Porównanie do pajęczyny może komuś wydać się dziwne, ale tak właśnie kojarzy mi się ten komplet. Może to delikatność i miękkość moherowej włóczki, może kolor a może wreszcie widok siateczki, utkanej z cieniuchnej nitki... Wszystko razem daje taki właśnie efekt.
Sukienka oczywiście... nie miała tak wyglądać. Marzyła mi się taka lekko dopasowana, z białym kołnierzykiem. Taka, co to z radością panna ubierze na wieczór przy choince...
Wyszło trochę inaczej, bo w trakcie pracy zmienia się u mnie wszystko! Między innymi dlatego niezmiernie rzadko biorę zlecenia wykonania czegoś na zamówienie, bo wiem, że będę miała z tym kłopot.
Na domiar wszystkiego w tym akurat przypadku prucie nie wchodziłoby w grę, bo pruć się po prostu NIE DA!