczynań i towarzyszących temu emocji, pokażę jednak tę pannę, jako anty-repaint...
I w tym właśnie miejscu chciałam pochylić czoło przed wszystkimi, którym repaint się udaje i wychodzi tak piękny, że dech zapiera!!!
Cóż, moja Truskaweczka wygląda tak, jak na zdjęciu obok.
Jej uroda z pewnością nie powala na kolana a na dodatek wygląda na lekko zdziwioną i zaskoczoną! Hmm, też bym była zaskoczona, gdybym tak wyglądała...może właśnie w tym rzecz.
Wiem, co mi się w niej nie podoba i pewnie, gdy ochłonę, będę chciała ją poprawić. Ale nie mam pojęcia kiedy to nastąpi, bo na razie nie mam na to ochoty...
Jedynym pozytywnym punktem są jej "zamknięte" usta, które poprawiałam, zmywałam i ścierałam kilkakrotnie...aż do skutku :)))
Jedynym pozytywnym punktem są jej "zamknięte" usta, które poprawiałam, zmywałam i ścierałam kilkakrotnie...aż do skutku :)))
By jednak nie poprzestać na narzekaniu pokażę też Asię, która w radosnej, letniej sukience wyszła sobie na spacer :)))
Trzecią panną do towarzystwa została Midge Dreamhouse, której skróciłam proste, sterczące rzęsy, aby odkryć ładne oczęta :-)
Tyle na dziś, Kochani :-)
Repaint to trudna praca i naprawdę trzeba mieć talent i ogromną cierpliwość, aby go wykonać z dobrym skutkiem :)))
Jedynym pocieszeniem jest to, że moja Truskaweczka, choć mocno zdziwiona, jest jedną jedyną taką panną na calutkim świecie! I to jest budujące :)))
Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie i życzę dobrego, nowego tygodnia 😀💛💗💚
Olu, jesteś cudownie kreatywną osobą i Twoje projekty zachwycają. Co do Truskawki-nie widzę poważnych błędów, jedyne co mi się rzuca w oczy to zbyt "późno" zaczynające się brwi. Może właśnie dorysowanie ich bliżej nosa załatwiłoby sprawę? Wyraz twarzy ma faktycznie trochę zdziwiony, ale może kwestia brwi rozwiąże problem? Oczy są piękne, usta-majstersztyk! Ja osobiście nawet nie marzę o takim wyzwaniu-dziubdzianki w skali mikro nie dla mnie, choć-jak wielokrotnie powtarzam-mam niewątpliwie talenty plastyczne, ale najwyraźniej ograniczone w skali, nieodpowiednie do 1:6 ;p Jak Ci frustracja przejdzie, podejmij wyzwanie! Trzymam kciuki <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńNarysuj je i bliżej i niżej. Jak się dziwimy, to unosimy brwi.
UsuńGdy tak się przyglądam nowej twarzy tej laleczki dostrzegam to, o czym piszesz. Rzeczywiście brwi są za wysoko i trochę słabo sięgają noska... Jak przejdzie mi zniechęcenie, to spróbuję to poprawić. Może przyniesie to korzyść. Oby...
UsuńBardzo dziękuję, Selinko, za miłe słowa. Ogromnie się cieszę, że jednak dostrzegłaś potencjał i widzisz sposób jak naprawić mój pierwszy repaint u Barbioszki :)))
Pozdrawiam serdecznie ♥♥♥
Nawet sobie nie żartuj - czego jak czego, ale talentu na pewno Ci nie brakuje! Jedyne, co teraz Ci potrzebne, to wprawa w malowaniu takich drobinek! Truskaweczka wygląda na zdziwioną, ale ma równe oczka, symetryczne brewki i doskonałe usteczka - absolutnie nie ma się czego wstydzić! Przy Twoich zdolnościach raz-dwa złapiesz dryg także do repaintu :). Mówię to z perspektywy osoby, która nawet własnych oczu nie potrafi pomalować równo ;).
OdpowiedzUsuńWszystkie trzy dziewczyny w plenerze pozują pięknie. Dobrego, nowego tygodnia!!
