poniedziałek, 11 listopada 2024

Delikatny jak pajęczynka

Porównanie do pajęczyny może komuś wydać się dziwne, ale tak właśnie kojarzy mi się ten komplet. Może to delikatność i miękkość moherowej włóczki, może kolor a może wreszcie widok siateczki, utkanej z cieniuchnej nitki... Wszystko razem daje taki właśnie efekt.

Sukienka oczywiście... nie miała tak wyglądać. Marzyła mi się taka lekko dopasowana, z białym kołnierzykiem. Taka, co to z radością panna ubierze na wieczór przy choince...

Wyszło trochę inaczej, bo w trakcie pracy zmienia się u mnie wszystko! Między innymi dlatego niezmiernie rzadko biorę zlecenia wykonania czegoś na zamówienie, bo wiem, że będę miała z tym kłopot. 

Na domiar wszystkiego w tym akurat przypadku prucie nie wchodziłoby w grę, bo pruć się po prostu NIE DA!

 

Wracając jednak do kompletu...

Finał finałów założyła go w końcu Brooklyn. Początkowo do przymiarki podchodziła zupełnie inna dziewczyna, ale Brooklyn tak mi się w nim spodobała, że koniec! To ona musiała go zaprezentować.

Zdjęć ogromne ilości. Lojalnie uprzedzam, choć po cichu liczę na to, że obejrzycie je wszystkie i dobrniecie do końca :-)

No to zaczynamy...

Komplet składa się z dwóch części. 

Wierzchnia, to sukienka właściwa, wykonana na drutach z cieniutkiego, włochatego, szarego moheru. Do niej dorobiłam biały kołnierz wzorem ściągaczowym. Jedynie rękawki wykonane są na szydełku z białej włóczki moherowej. 

Poniżej pasa wpleciony jest sznureczek zakończony pomponikami, który służy do związania sukienki. 

Najpierw doszyłam cyrkonie w koszyczkach i naiwnie liczyłam na to, że będzie można je wykorzystać jako guziczki, ale dzianinka okazała się zbyt luźna i elastyczna. Dlatego cyrkonie pojawiły się też po drugiej stronie plisy i służą jedynie jako ozdoba. 

Żeby ubranko było ciepłe i przytulne postanowiłam zrobić jeszcze na drutach haleczkę. Wykonałam ją z białego moheru. Ma szerokie ramiączka i jest zapinana na jeden zatrzask przeźroczysty na plecach. Razem z szarą sukienką tworzą spójną całość - miękką i ciepłą.

 

Kiedy szykowałam Brooklyn do zdjęć i szukałam odpowiednich botków, w ręce wpadły mi "cukierkowe" kozaki. 

Dopasowałam do tego "kudełkowe" futerko identyczne w kolorze, które doszyłam do białego kołnierza. 

Dziewczyna wydawała się zadowolona a mnie całość się spodobała na tyle, że postanowiłam tak to zachować.








Jeszcze kilka portretowych zdjęć, zrobionych w mieszkaniu...





Te fotografie powstały w Kończycach, przy Zamku. Jednak dzień był pochmurny i mglisty...





Cóż, "pajęczynkowy" komplet ujrzał światło dzienne. 

Jest on również w ofercie mojego sklepu na Etsy, do którego serdecznie zapraszam. 

Autopromocja:

W dniach od 5 do 17 listopada trwa promocja na okrycia jesienno-zimowe oraz ciepłe swetry. 

Zniżka wynosi 25%!

Może warto przemyśleć zakup prezentu dla Waszych pięknych lalek - z całego serca zapraszam :-)

Tyle na dziś, życzę dobrego, spokojnego nowego tygodnia i duuużo zdrówka dla Wszystkich!





2 komentarze: