Najprościej mówiąc to Zagroda Edukacyjna, w której czas zatrzymał się kilkadziesiąt lat temu. To miejsce, w którym czuje się klimat tamtych czasów. Poznaje się wyposażenie domów, drogę "od ziarenka do bochenka", proces wyrobu masła i sera oraz ciekawostki z życia pszczół.
Odwiedzające to miejsce wycieczki są świadkami, jak młóciło się cepem zboże, jak mieliło się go na autentycznych żarnach, można samemu upiec podpłomyki i spożyć je z domowym masłem lub smalcem oraz skosztować naturalnego miodu.
Aby jednak wziąć udział w takim pokazie należy się umówić. My trafiliśmy tam przypadkiem, ale i tak obejrzeliśmy obejście z wielką przyjemnością a na pewno zajrzymy tam jeszcze wiosną lub latem.
Obie panny, choć mocno zmarzły, bawiły się znakomicie!
Oto tablica Chlebowej Chaty
Spójrzcie, jakie fantastyczne udało się tam zebrać narzędzia i przedmioty!
Narzędzia rolnicze
Podejrzewam, że to elementy potrzebne do mielenia ziarna
Stojący obok wielgachny wiatrak robi niesamowite wrażenie!
Millie i Karla od deskorolki miały aż nadmiar wrażeń!
W powrotnej drodze przystanęliśmy jeszcze obok mostu nad Brennicą.
Okolica jest tam naprawdę piękna :-)
Na koniec jeszcze kilka fotek obu dziewczyn w ciepłych ubrankach.
"Chlebowa Chata" bardzo nam się spodobała. Na oficjalnej stronie internetowej przeczytałam fajne słowa:
"Naszą misją jest odbudowanie szacunku do chleba i ludzkiej pracy".
W moim mniemaniu nic dodać, nic ująć...
Pozdrawiam Was gorąco,
Na koniec BONUS:
Co to jest ??? :)))
Ha, ha, ha!
Woow, świetna wycieczka, jak zwykle piękne zdjęcia plenerów, a panny modnie i stosownie do pogody ubrane :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten cytat, który przytoczyłaś, coraz mniej osób pamięta o takich prostych i wydawać by się mogło oczywistych wartościach.
Odpowiedź na pytanie bonusowe: toaleta :)
O,tak! Wycieczka jak najbardziej udana! Było zimno, jak nie wiem co, ale słonecznie, przez co zdjęcia można było cyknąć. Miejsce świetne i mnóstwo rzeczy do oglądania! Z pewnością wrócimy tam latem :)))
UsuńDziękuję, Neytiri za miły komentarz i chwalę za prawidłową odpowiedź :)))
Ciekawa i pouczająca wycieczka :)
OdpowiedzUsuńTo też, z pewnością, ale i miło spędzony czas :-)
UsuńОчень красивая фотосессия на природе!!! Прекрасные фото!!!
OdpowiedzUsuńBardzo piękna sesja zdjęciowa w naturze !!! Piękne zdjęcia !!!
Ostatnio jakoś często udaje mi się zrobić sesję w plenerze, wbrew aurze, bo zimno.
UsuńTo chyba dlatego, że opuściła mnie chęć szycia i szydełkowania ubranek dla lalek.
Pozdrawiam i dziękuję bardzo za komentarz.
Kiedyś, jak kromka chleba upadła na podłogę, podnosiło się go z szacunkiem i całowało (dotąd tak robię i nauczyłam tego moje córki). Dlatego warto celebrować dawne obyczaje i brać z nich przykład. Bardzo interesująca wycieczka!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Chciałabym, aby dobre zwyczaje i nawyki przetrwały! Nauczenie szacunku do ludzkiej pracy i chleba, to podstawowe wartości, o których często zapominamy...wielka szkoda!
UsuńPozdrawiam Ciebie Małgosiu i Twoje córki :-)
Dziewczyny maja fantastyczne zimowe ciuszki. W takich na pewno nie zmarzły.