Oj, wprawy mi potrzeba i choć o tym wiem, to mimo wszystko się łudziłam i liczyłam na pierwszy udany repaint w moim wykonaniu :))) Cudów nie ma, trza się namęczyć i nie poddawać. Przecież nic nie przychodzi łatwo 😊
UsuńMaluję średnio dobrze a i na farbkach nie znam się tak, jak potrzeba. Muszę ćwiczyć!
Obym tylko nie zanudziła Was zdjęciami moich nieudanych prób :)))
Dziękuję Ci, Chiriann za odwiedziny i miłe słowa komentarza 😘
Praktyka czyni mistrza - nie zrażaj się i działaj; i tak wg mnie poradziłaś sobie doskonale, skoro twarz Truskaweczki - poza ową zdziwioną miną - jest piękna! Na pewno poprawisz to i owo, bo skoro widzisz, że coś nie jest po Twojej myśli, to trzeba to zmienić. Dobrze, że na razie odstawiłaś laleczkę i nie męczysz jej i siebie:)))
OdpowiedzUsuńPiękna sesja plenerowa; sukienki zwiewne i w romantycznym stylu!
Serdecznie pozdrawiam:))
Świetnie to ujęłaś! O tak, domalowywanie polegało głównie na zamęczaniu jej i siebie 😂. Cóż, jest kilka rzeczy do poprawy, które muszę wkrótce uczynić. Zobaczymy, jak wyjdzie. Bardzo dziękuję za pozytywny wydźwięk komentarza. Postaram się, aby niedługo Truskaweczka wyglądała choć trochę lepiej :)))
UsuńPozdrawiam Cię, Małgosiu, serdecznie ♥
Uważam, że wyszło bardzo ładnie! Oczy i usta są super! Może faktycznie, brwi ciut niżej i będzie luks!
OdpowiedzUsuńMartyno, dzięki wielkie za miłe słowa :-)
UsuńSerdecznie i gorąco Cię pozdrawiam :)))
Olu to naprawdę jest trudna sztuka malować po takiej małej buzi - myślę że wyszło Ci super :) Podejrzewam że jak zniechęcenie Ci minie to i tak ją przemalujesz, ale naprawdę nie jest źle :) No i pięknie swoje lalki ubrałaś :) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wszystkie miłe i ciepłe słowa jakie u mnie zostawiasz :)
OdpowiedzUsuńWita Akrimeks, miło mi gościć Cię u mnie :-)
UsuńTak, to ogromnie trudna sztuka "wykrzesać" farbkami i kredkami naturalny makijaż i piękny wygląd na tak maleńkiej buzi!
Dziękuję Ci pięknie i ślę serdeczności :-)
I najważniejsze jest to, żeby we wszystkim znaleźć choć odrobinę pozytywności ;0) popraw jej te szalone oczęta, bo potrafisz to zrobić :0) w odpowiednim czasie się uda i będzie zachwycająco :0)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko Olleńko :0)
Myślę, że klika prób i będzie świetnie! Nie można się zrażać- zwłaszcza jak coś się robi rzadko lub po raz pierwszy! Z czasem dochodzi się do wprawy tylko nie można się zniechęcać!
OdpowiedzUsuńOlu , ja tym razem nie o lalce. Jest fajny konkurs, myślę, że powinnaś wziąć udział.
OdpowiedzUsuńKonkurs trwa do 15.09.2021 ⏱
Regulamin konkursu dostępny jest tutaj ➡ https://www.kobieta.pl/.../kreacje-dla-barbie-regulamin...
https://www.kobieta.pl/artykul/kreacje-dla-barbie-regulamin-konkursu Wklejam jeszcze raz linka, bo podobno tamten sie nie otwiera
UsuńA mnie tam się bardzo podoba! Bo ja bym się nie odważyła malować całej twarzy. Moja Truskawka też ma lekkiego zeza i w dodatku oczy w różnych odcieniach, ale nie ruszam, bo popsuję do reszty.
OdpowiedzUsuńSpacer w towarzystwie tak ślicznych dziewczyn jest niesamowity.
