Claudette to przepiękna lalka a na dodatek to moja najnowsza Barbie, więc zerkam na nią co chwilę, ciesząc oczy 😍.
To dziewczyna niezwykła. Intrygująca, zachwycająca, elegancka i dumna. Wyjątkowa.
Pomyślałam, że taki sam powinien być jej nowy strój. Wyjątkowy.
Zdjęć nie będzie mało, ale bardzo mi się spodobała na fotografiach i nie miałam serca ich wyrzucić, więc zapraszam do obejrzenia 😋
Zastanawiałam się, w jakim kolorze byłoby jej do twarzy. Wybór padł na czerwień - kolor miłości, energii, gniewu i działania.
Jednak nie tylko barwa była tu ważna.
Zupełnie niezwykła jest struktura tego materiału. To tkanina cienka, syntetyczna, leciutko marszczona i wspaniale połyskująca.
Suto marszczona spódnica wszyta (poniżej pasa) w dopasowany gorset.
Do tego obfite bufki, osobno nakładane na ramiona, aby zrównoważyć proporcje ubioru.
Wyobraźnia podpowiedziała mi też, że dobrym wyborem byłyby czarne, koronkowe rękawki imitujące rękawiczki. Czarne dłonie, pożyczone od innej lalki, również doskonale się tutaj sprawdziły.
Kostium nie byłby kompletny, gdyby nie czarne, ażurowe pończochy i delikatne szpileczki. Po prostu nie mogło ich zabraknąć.
Panna zdecydowała się też na dodatki w postaci aksamitnej ozdoby szyi, czerwonych kolczyków, czarnej, niewielkiej torebeczki i niewielkiej wstążeczki, przyczepionej do boku sukni.
Moim zdaniem ten fason i kolor sukni ogromnie pasują Claudette. Dziewczyna wygląda pięknie a strój jeszcze potęguje jej urodę. Mam też nadzieję, że zdjęcia Wam się spodobały😊
Serdecznie Was pozdrawiam, życzę zdrówka i pomyślności!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz