Ptactwa było wiele i wcale, ale to wcale, nie bały się ludzi. Nauczone dokarmiania, kiedy ktoś tylko zbliżał się do brzegu, z całą siłą swoich skrzydeł kierowały się w jego kierunku. Trochę żałowaliśmy, że nie mamy nic do jedzenia. Przystanęliśmy jednak, aby obejrzeć pluskające, radosne kaczki.
Nagle ją zobaczyłam!
Siedziała plecami do nas i przyglądała się pływającej gromadce. Nie chcieliśmy jej przestraszyć...
Staliśmy tak chwilę, chłonąc ten widok i starając się go zapamiętać...
W pewnej chwili Fairytopia się obejrzała, lecz wcale nie czuła się przestraszona ani zawstydzona...
Sfrunęła z pnia i podeszła do drzewa. Zawołała coś do kaczek...
... i wtedy kilka z nich, nie bojąc się nas zupełnie, wdrapały się na brzeg i przytuptały na chodnik. Stały tak blisko, że mogliśmy je dotknąć...fajne wrażenie :)))
Wróżka się roześmiała...
i podfrunęła na barierkę przy mostku.
Pozwoliła mi na zrobienie kilku zdjęć a później skierowała się na ścieżkę w stronę Olzy...
Poszliśmy w tamtym kierunku i zobaczyliśmy jeszcze, jak siedzi na metalowej barierce nad rzeką...
Uśmiechnęła się do nas i zaraz potem zniknęła w gęstwinie drzew.
Do zobaczenia, Seledynowa Panienko....
Piękna opowieść z uroczo niebiańską wróżką :)
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia :D
Super, że Ci się podoba :))) Pozdrawiam Cię, Ewo, serdecznie!
UsuńLove how you put a story to your photographs. Makes one believe in fairies!
OdpowiedzUsuńWłaśnie taki był zamiar...bo chyba jest cudownie wierzyć w istnienie wróżek :-)
UsuńSerdeczności!
Hello from Spain: I really like your fairy. Nice photos. Keep in touch
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę, że spodobała Ci się moja seledynowa wróżka :-)
UsuńDziękuję za odwiedziny i ślę pozdrowienia!
Piękna przygoda. Warto wierzyć we wróżki :)
OdpowiedzUsuńWarto! Warto znaleźć w sobie jeszcze coś z dziecka, bo właściwie zawsze to coś w nas tkwi :)))
UsuńPozdrowienia gorące!
teraz rozumiem, czemu rzadko kaczuchy podchodzą do nas blisko -
OdpowiedzUsuńbrak wsparcia ze strony Seledynowej Wróżki - jakiejkolwiek wróżki,
ale Bemowo nigdy nie potrafiło oczarować żadnej bajkowej Istoty
na tyle skutecznie, by zechciała się w okolicach zadomowić... ♥
Pewnie mieszkają, choć nie dają o sobie znać... nigdy nie należy wątpić w takie cudeńka :)))
UsuńTakie kaczki, jak te nad stawem, też widziałam pierwszy raz, normalnie oswojone!
Pozdrawiam bardzo serdecznie!
Magiczne spotkanie... ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna magiczna historyjka, podparta przepieknymi zdjęciami. Seledynowa Wróżka idealnie się wpasowała w krajobraz i klimat opowieści :) Poza tym jest przepiękna, ale to mnie już nie dziwi. Każdą laleczkę pokazujesz w taki sposób, że nie sposób nie podziwiać :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję, anaesko! Fajnie, że Ci się spodobała "opowieść" o seledynowej pannie :)))
UsuńPozdrawiam bardzo serdecznie!
Śliczna lekka opowieść! Wróżka śliczna .. kocham ten kolor włosów i dlatego jest ona moją ulubioną :) Lekka narracja, świetnie ilustrujące sytuację zdjęcia! Chcemy częściej takie cudeńka!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Bardzo dziękuję, Pikulino. Cieszę się, że Ci przypadła do gustu ta opowieść!
UsuńPozdrawiam bardzo serdecznie!
Bardzo ciekawa historia i śliczna tytułowa bohaterka, ma bardzo ciekawą buźkę.
OdpowiedzUsuńOwszem, buzia jest śliczna. Istnieje jeszcze jej różowy odpowiednik, równie uroczy, lecz jej nie mam, niestety.
UsuńSerdeczności!
Piękna sesja:) i modelka wdzięczna:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńJakie wspaniałe zdjęcia i historia ! No i kaczuszki! Mogłabym całymi dniami się na nie gapić, są takie urocze :)
OdpowiedzUsuńKaczki są słodkie i takie zabawne :)))
UsuńDziękuję bardzo i ślę pozdrowienia!
Obiecaj, że jej nie skrzywdzisz! Nie wyrwiesz skrzydełek, nie oskubiesz brokatu i nie wbijesz jej w ciuchy zwyczajnej laski. Obiecaj albo weź odpowiedzialność za to, że będę płakać całą noc! ;)
OdpowiedzUsuńNie obawiaj się, nie zmienię już jej w normalną dziewczynę. Przyznaję, próbowałam, ale mi to nie pasowało. Widocznie musiałam się przekonać, że istnieją lalki, które z założenia są nie do "ruszenia" :)))
UsuńPozdrawiam i obiecuję :)
Słodka historia, oniryczne zdjęcia, a kaczki to jedne z moich ulubionych ptaszysk ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wróżki z tej serii - ja mam granatową.
Cywilizowanie wróżek, uważam zawsze za dyskusyjne, choć jestem fanką WITCH. Może one muszą się mienić jak tęcza, mieć te swoje brokatowe skrzydełka i kolorowe gorseciki? Może nie chcą być zjawiskami z wybiegów, lub paniami z osiedla?
Teraz to wiem, jednak kiedy ją kupiłam za wszelką cenę chciałam ją ucywilizować i uczłowieczyć. Sama się sobie dziwię! Zdecydowanie jej wizerunek Marzenie Senne bardziej do mnie przemawia... Mam jeszcze różową wróżkę i mocno się zastanawiam nad jej powrotem do korzeni :)))
UsuńPs. Kaczki naprawdę fajne!