Wielkie brawa za odwagę i efekt końcowy. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńMoja dewiza, to: trening czyni mistrza! :-) Zniechęcenie w pełni rozumiem, bo i Twoje projekty i sesje są perfekcyjne, zatem trudno przełknąć efekt poniżej własnych oczekiwań.
OdpowiedzUsuńAle mnie się podoba, właśnie dlatego, że nie jest doskonała, że widać w niej rękę człowieka. No i lubię różnorodność. Podziwiam i sztukę naiwną i Rembrandta. Wszystko, co jest autentyczne i pochodzi z serca. A Twoja Truskaweczka bez wątpienia właśnie taka jest :-)
ooo tez bym chciała umieć malować lalki! Piękne zdjęcia wyszły!
OdpowiedzUsuńJej zdzwione brwi to coś co bardzo mnie urzekło. Są świetne i zdecydowanie bym je w takiej formie zostawiła :) Są naprawdę wyjątkowe (i oczywiście jedyne takie pewnie na całym świecie). A może twoja Truskaweczka lubi czasem rzucić błyskotliwie kąśliwą uwagę- ja wtedy podnoszę brwi i otwieram szerzej oczy :)
OdpowiedzUsuńAle tak już serio - jak na pierwsze próby malowania Barbiowej buzi efekt jest bardzo ładny. Ja spróbowałam tylko raz i to o jeden raz za dużo. Trzymam kciuki za kolejne odsłony :)
P.S. I bardzo ładny kolor oczu wybrałaś dla Truskaweczki
Nikt od razu nie urodził się ani muzykiem, ani malarzem, nawet, jeśli ma określone predyspozycje. Wszystko trzeba wyćwiczyć, poeksperymentować, wybrać najlepsze dla siebie materiały i narzędzia. Jednemu lepiej wyjdzie z użyciem kredki akwarelowej, innemu z użyciem farby. Poza tym lalki mają tak małe łebki i elementy na nich, że namalowanie oczu, czy ust potrzebuje czasu, prób i błędów. Laleczka jest bardzo sympatyczna, Ty zdobyłaś kolejne doświadczenia w twórczym lalkowym działaniu i będzie coraz lepiej. Ciesz się tym, co robisz, doświadczaj, baw się. Śliczne zdjęcia Oleńko. Uściski :-)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego tak się dziwi, skoro jest tak pięknie ubrana. ;)
OdpowiedzUsuńWiem Olu o czym piszesz, bo ja też miałam wizję, jak ma wyglądać moje malowanie i... no cóż. Właśnie. Myślę, że tak jak pisze Aya - trzeba by ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Znaleźć media, które nam odpowiadają... A czasu brak. ;)
Moim zdaniem wyszło całkiem fajnie. Ja bym nawet w jednej trzeciej tak nie potrafiła. Z pewnością jeszcze kilka laleczek pomalujesz i będzie idealnie. :) Śliczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMoze dałaś za dużo MSC na pierwsza warstwę jako utrawalacz pomiędzy etapami? Ja właściwie tego nie robię i zwykle sprejuje tylko na koniec. Zalezy tez od rodzaju vinylu. Polecam ćwiczyć dalej bo z każdym kolejnym repaintem nabierzesz wprawy w posługiwaniu się kredkami i spreyem.
OdpowiedzUsuńOh Olla....repainting is so challenging! I've done this so I feel your pain! But...practice makes perfect! The doll does seem to be surprised and that is because the irises are perfect circles. You might try to lose part of the top of that circle under the upper lid. (It is the equivalent of relaxing the eyelid a bit.) But before you do this on the doll, draw and paint a few pairs of eyes on paper first. When you are happy with the results, then go back to the doll. But as far as the painting itself, I think you did a fantastic job!
OdpowiedzUsuńTeż nie umiem malować lalek i odpuściłam sobie, ograniczam się jedynie do zmian koloru ust czy też oczu :P
OdpowiedzUsuńJeśli masz jakieś wątpliwości, to spieszę z zapewnieniem, że lalek to ja nie umiem malować i dowody tego są u mnie na blogu ;)
OdpowiedzUsuń