OdpowiedzUsuńFajnie, że są ludzie, którym tradycja leży na sercu. Warto uczyć nie tylko dzieci ile pracy potrzeba aby można zjeść ten codzienny chleb. Pozdrowionka :)
Wychowanie na wsi nauczyło mnie szacunku do ciężkiej pracy. Wiem, ile wysiłku trzeba włożyć i ile czasu i pracy wielu ludzi, żeby można było rankiem posmarować sobie świeżutką pajdę chleba masłem i zjeść ze smakiem.
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Świetna wycieczka. Lubię zwiedzać takie miejsca... Dają więcej wiedzy niż suche fakty, przeczytanie gdzieś w encyklopedii. Panny wyglądają ślicznie. Superkowe ciuszki :-)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! Wizyta w takim miejscu jest nie tylko przyjemna ale też bardzo pouczająca. Chyba nie tylko dla dzieci!
UsuńPozdrawiam i bardzo dziękuję za pozostawienie komentarza :-)
Takie "Domy edukacyjne " są bardzo potrzebną inicjatywą . Moje dzieci jeździły w przedszkolu na wycieczkę "Od ziarenka do bochenka" do gospodarstwa gdzie demonstrowano tradycyjny wypiek chleba i były nią zachwycone .
OdpowiedzUsuńDziewczyny jak zwykle świetnie ubrane :):) Mam nadzieję, że za bardzo nie zmarzły :)
Nie, nie zmarzły :)))
UsuńDzieci na pewno dużo więcej zapamiętają z takiej wycieczki niż z nauki w szkole i suchych faktów.
Pozdrowienia Kasiu!
They look like they are freezing out there, but their coats are beautiful.
OdpowiedzUsuńMyślę, że zmarzliśmy wszyscy, łącznie z lalkami :)))
UsuńCieszę się, że podobają Ci się ich ubrania :-)
Thank you so much for giving all of us a tour of such an interesting place. As usual, your photos are so beautiful. Also, I love the outfits your dolls are wearing! The coats, jeans and boots are impeccable. They almost look like real people visiting this site!!!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że tak uważasz :-)
UsuńChyba mam zbyt mało pomysłów na ekstrawaganckie stroje i szyję dla lalek ubranka na wzór tych "ludzkich".
Bardzo bym chciała tworzyć wystrzałowe kreacje, ale obawiam się, że będą wyglądać śmiesznie :)))
Pozdrawiam i bardzo dziękuję za komentarz i odwiedziny :-)
Kurcze, ale gapa ze mnie :(
OdpowiedzUsuńZdjęcia cudne jak i cudnie pokazane Twoje modelki :)))
Pozdrawiam gorąco :)
Nie mam pojęcia, czemu nazywasz siebie gapą?!
UsuńFajnie, Ewuś, że podobają Ci się zdjęcia i moje panny :)))
Pozdrowienia!
... bo w wyżej wpisanym komentarzu, zapomniałam o pannach :)
Usuńchyba dlatego, że bardzo skupiłam się na Twojej fotorelacji :)))
Śliczne zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńKojarzyłam to miejsce głównie z tego, że Gesslerowa je odwiedziła w którymś odcinku "Kuchennych Rewolucji", chyba była wtedy gdzieś w okolicy ;-)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej Baśki - Amerykanki posmakowały polskiego chleba ;-)
Fajne miejsce, chętnie bym je odwiedziła, piękne zdjęcia. Panny gustownie ubrane, pozują zawodowo:)
OdpowiedzUsuńciekawa wyprawa - dziewczęta
OdpowiedzUsuńsię przewietrzyły i w polskich
smakach mogły się rozeznać :)
Ale ciekawe, wartościowe miejsce pokazałaś! Gdzieś mi się obiło o uszy, że takie coś istnieje, ale nie znałam szczegółów. Teraz będę marzyć o wyprawie i osobistym doświadczeniu. Dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńPS. A propos kibelka… Dobre 10 lat temu, gdy życie było piękne i bezpieczne, a ja pełna energii, dużo podróżowałam we własnym zakresie. Otóż w każdym miejscu pobytu, musiałam udokumentować na fotografii… wucet ;-)))
OdpowiedzUsuń